autor: Luc
Crimes and Punishments - najlepsza gra o Sherlocku Holmesie coraz bliżej - Strona 2
Legendarny detektyw znów bierze sprawy w swoje ręce. Sherlock Holmes: Crimes and Punishments, powstająca gra studia Frogwares, po raz kolejny przeniesie nas do świata pełnego wątpliwych poszlak, mrocznych tajemnic i enigmatycznych przestępstw.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sherlock Holmes: Zbrodnia i kara – niezbyt trudne sprawy

Jeśli jednak okaże się, że ska xczaliśmy na więzienie niewłaściwą osobę, a wieść o tym rozniesie się po mieście... nie tylko usłyszymy od mijanych przechodniów gorzkie słowa, ale przeczytamy także o swojej wpadce na pierwszych stronach lokalnych gazet. Możemy nawet otrzymać listy z podziękowaniami lub groźbami od osób podejrzanych w śledztwie, co bez wątpienia doda naszym poczynaniom pikanterii.
Na bakier z prawem
Co ciekawe, areszt nie jest jedynym rozwiązaniem sprawy. Jeśli w trakcie dochodzenia poznamy szczegóły w pewien sposób usprawiedliwiające nawet morderstwo, nic nie stanie na przeszkodzie, aby sprawcę... puścić wolno. Czy żona broniąca się przed domowym tyranem, w obronie własnego życia ma prawo sięgnąć po rewolwer? Czy sędziwy mistrz wschodnich sztuk walki w imię własnych przekonań może dokonywać zbrodni? Wprowadzenie aspektu moralnego do procesu decyzyjnego to absolutne novum w serii. Choć z pewnością nie będziemy mieli do czynienia z decyzjami równie ciężkimi, co w przygodówkach od Telltale Games (The Walking Dead, The Wolf Among Us), nowy mechanizm z pewnością bardzo pozytywnie wpłynie na powtarzalność całej rozgrywki.

Zarówno wskazanie sprawcy jak i ostateczna decyzja na temat wymiaru kary (lub jej braku), wpłynie na naszą reputację. Oprócz wspomnianych wcześniej reakcji otoczenia, objawi się to także w dwóch, generowanych przez samą grę rankingach. Pierwszy z nich, określany mianem „oceny detektywistycznej”, wskaże jak poradziliśmy sobie pod względem odszukiwania dostępnych poszlak bądź kluczowych przedmiotów. Drugi zaś, nazywany „oceną moralności” wskaże czy bliżej nam do wyrachowanego stróża prawa czy też chętniej okazujemy miłosierdzie. Każdy z osiągniętych wyników będzie można w dowolnej chwili „podreperować” powtarzając wybraną misję. Jeśli więc zawsze marzyliście o stworzeniu Holmesa na kształt bezdusznego, XIX-wiecznego RoboCopa, pakującego za kratki każdego, na kogo padł chociażby cień podejrzeń – w Crimes and Punishments otrzymacie możliwość spełnienia swoich odwiecznych fantazji.
Rozwiąż mnie, jeśli potrafisz

Jedną z broni, którą przyjdzie nam się posłużyć podczas rozgrywki będzie gastrafetes – stworzona przez starożytnych Greków drewniana hybryda łuku oraz kuszy. W jaki sposób wejdziemy w posiadanie tej antycznej konstrukcji? Tego wciąż nie wiemy.
Oprócz oczywistego ślęczenia z lupą i miarką nad znalezionymi dowodami, w grze znajdziemy także masę pomniejszych łamigłówek. Część z nich, przykładowo chemiczne eksperymenty, znamy już z poprzednich części, zaś pozostałe zadebiutują dopiero w nadchodzącej odsłonie. Pośród nowości znajdziemy m.in. mapy chronologiczne pozwalające na dokładne odtworzenie zbrodni na specjalnej planszy czy chociażby budowanie trójwymiarowych konstrukcji, ułatwiających zrozumienie specyfiki danego miejsca. Liczba unikalnych rebusów oscyluje w granicy 80 i – jak zapewniają twórcy – ma stanowić integralną część fabuły, niejednokrotnie prowadząc do ciekawych konkluzji.

Crimes and Punishments wprowadzi także kilkanaście nowych mechanizmów prowadzenia śledztw. Przykładowo – część poszlak rozszyfrujemy przyglądając się naszym rozmówcom i dokonując szybkiej (acz precyzyjnej!) analizy otarć na ich dłoni, noszonej biżuterii czy chociażby śladów na ubraniu. Jeśli zajdzie także taka konieczność, Sherlocka będziemy mogli także dowolnie przebrać, a w ekstremalnych sytuacjach – sięgnąć po „argumenty” siłowe. Choć jak na prawdziwego gentlemana przystało, Holmes nie uczestniczy w ulicznych bójkach, z ujawnionych materiałów wynika, że kilka razy zdarzy mu się wyprowadzić lewy prosty a nawet użyć broni. W rozwiązywaniu kryminalnych zagwozdek wspomoże nas także doskonale znany „szósty zmysł” detektywa, dzięki któremu najważniejszy elementy układanki nie zostaną przez nas pominięte.