Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 23 marca 2013, 12:00

autor: Krzysztof Chomicki

Divinity: Dragon Commander – najdziwniejszy miks strategii i RPG-a w jaki graliśmy - Strona 2

Divinity: Dragon Commander gra, w której smok, posiłkując się w locie jetpackiem, prowadzi do boju zaawansowaną technologicznie armię, a w wolnych chwilach włada cesarstwem.

Właśnie od rozmów z załogą i pasażerami statku rozpoczynamy każdą turę kampanii dla pojedynczego gracza. W prezentowanym fragmencie musieliśmy między innymi rozstrzygnąć problem legalizacji małżeństw homoseksualnych. Ambasadorowie każdej z pięciu rozumnych ras, które zamieszkują podbijane przez nas tereny (elfów, krasnoludów, nieumarłych, impów i jaszczurów; ludzi reprezentuje sam bohater), mieli oczywiście własne zdanie na ten temat, ale zawsze było ono skrajnie przerysowane. Larian otwarcie mówi tu o satyrze politycznej, co pozwoliło studiu poruszać drażliwe tematy zaczerpnięte z nagłówków współczesnych gazet bez narzucania własnych poglądów, unikając tym samym niepotrzebnych kontrowersji.

Divinity: Dragon Commander – najdziwniejszy miks strategii i RPG-a w jaki graliśmy - ilustracja #1

Tak oto zdewociały nieumarły nie chce dopuścić do przejścia ustawy o małżeństwach między osobami tej samej płci z pobudek religijnych, a prorodzinny krasnolud boi się demoralizacji dzieci. Z drugiej strony libertariańska jaszczurzyca uważa, że każdy powinien robić to, na co ma ochotę, imp twierdzi, że na takich weselach leje się najwięcej alkoholu, a elf sam wyszedł z całą propozycją, co akurat nie powinno nikogo dziwić. Trzeba przyznać, że wiele kwestii dialogowych było autentycznie śmiesznych – jak zwykle zresztą w przypadku produkcji tej ekipy – ale zastanawiam się, jak Belgom udało się wybrnąć chociażby z pytania o aborcję, które również miało znaleźć się w grze.

Divinity: Dragon Commander – najdziwniejszy miks strategii i RPG-a w jaki graliśmy - ilustracja #2

Opowiadając się za którąś opcją, zyskujemy oczywiście przychylność jednych ras, a tracimy poparcie innych. Wszystkim równocześnie nie dogodzimy, ale warto rozważnie dobierać odpowiedzi, ponieważ od nich zależy, jakie karty otrzymamy w nagrodę, a te mogą przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę w części strategicznej.

Co ciekawe, propozycje ustaw, z którymi wychodzą ambasadorowie, podobnie jak zażalenia przesiadujących w barze generałów, dobierane są losowo, po czym zostają wyłączone z puli dostępnych pytań aż do wyczerpania wszystkich problemów, jakie przygotowali twórcy. W praktyce oznacza to, że całą grę da się przejść kilkakrotnie, zanim cokolwiek zacznie się powtarzać. Nieco inaczej wygląda sprawa księżniczek – sami wybieramy jedną z czterech kandydatek na żonę, po czym decydujemy o jej dalszych losach w rozbudowanym wątku pobocznym o przynajmniej dwóch zakończeniach, który również ma wpływ na kwestie polityczne. W sumie oznacza to, że aby poznać wszystkie warianty historii każdej z ewentualnych małżonek, do kampanii trzeba będzie podejść co najmniej ośmiokrotnie!

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.