Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 31 lipca 2014, 17:25

autor: Konrad Kruk

Testujemy Endless Legend – Cywilizacja w świecie fantasy - Strona 3

Twórcy Endless Space w swojej kolejnej turowej strategii przenoszą nas w świat fantasy. Sprawdzamy, czy ich nowej produkcji bliżej jest do Cywilizacji, Heroesów, czy może Francuzi popełnili autoplagiat?

Doczekamy się wreszcie klasycznej, turowej naparzanki?

W Endless Space w każdej bitwie, o ile nie zdecydowano się na automatyczne rozstrzygnięcie, gracz przenosił się w osobny teatr działań wojennych. Opuszczał mapę galaktyki, by na tle jakiejś planety czy gwiazdy w trójwymiarowym środowisku podziwiać nawzajem ostrzeliwujące się armie. Wówczas jego aktywność rozpoczynała i kończyła się na rzucaniu specjalnych kart, symbolizujących zastosowanie takiej czy innej broni.

Endless Legend porzucił ten model na rzecz większego udziału gracza w walce. Wygląda to całkiem nieźle. W jednym momencie otoczenie w postaci budynków czy większych przeszkód terenowych „rozmywa się”, symbolizujący naszą armię bohater rozstawia poszczególne grupy jednostek (ich maksymalna liczba w armii determinowana jest opracowaniem konkretnej technologii), kamera niejako „zjeżdża niżej” i rozpoczyna się bitwa.

Okno dyplomacji. Z rasą Broken Lords jesteśmy w stanie zimnej wojny - nikt tu nie ma złych zamiarów ale jednocześnie nikt nie pozostanie obojętny w przypadku naruszenia granic.

W trakcie starcia rozstawiamy jednostki oraz przyjmujemy jedną z trzech taktyk: ofensywną, obronną albo zachowawczą. Dodatkowo określamy za pomocą długich strzałek (coś na kształt planów bitewnych w atlasach historycznych) cel ataku dla naszych formacji. Może nim być tylko jeden z kilku oddziałów wroga lub wszystkie jego siły. Po wykonaniu planu taktycznego rozpoczyna się właściwa faza bitwy. Wrogie armie wykonują swe ruchy naprzemiennie, a my możemy wygodnie rozsiąść się przed ekranem i podziwiać… bitwę turową. Gdy kurz bitewny opadnie, ponownie płynnym ruchem wracamy na mapę strategiczną.

Oddziały innych ras nie są naszymi jedynymi przeciwnikami. Świat Endless Legend naszpikowany jest siedliskami różnorakich wrogich istot, które często atakują nasze miasta oraz oddziały. Jeśli dysponujemy odpowiednimi możliwościami militarnymi, możemy pokusić się o szturm na owe wylęgarnie. Zwycięstwo nagrodzi nas podwójnie – zabezpieczeniem granic oraz możliwością adaptacji pozostałych zgliszczy. Po renowacji taka placówka wzbogaci garnitur naszych jednostek o nową formację militarną.

Auriga zimą. W kontekście wojennym to w zasadzie martwy sezon.

Legendarni bohaterowie

W Endless Legend bardzo ważną rolę odgrywają bohaterowie. Podobnie jak w Endless Space, możemy ich podzielić na dwie kategorie. Jedni są prawdziwym motorem rozwoju naszych miast – przede wszystkim potrafią drastycznie zmniejszyć liczbę tur wymaganą do postawienia danego budynku, wywierają wpływ na lokalną populację oraz stają na czele broniącego się garnizonu. Z kolei bohaterowie o profilu dowódczym znacznie podnoszą możliwości naszych armii, więc nadają się idealnie do prowadzenia kampanii militarnych na wrogim terytorium. Dodatkowo posiadają własne drzewka umiejętności oraz mogą być wyposażani w elementy rynsztunku (spodnie, napierśnik czy hełm).

Gospodarczo-ekonomiczne bogactwa i możliwości krainy. Czy ten rodzaj mapki nie przypomina nieco starych dobrych Settlersów?

Dyplomatycznie rzecz ujmując

Eksploracja mapy wiąże się również z dyplomacją. Tutaj ponownie bez większych niespodzianek. Jedna z ras nieustannie żyje na wojennej ścieżce i nie w smak jej jakiekolwiek pokojowe współistnienie. Inna z kolei ogranicza do minimum jakiekolwiek kontakty z pozostałymi frakcjami. Generalnie jedynymi rodzajami stosunków dyplomatycznych są wojna, zimna wojna, pokój oraz sojusz. Zatem i w tym aspekcie Endless Legend nie odbiega znacząco od wcześniejszej produkcji francuskiej ekipy. Poza jednym – wspomniany wcześniej współczynnik wpływu określa nasze szanse na powodzenie danej oferty dyplomatycznej. Na koniec warto wspomnieć o pojawiających się co jakiś czas zadaniach (questach) oraz zmieniających się porach roku z podziałem na lato oraz zimę. To ostatnie nakłada na nas pewne ograniczenia – choćby zmniejsza zasięg ruchu jednostek.

Wprawdzie Endless Legend znajduje się w fazie beta-testów, jednak już teraz można zaryzykować stwierdzenie, że trochę brakuje jej do słynnej poprzedniczki. Nie da się ukryć, iż tym razem również mamy do czynienia z produkcją solidnie rozbudowaną i godnie reprezentującą gatunek spod szyldu 4X. Jednak moim zdaniem, studio poszło trochę na skróty przeszczepiając mechanikę Endless Space w realia fantasy. Mimo to, graczom, którym bliżej jest do serii Cywilizacja czy Heroes nowy produkt Amplitude powinien przypaść do gustu, ale z ostatecznym werdyktem poczekajmy jednak do premiery.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?