autor: Krzysztof Chomicki
Graliśmy w The Bureau: XCOM Declassified - nową grę twórców BioShocka 2 - Strona 3
Po siedmiu latach prac, co najmniej dwóch przeróbkach i jednej zmianie tytułu The Bureau: XCOM Declassified wreszcie ujrzy światło dzienne. Sprawdziliśmy jak produkt prezentuje się kilkanaście tygodni przed premierą.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry The Bureau: XCOM Declassified - UFO bliżej Mass Effect
Rodzaj umiejętności posiadanych przez naszych podopiecznych zależy od ich klasy i tak na przykład inżynier podkłada wrogom miny oraz rozkłada wieżyczki strzelnicze, a zwiadowca może wezwać nalot bombowy. W połączeniu niektóre z tych zdolności potrafią przynieść całkiem ciekawy efekt: rozjuszenie przeciwnika pozwala naprowadzić go na pułapkę, a uniesienie w powietrze wieżyczki ułatwia jej dosięgnięcie kosmitów kryjących się za osłonami.
Warto dbać o zdrowie agentów, ponieważ dotyczy ich charakterystyczna dla serii zasada permanentnej śmierci. Niemniej, niezależnie od doboru towarzyszących nam postaci, zazwyczaj najłatwiej ściągnąć uwagę ufoludków na kompanów, a samemu zakraść się za linię wroga i zajść wszystkich z flanki. Sztuczna inteligencja kosmitów chwilowo kuleje, toteż jeden dobrze ustawiony Carter niekiedy jest w stanie bezkarnie wystrzelać cały oddział obcych, nie zwracając na siebie ich uwagi. Jeżeli AI zostanie udoskonalone, a poziom trudności odpowiednio wyważony (twórcy sami przyznają, że na razie jest nieco za łatwo), taktyczna otoczka może się całkiem nieźle sprawdzić.
Po zakończonym etapie wracamy do bazy, gdzie rozmawiamy z personelem, rekrutujemy nowych agentów i wysyłamy ich na misje solowe, aby awansowali na wyższe poziomy doświadczenia, po czym wybieramy sobie kolejne zadanie – z głównej osi fabularnej lub poboczne. W The Bureau kwatery XCOM-u stanowią przede wszystkim dodatkową formę narracji. Nie mamy, niestety, większego wpływu na badania technologiczne przeprowadzane w laboratorium – dostępny sprzęt zależy jedynie od tego, co znajdziemy na polu walki. Nie należy się też nastawiać na łapanie żywych kosmitów czy zbieranie ich ciał w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. Wszystko wskazuje na to, że w ogóle w żaden sposób nie przyczynimy się do rozwoju organizacji – miejsce Cartera jest na froncie i to tam toczy się cała rozgrywka.
The Bureau: XCOM Declassified prezentuje o wiele wyższy poziom niż poprzednie wersje tego projektu, ale nie da się ukryć, że nagłe zwiększenie tempa prac zostało okupione licznymi cięciami i uproszczeniami. Równocześnie widać, że gra ma już swoje lata i dalsze odkładanie premiery mogłoby okazać się tragiczne w skutkach. Świetnie dobrane realia oraz obiecujący tryb taktyczny to obecnie najmocniejsze punkty The Bureau, z czego 2K Marin doskonale zdaje sobie sprawę. Mam nadzieję, że w ciągu czterech miesięcy, jakie zostały do premiery, studiu uda się doszlifować sztuczną inteligencję przeciwników i podkręcić poziom trudności, tym samym zmuszając graczy do lepszego zarządzania podkomendnymi Cartera. Jeżeli plan ten się powiedzie, fani nieco ambitniejszych strzelanek powinni poważnie zainteresować się XCOM Declassified. Tytuł ten wprawdzie raczej nie powtórzy niedawnego sukcesu Enemy Unknown, ale też na pewno nie podzieli tragicznego losu Aliens: Colonial Marines.