Graliśmy w XCOM: Enemy Within - starcia z UFO w bardziej rozbudowanym wydaniu - Strona 2
Firma 2K Games przywiozła do Kolonii grywalną wersję pierwszego dodatku do gry XCOM: Enemy Unknown. Wprowadzone w nim zmiany zwiększają walory taktyczne pierwowzoru.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry XCOM: Enemy Within - UFO kontra mechy
Enemy Within to również rozmaite usprawnienia genetyczne, modyfikujące oczy, klatkę piersiową, mózg, skórę i nogi piechurów. Za królika doświadczalnego w demie posłużył mi snajper, który po odpowiednim zabiegu w laboratorium potrafił wskakiwać na dachy budynków bez użycia liny z hakiem. Mogłem też zaaplikować swojej podopiecznej częściową niewidzialność, utrudniającą rywalowi trafienie jej w sytuacji, gdy ta schowała się za osłoną. Nie da się ukryć, że tego typu rozwiązania korzystnie wpływają na aspekty taktyczne w ostatnim dziele firmy Firaxis Games, otwierając zupełnie nowe opcje poruszania się po opanowanym przez obcych terenie.

Żeby nie było zbyt łatwo, kosmici także otrzymają w XCOM: Enemy Within premierowe jednostki. Pokazany na targach Mechtoid okazał się potężnym stworem, który atakuje swoich oponentów za pomocą wyrzutni plazmowych. Mimo posiadania w drużynie MEC-ów, walka z tymi istotami wcale nie okazała się łatwa. Mechtoidy dorównują gabarytami żołnierzom w egzoszkieletach, są bardzo wytrzymałe, a jakby tego było mało, mogą korzystać z tarczy aktywowanej przez chętnie towarzyszących im Sectoidów. W rozgrywanej misji moją drużynę zaatakowało aż czterech przeciwników tego typu i musiałem naprawdę mocno nagimnastykować się, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Oprócz wspomnianych nowości w Enemy Within znajdziemy też nowe gadżety, np. granat zadający obrażenia rywalom pozbawionym osłony, ale zupełnie ignorujący oponentów osłoną chronionych. Cieszą też nowe mapki, powiększające listę dostępnych aren i wprowadzające więcej urozmaicenia. Co prawda autorzy nie zdradzili ile premierowych lokacji znajdzie się w pełnej wersji gry, ale z pewnością nie policzymy ich na palcach jednej ręki. Szybko nudzące się miejscówki były moim zdaniem jedną z największych wad pierwowzoru, więc miło, że ktoś postanowił coś z tym wreszcie zrobić. Aż dziw bierze, że zdecydowano się na taki zabieg dopiero teraz.

Na zakończenie warto wspomnieć o tym, że wariant rozgrywki wieloosobowej również zostanie wzbogacony o nowe umiejętności, jednostki i zdolności. Na ten temat twórcy nie chcieli w Kolonii mówić, zapewniając jednak, że wszystkie niezbędne informacje dotyczące zmagań w sieci zostaną ujawnione w późniejszym terminie.
Pierwszy dodatek do XCOM: Enemy Unknown nie powala może na kolana liczbą dostępnych innowacji, trudno jednak tu mówić o odcinaniu kuponów i pójściu na łatwiznę. Wprowadzenie MEC-ów i usprawnień genetycznych mocno wzbogaca rozgrywkę, o czym miałem okazję przekonać się osobiście podczas testów kilkunastominutowego dema. Autorzy wyraźnie chcieli poszerzyć garnitur działań gracza i już teraz wydaje się, że osiągną w tej kwestii sukces. Enemy Within mocno zachęciło mnie do stosowania nieskutecznych wcześniej taktyk na polu bitwy, wliczając w to pójście na żywioł wyposażonymi w egzoszkielet żołnierzami. Biorąc pod uwagę to wszystko, raczej nie musimy martwić się o kondycję finalnej wersji rozszerzenia. Amerykańską premierę dodatku zaplanowano na wtorek, 15 listopada. W Europie pojawi się on trzy dni później.