Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 18 lutego 2014, 14:00

autor: Kacper Pitala

Widzieliśmy grę The Order: 1886 - miks Uncharted z The Walking Dead - Strona 2

The Order: 1886 zapowiada się na tytuł, który może przedefiniować pojęcie „filmowej gry”. Kilkunastominutowy fragment rozgrywki sugeruje, że ekipa z Ready at Dawn szykuje dla nas połączenie Uncharted z… elementami The Walking Dead.

Całe otoczenie sprawia wrażenie żywcem wyjętego z jakiejś efektownej animacji pokroju twórczości Tomasza Bagińskiego. Ten efekt osiągany jest przede wszystkim dzięki wspomnianym na początku filmowym technikom. Dynamicznie zmienia się głębia ostrości, światło w niesamowity sposób miesza się z dymem i wszechobecną mgłą, a gęstość powietrza i okalający nas zewsząd brud da się wręcz poczuć na własnej skórze. Ważne jest to, że cały ten świat nie jest tylko obrazkiem – obiekty umieszczone w grze podlegają prawom fizyki, więc jeśli dla relaksu postanowimy postrzelać w wiszące nad ulicą prześcieradła, będą one ku naszej uciesze realistycznie powiewały. Dzięki temu, że ze wszystkimi scenami w grze radzi sobie silnik graficzny, całość zdecydowanie zyskuje na spójności, bo żaden przedmiot zobaczony w przerywniku nie zniknie w magiczny sposób podczas rozgrywki. Wyobraźcie sobie coś w stylu serii Grand Theft Auto, tyle że z oprawą stojącą na znacznie wyższym poziomie.

Osiągniecie "filmowego" wyglądu było jednym z naszych najważniejszych celów przy tworzeniu gry. Żeby uzyskać pożądany efekt zasymulowaliśmy np. sposób działania prawdziwych obiektywów - włącznie z różnymi niedoskonałościami i przekłamaniami, które występują podczas kręcenia. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że ludzie są przyzwyczajeni do tego typu wyglądu, więc łatwiej jest ich tym zachwycić.

Twórcy nie idą na żadne kompromisy jeśli chodzi o warstwę wizualną, bo podobnie jak rozgrywka, jest ona dla nich ważnym pomocnikiem w opowiadaniu historii. W The Order: 1886 zobaczymy prawdziwych aktorów, których ruchy przechwytywano za pomocą tzw. performance capture. Widać to na pierwszy rzut oka, ponieważ mimika postaci uchwycona została w najmniejszym szczególe. Przewracanie oczami, subtelne zmarszczenie czoła, lekki uśmieszek – oszczędzając na słowach, twórcy gry oraz aktorzy potrafią świetnie przedstawić odczucia i relacje między bohaterami.

Rycerze w czerni

Wspomniani bohaterowie będą bardzo istotni, wszak gra ma być przede wszystkim opowieścią. Na temat fabuły autorzy oczywiście nie chcą się zbyt szczegółowo wypowiadać, żeby nie zepsuć nam zabawy. The Order: 1886 to epizod z dziejów tytułowego Zakonu, którego historia sięga czasów Okrągłego Stołu – tak, tego z legend arturiańskich, bo chociaż twórcy inspirują się istniejącymi miejscami i wydarzeniami, to wykreowali swój własny świat i oś czasu. Zakon został powołany w jednym celu, a jest nim walka z odłamem ludzi, którzy wyewoluowali w nadzwyczaj silne i krwiożercze bestie. Bestie, które przez długi czas miały w tej wojnie przewagę, ale wraz z rewolucją przemysłową będą musiały stawić czoła zupełnie nowym zagrożeniom. W świecie The Order ten ważny okres historyczny jest bowiem pretekstem do wprowadzenia wszystkich steampunkowych elementów gry. Miotające błyskawicami spluwy, broń inspirowana mało popularnymi prototypami, czy nawet zeppeliny, które w 1886 roku jeszcze nie istniały – twórcy dodają do świata różne ciekawostki, jednocześnie starając się, żeby nie były one wizualnie zbyt oderwane od klimatu ówczesnego Londynu.

The Order: 2086?

Od początku nie chcieliśmy tworzyć jednej gry, a potem zastanawiać się jak wykreować całą markę. Napisałem masę rzeczy, które działy się przed i po wydarzeniach przedstawionych w The Order: 1886. Te informacje są dla nas ogromnie ważne, bo inaczej moglibyśmy użyć w grze pomysłów, które nie miałyby sensu na dłuższą metę. Wiemy, do czego zmierza ta historia i co się wydarzy później, ale znamy też dawne dzieje postaci przedstawionych w grze. Nie dowiecie się wszystkiego w tej jednej produkcji, ale mam nadzieję, że uda nam się to przedstawić w przyszłości.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.