Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 21 lipca 2013, 14:33

Graliśmy w The Bureau: XCOM Declassified - Mass Effect w latach sześćdziesiątych - Strona 3

Wielu postawiło na tym tytule krzyżyk, a tymczasem The Bureau całkiem nieźle prezentuje się w akcji. Nowa gra twórców drugiego BioShocka pod wieloma względami przypomina inny znany hit, Mass Effect.

Charakterystyczne tarcze znamy już z XCOM: Enemy Unknown. - 2013-07-21
Charakterystyczne tarcze znamy już z XCOM: Enemy Unknown.

Wszystkie umiejętności w The Bureau aktywujemy na wywoływanym spacją ekranie taktycznym, który nie zatrzymuje całkowicie czasu jak w Mass Effekcie, ale bardzo mocno go spowalnia. System jest prosty w obsłudze i można go opanować stosunkowo szybko, choć trzeba przyzwyczaić się do pewnych dziwacznych rozwiązań. Dobrze obrazuje to zdolność ostrzału artyleryjskiego – po jej użyciu gracz przejmuje kontrolę nad kamerą i przesuwa ją w wybrane miejsce, by wskazać, gdzie ma nastąpić uderzenie. Nie byłoby w tym nic irytującego, gdyby nie fakt, że nie jest ona w stanie przeniknąć przez przeszkody naturalne i osłony. W rezultacie, jeśli nasz podopieczny ostrzeliwuje kogoś z piętra i chce wyznaczyć znajdujący się poniżej cel ataku, kamera musi najpierw „zejść” po schodach. Durne. Autorzy nie pomyśleli też, żeby tego typu zdolności ograniczać w zależności od tego, gdzie aktualnie przebywamy. Wspomniany ostrzał da się przeprowadzić w wojskowym bunkrze głęboko pod ziemią, a artyleria trafia w punkt, mimo że od powierzchni odgradza ją betonowy sufit i kilkanaście metrów gleby.

Ekran taktyczny. To tutaj odpalamy wszystkie umiejętności. - 2013-07-21
Ekran taktyczny. To tutaj odpalamy wszystkie umiejętności.
Graliśmy w The Bureau: XCOM Declassified – Mass Effect w latach sześćdziesiątych - ilustracja #3

The Bureau mocno odwołuje się do uniwersum znanego ze strategicznej serii XCOM. Fabuła na początku kręci się wokół substancji zwanej elerium, a do walki oddelegowane zostają popularne rasy obcych: Sectoidy czy Mutony. Gra zapożycza też pewne elementy z niedawnego Enemy Unknown, np. osłony symbolizowane są przez tarcze, dokładnie takie jak w ostatnim tytule studia Firaxis Games.

Walka w dziele 2K Marin sprawia sporą satysfakcję, choć duża w tym zasługa wysokiego stopnia trudności – w The Bureau gra się zupełnie inaczej, gdy startujemy z niższego poziomu i nie musimy tak wiele uwagi poświęcać taktyce. Cieszy też spory nacisk położony na fabułę, w bazach zawsze można zamienić z kimś kilka zdań i poszerzyć naszą wiedzę o aktualnej sytuacji. Na uwagę zasługuje także różnorodny wystrój lokacji i ogólnie pojęty klimat. Osadzenie rozgrywki w latach sześćdziesiątych to strzał w dziesiątkę – podobały mi się zarówno stosowne do epoki stroje bohaterów, jak i stojące na ulicach wynalazki amerykańskiej motoryzacji. Zmaganiom towarzyszy świetna muzyka Schymana (wszystkie odsłony cyklu BioShock) i spora liczba licencjonowanych hiciorów sprzed kilkudziesięciu lat. Dobry setting to podstawa i w tej kwestii autorzy naprawdę przyłożyli się do roboty.

Lata sześćdziesiąte pełną gębą. - 2013-07-21
Lata sześćdziesiąte pełną gębą.

Drobne błędy techniczne i wspomniane wyżej kwiatki nie psują obrazu gry – biorąc pod uwagę, że mieliśmy do czynienia z nieukończoną wersją prasową, The Bureau na miesiąc przed premierą znajduje się w znakomitej formie. Można mieć małe zastrzeżenia do technicznej strony oprawy wizualnej, ale ma ona też swój specyficzny urok – ziarnisty filtr i ciepłe, pastelowe barwy zdają egzamin. Wielkiego hitu raczej z tego nie będzie, jednak XCOM Declassified ogólnie robi przyzwoite wrażenie. Z pewnością nie jest to produkt skazany na pożarcie i niejednego z Was, którzy już dawno postawili na nim krzyżyk, po kilkudziesięciu minutach zabawy zmusi do zweryfikowania opinii. Tak przynajmniej było w moim przypadku.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.