Czyli o tym, jak jeden z fanów Wiedźmina 3 po tysiącu godzin rozgrywki zorientował się, że płomienie na pewnym stosie można ugasić. Lepiej późno, niż wcale.
Dobrą i rozbudowaną grę RPG poznamy po tym, że potrafi zaskoczyć długie lata po premierze, pokazując nam na przykład rozwiązania jakiegoś wątku pobocznego, które do tej pory nam umykały. Nie inaczej jest w przypadku Wiedźmina 3, który także oferuje sporą wolność w kontekście przebiegu wydarzeń fabularnych i pozwala nam wpłynąć na wiele różnych aspektów świata przedstawionego – także na życia pozornie nieistotnych NPC-ów.
Przekonał się o tym ostatnio jeden z graczy, który ze zdumieniem odkrył, że życie jednego z bohaterów związanych z zadaniami Teraz albo nigdy oraz Kwestia życia i śmierci da się uratować. Wydarzenia wokół obu tych questów są zaiste niefortunne dla znajdujących się w Novigradzie magów.
Na skutek wojny rozpoczęły się bowiem ich prześladowania, a zamieszana w to wszystko jest Triss Merrigold, która postanawia pomóc swoim kolegom po fachu. Czarodziejka prosi więc o pomoc Geralta. Tak właśnie rozpoczyna się zadanie Kwestia życia i śmierci, w ramach którego możemy udzielić jej wsparcia i pomóc uratować Alberta Vegelbuda, który interesował się alchemią i z tego powodu przyciągnął uwagę łowców czarownic.
W ramach tego zadania spotykamy też maga Moritza Diefenthela. Człowiek ten jest głuchy na głos rozsądku ze strony Triss, która stara się go przekonać do ucieczki z Novigradu. Ma to miejsce przed drugą bramą rezydencji Vegelbudów, do której trafiamy w ramach zadania.
Po zakończeniu questa możemy natrafić na niego ponownie – tym razem przy Bramie Chwały na dopiero rozpalającym się stosie. Jeśli nie zawitamy tam przed rozpoczęciem zadania Teraz albo nigdy, Moritz spłonie pod naszą nieobecność. W sytuacji, w której mag nadal żyje, na stosie na którym jest umieszczony można użyć znaku Aard i ugasić płomienie. Samego Diefenstahla możemy wtedy skierować do Triss, co pozwoli mu zachować życie. Znajdziemy go potem w grupie magów, którym pomagamy w ewakuacji w ramach zadania Teraz albo nigdy.
Gracz był zaskoczony faktem, że życie maga można uratować, ponieważ... przez tysiąc godzin rozgrywki nie wpadł na to, że płomienie można ugasić Aardem (wcześniej jedynie się przyglądał). Jak się jednak okazuje, nie on jeden:
Cholera. Pięć przejść i za każdym razem tylko stałem i patrzyłem, jak płonie. Chyba czas na szósty run.
Nasz wpływ na krwawe wydarzenia w Novigradzie na tym jednak się nie kończy, bo niepokoje społeczne przybierają jeszcze bardziej radykalną formę, kiedy znajomi Triss umkną rozzłoszczonej gawiedzi.
Następnym razem spróbuję uratować też elfy i krasnoludy, które później próbują spalić. O ile dobrze pamiętam, to faktycznie zaczynają masakrować nieludzi, kiedy kończą im się magowie do zabicia, jeśli pomożesz Triss. I nigdy wcześniej nie zauważyłem, że to ten sam bufon, z którym Triss rozmawia na balu u Vegelbudów.
Owe dwa zadania są także bardzo istotne dla wątku romansowego Triss Merrigold i Geralta, bo to właśnie w ich obrębie wiedźmin może wyznać miłość czarodziejce i nawiązać z nią stałą relację. Pamiętajcie więc, by ją pocałować przy fontannie Vengelbudów w zadaniu Kwestia życia i śmierci – bo inaczej później da wam kosza.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.