Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 czerwca 2013, 10:45

Widzieliśmy Assassin's Creed IV - eksploracja Karaibów na E3 2013 - Strona 2

Assassin's Creed IV: Black Flag to krok w dobrym kierunku. Piękny, ogromny świat do eksploracji, dynamiczne bitwy morskie, piracki klimat - najnowszy gra o asasynach prezentuje się kapitalnie.

Do łask w Assassin’s Creed IV powracają bitwy morskie, czyli bodaj najcieplej przyjęta nowinka z „trójki”. Teraz jednak mają one większe znaczenie i nie ograniczają się wyłącznie do zatapiania wrogich okrętów. Statki przewożą różne przydatne rzeczy – ładunek możemy sprawdzić w prosty sposób, korzystając w dowolnym momencie z lunety. Zatopienie lub zniszczenie jednostki kończy się jednak utratą towaru, dlatego demolkę należy przeprowadzać ostrożnie. Jeśli zdecydujemy się na abordaż, jesteśmy zmuszeni wykończyć większość załogi i kapitana – nie ma znaczenia czy zrobimy to strzałami z folgierza, czy też w bardziej tradycyjny sposób. Ocalałym można zaoferować życie pod piracką banderą, a samą łajbę puścić na dno lub siłą wcielić do floty Kenwaya (pamiętacie Sid Meier’s Pirates!?). Zdobyte statki wysyła się na misje, podobnie jak miało to miejsce w przypadku asasynów w Brotherhood i Revelations. Jeśli wrócą z takiej eskapady cało, dostarczą nowych towarów lub kosztowności.

Okręt Edwarda można ulepszać na różne sposoby, jednak wpierw trzeba zdobyć odpowiednie schematy i materiały. Nie poznaliśmy wszystkich możliwych usprawnień, ale na pewno dotyczyć one będą wzmocnienia poszycia statku oraz instalacji dodatkowego uzbrojenia. Z nowych broni warto wymienić armaty umieszczane na dziobie łajby, które pozwalają atakować jednostki płynące przed nami. Na rufie da się z kolei zamontować wyrzutnie beczek z prochem, które eksplodują po kontakcie ze ścigającym nas okrętem.

Brakuje stogu z sianem, ale to ciągle ten sam skok wiary. - 2013-06-14
Brakuje stogu z sianem, ale to ciągle ten sam skok wiary.

Jeśli chodzi o postać Edwarda, to tutaj gra nie dokonuje jakiejkolwiek rewolucji. Kenway posiada wszystkie umiejętności asasynów, dlatego potrafi wspinać się, wykonywać skoki wiary, w efektowny sposób władać bronią białą, swobodnie celować z dwóch pistoletów na raz oraz robić tuzin innych rzeczy, do których przyzwyczaiły nas poprzednie odsłony cyklu, np. płynnie przemieszczać się w dżungli po drzewach. Arsenał wzbogacił się o znaną z Liberation dmuchawkę – oprócz zadających szybką śmierć strzałek, zobaczyliśmy w działaniu pociski oszałamiające. Trafiony nią przeciwnik głupieje i po chwili zaczyna atakować swoich pobratymców, przy okazji skutecznie odciągając uwagę od naszego podopiecznego.

Autorzy położyli też duży nacisk na wzbogacenie zachowań bohaterów niezależnych. Goszcząc w pirackich enklawach zobaczymy pijących na umór morskich rozbójników, tańczące kobiety czy ludzi bawiących się po prostu przy ognisku – to wszystko sprawia, że osady tętnią życiem i wydają się być bardzo kolorowe. Sam Kenway idealnie wpasowuje się w ten klimat. Będąc korsarzem z krwi i kości potrafi wtopić się w tłum zajmując miejsce przy barze i wyeliminować przechodzącego tuż obok żołnierza, szybkim uderzeniem wprasowując jego głowę w kontuar. W ruch idą też widoczne już na pierwszym zwiastunie butelki. Generalnie - jest wesoło.

Graficznie Assassin's Creed na PlayStation 4 utrzymuje się na poziomie wersji PC ostatnich gier z serii, co w zupełności wystarcza, by cieszyć oko przyjemną oprawą wizualną. Na uwagę zasługują zmienne efekty pogodowe, zwłaszcza sztormy na morzu i trąby powietrzne. W skrócie: całość prezentuje się bardzo ładnie.

Po całym dniu rabowania nie ma nic lepszego niż butelka rumu. - 2013-06-14
Po całym dniu rabowania nie ma nic lepszego niż butelka rumu.

Prezentacja nowej odsłony serii Assassin’s Creed utwierdziła mnie w przekonaniu, że Ubisoft wykonał ruch w dobrym kierunku. Rozumiem co prawda żale zdruzgotanych fanów, którym takie klimaty wyraźnie nie leżą (piratów lubi się albo nie, nie ma innej opcji), ale muszę też uczciwie przyznać, że francuski koncern odrobił zadanie domowe i w ostatecznym rozrachunku wszystko co napisałem powyżej, prezentuje się nadzwyczaj dobrze. W marcu, po pierwszej prezentacji, zastanawiałem się czy „czwórka” stanie się tym samym dla opowieści o niepokornych korsarzach, czym Red Dead Redemption okazało się być dla westernu. Dziś nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak właśnie będzie. Z niecierpliwością oczekuję premiery.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.