Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Assassin's Creed IV: Black Flag Publicystyka

Publicystyka 4 marca 2013, 13:15

Assassin's Creed IV: Black Flag - asasyni w otwartym świecie Karaibów

Seria Assassin's Creed powraca i cofa się względem „trójki” o kilkadziesiąt lat, by zaserwować nowe realia historyczne. W Black Flag poznamy dziadka Connora i przeniesiemy się na wody Morza Karaibskiego, opanowane przez budzących postrach piratów.

Stare porzekadło mówi, że nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka. Ubisoft doskonale zdaje sobie sprawę, że marka Assassin’s Creed to maszynka do zarabiania pieniędzy, dlatego eksploatuje ją w sposób najintensywniejszy z możliwych – serwując co roku zupełnie nowy produkt. I choć nie wszyscy są zadowoleni z częstotliwości, z jaką kolejne odcinki sagi trafiają na rynek, jednego francuskiemu koncernowi odmówić nie można – wszystkie duże gry z tego cyklu utrzymują niezmiennie wysoki poziom, co potwierdzają zarówno opinie recenzentów, jak i samych fanów. Respekt budzą nie tylko noty, ale też wyniki sprzedaży. Dość powiedzieć, że wydana w październiku ubiegłego roku „trójka” trafiła już do ponad dwunastu milionów nabywców.

Dzięki pojawiającym się w internecie od kilku dni materiałom graficznym wiecie już, jak będzie nazywać się najnowsza opowieść o asasynach i w jakich realiach historycznych osadzona zostanie jej fabuła. Niniejszy tekst wprowadzi Was w dalsze szczegóły dotyczących projektu Assassin’s Creed IV: Black Flag. Informacje te zebraliśmy podczas jednego z trzech pokazów gry, jakie pod koniec lutego zorganizowano w kilku europejskich miastach.

Skyrim na Karaibach

ASSASSIN’S CREED IV: BLACK FLAG TO:
  • w pełni otwarte uniwersum, generowane w czasie rzeczywistym;
  • 50 unikatowych lokacji w basenie Morza Karaibskiego;
  • 3 miasta Havana, Kingston i Nassau;
  • nowy bohater – Edward Kenway;
  • nawiązanie do historycznych postaci i wydarzeń;
  • służący do eksploracji świata okręt oddany do naszej dyspozycji;
  • atakowanie statków na życzenie, abordaż;
  • nowość w postaci nurkowania;
  • piracki klimat w ciężkim wydaniu;
  • teraźniejszość bez wątku Desmonda;
  • tryb multiplayer, niestety, zabraknie bitew morskich;
  • gra napędzana silnikiem AnvilNext.

Nie tylko twórcy Wiedźmina postanowili zrealizować swoją nową grę na skyrimową modłę. Black Flag będzie pierwszym tytułem z serii Assassin’s Creed, który zaoferuje w pełni otwarty świat. Tym samym w odstawkę pójdą duże, ale zamknięte tereny, zmuszające do oglądania ekranu ładowania podczas przechodzenia do kolejnej lokacji. Wszystkie obszary „czwórka” będzie generować w czasie rzeczywistym.

Do zmiany formuły Kanadyjczyków zachęciły dobrze ocenione w „trójce” misje morskie. Głównym środkiem lokomocji w Black Flag stanie się żaglowiec o nazwie Jackdaw, który ułatwi nam poruszanie się i bez większych ograniczeń pozwoli przemierzyć cały basen Morza Karaibskiego. Podróże statkiem w „czwórce” wniosą zupełnie nową jakość do zwiedzania wirtualnego świata. Na życzenie będziemy mogli oderwać się od steru i natychmiast przejąć kontrolę nad naszym podopiecznym.

Zarówno w morzu, jak i na lądzie nie zabraknie dzikich zwierząt. Będzie można zapolować na wieloryby. - 2013-03-04
Zarówno w morzu, jak i na lądzie nie zabraknie dzikich zwierząt. Będzie można zapolować na wieloryby.
Assassin's Creed IV: Black Flag - asasyni w otwartym świecie Karaibów - ilustracja #3

Prace nad Assassin’s Creed IV: Black Flag rozpoczęto latem 2011 roku, czyli kilka miesięcy przed premierą Revelations. Szybkie tempo produkcji nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, ile oddziałów Ubisoftu tworzy tę grę. Oprócz studia w Montrealu w projekt zaangażowane są też zespoły z Sofii, Singpauru, Bukaresztu, Annecy, Kijowa, Montpellier i Quebecu.

Statek oznacza oczywiście duże pole do popisu w dziedzinie eksploracji. Przypomnijcie sobie wszystkie stałe lądy, które w „trójce” pełniły jedynie funkcję tła i podczas morskich podróży były niedostępne. Autorzy twierdzą, że jeśli w Black Flag na horyzoncie pojawi się interesująca nas wysepka, to będziemy w stanie zatrzymać okręt w jej pobliżu, rzucić na dno kotwicę, a następnie dopłynąć do brzegu. Miłośnikom badania każdego skrawka terenu takie atrakcje z pewnością przypadną do gustu.

Jackdaw stanie się automatycznie drugim, nie mniej istotnym bohaterem „czwórki”, dlatego autorzy położą duży nacisk na jego modyfikację. Okręt będzie można usprawniać na wiele różnych sposobów, od wzmacniania kadłuba poczynając, na wyposażaniu w nowe środki zagłady kończąc (oprócz standardowych kul armatnich użyjemy także min, moździerzy, łańcuchów i taranów). W grze ważną rolę odegra też załoga statku, choć twórcy milczą na ten temat jak zaklęci. Naturalna wydaje się swoboda w doborze kamratów, a także opcja ich dalszego rozwoju na różnych płaszczyznach. Pewne jest natomiast, że tym razem w ogóle nie uświadczymy gildii asasynów.

Gra w zupełnie inny sposób potraktuje też okręty pływające po Morzu Karaibskim. W Assassin’s Creed III mieliśmy do czynienia głównie z jednostkami, które należało zlikwidować, by zaliczyć misję. W Black Flag żaglowce będą po prostu pływać od jednego portu do drugiego i nie wszystkie z automatu wykażą się w stosunku do nas wrogimi zamiarami. Sami zdecydujemy, czy zaatakować płynący nieopodal statek, a w ocenie jego nastawienia pomoże luneta. Ten użyteczny gadżet pozwoli dokładnie obejrzeć jednostkę, zidentyfikować banderę, rozpoznać charakter łajby (wojskowy, kupiecki itd.) i jej siłę ognia, a także zidentyfikować przewożone na pokładzie towary. Łupienie leży w naturze pirata, dlatego oprócz zdobywanych tą drogą dóbr zwiększymy też w ten sposób reputację naszego śmiałka wśród innych rabusiów.

Okręty będą mieć zaimplementowane różne wzory zachowania (konkretnie sześć), określające, jak ich kapitanowie zareagują w przypadku zagrożenia. Prezentujący grę twórcy posłużyli się tu przykładem tzw. chargera, czyli statku usiłującego staranować nasz żaglowiec. Jednostka spróbuje wykorzystać swoją szybkość i zwrotność do uniknięcia tradycyjnej wymiany ognia i wbicia się dziobem w Jackdawa. Ma to urozmaicić morskie batalie znane z „trójki”, gdzie po krótkim treningu potrafiliśmy bez większych problemów posyłać wszystkich oponentów na dno.

Edward to mistrz fechtunku – w powszechnym użyciu będą więc dwie szable. - 2013-03-04
Edward to mistrz fechtunku – w powszechnym użyciu będą więc dwie szable.

W Black Flag pojawią się również abordaże. Ilekroć uda nam się zbliżyć do wrogiego okrętu, nasza załoga będzie w stanie przerzucić haki i rozpocząć natarcie. W takim przypadku pokłady statków automatycznie zamienią się w plac boju, gdzie w tradycyjny sposób pozbędziemy się przeciwników. Nasz śmiałek będzie mógł zresztą zaskoczyć rywali nieco wcześniej, efektownie przeskakując na atakowaną łajbę za pomocą liny lub wdrapując się cichaczem po jej kadłubie. Wybór metody działania pozostanie w gestii gracza.

Assassin's Creed IV: Black Flag - asasyni w otwartym świecie Karaibów - ilustracja #3

Grę napędzi zmodyfikowany silnik AnvilNext, co oznacza, że oprawa wizualna Black Flag okaże się zbliżona do tego, co widzieliśmy w trzeciej odsłonie cyklu. Standardowe edycje konsolowe mają być nieco uboższe graficznie w porównaniu z wersją na PlayStation 4, która także jest przygotowywana. Port na następcę Xboksa 360 nie został jeszcze oficjalnie zapowiedziany, ale można śmiało założyć, że gdy firma Microsoft ujawni w najbliższych miesiącach swoją nową zabawkę, również i na niej pojawi się Assassin’s Creed IV.

Naturalnie dużo uwagi autorzy poświęcą konstrukcji świata – na nic zda się w końcu swobodna eksploracja, jeśli nie będzie czego zwiedzać. W grze pojawi się pięćdziesiąt unikatowych lokacji, w tym trzy duże miasta – Kingston, Hawana i Nassau. Każde z nich ma reprezentować inny styl architektoniczny, np. późniejsza stolica Kuby będzie przypominać swoim wyglądem Florencję, z kolei na Bahamach ujrzymy mniej okazałe chaty, zbudowane przez piratów okupujących ten teren od 1713 roku. Oprócz tego w Assassin’s Creed IV natkniemy się na osady rybackie, plantacje cukru i tytoniu (aż proszące się o splądrowanie), ukryte zatoczki, starożytne ruiny, a także rajskie wysepki. Rolę znanego z „trójki” Pogranicza spełnią obfitujące w dzikie bestie dżungle, a na straży niektórych terytoriów staną chronione forty – przed uzyskaniem kontroli nad obszarem trzeba będzie je zniszczyć. Bardzo obiecująco zapowiada się przeszukiwanie zatopionych wraków w morskich odmętach, jak i sama możliwość nurkowania. Podwodne kąpiele były już co prawda obecne w Assassin’s Creed III: Liberation, ale tam zażywaliśmy ich w ograniczonym zakresie. W Black Flag zanurzymy się pod powierzchnię wody, gdziekolwiek najdzie nas na to ochota.

Autorzy twierdzą, że Edward nie będzie czuć się w dżungli tak pewnie jak Connor na pograniczu. - 2013-03-04
Autorzy twierdzą, że Edward nie będzie czuć się w dżungli tak pewnie jak Connor na Pograniczu.

Nowy bohater

Głównym bohaterem gry zostanie Edward Kenway, dziadek doskonale znanego z „trójki” Connora. Twórcy najwyraźniej wzięli sobie do serca częste narzekania na nijakość tego ostatniego, bo z jego przodka uczynili wypranego z uczuć zabijakę. Wywodzący się z Anglii Kenway ma być piratem samolubnym i chciwym, opętanym przez żądzę pieniądza i pozbawionym skrupułów. Jednocześnie okaże się postacią piekielnie charyzmatyczną, z łatwością nawiązującą kontakty z kobietami. Choć Edward przeszedł szkolenie asasyna i liczy się ze zdaniem swojego mentora, kapitana Czarnobrodego, jego stosunek do odwiecznego konfliktu pomiędzy klanem zabójców a templariuszami nie będzie tak jednoznaczny. Scenarzyści mają tu niewątpliwie duże pole do popisu, bo jak pamiętamy z „trójki”, kolejni potomkowie rodu Kenwayów – Heytham i Connor – reprezentowali wrogie sobie frakcje.

Assassin's Creed IV: Black Flag – asasyni w otwartym świecie Karaibów – ilustracja #5

Edward będzie używać zarówno broni białej, jak i palnej. Autorzy dokonali licznych usprawnień mechaniki walki, pozwalając bohaterowi na swobodne korzystanie z dwóch szabli i aż czterech pistoletów. Niestety, fani domagający się radykalnych zmian w poziomie trudności starć po raz kolejny odejdą z kwitkiem. Z zaprezentowanych na pokazie fragmentów wynika, że eliminowanie przeciwników znów nie będzie stanowić dla asasyna większego problemu. Kenway z łatwością tańczył wśród rywali i mordował ich z godną pozazdroszczenia precyzją. Faktem jest, że nowe finiszery prezentują się bardzo efektownie, ale każdy, kto śledził rozwój serii, wie również, że wszelkiej maści potyczki są od dawna zdecydowanie zbyt proste.

Autorzy nie zdradzają zbyt wielu szczegółów dotyczących fabuły. Wiemy jedynie tyle, że po nieudanym małżeństwie Edward opuścił rodzinny Bristol i w końcu dotarł na Jamajkę, by żeglować po Karaibach u boku Benjamina Hornigolda. Niedługo potem Kenway zetknie się przypadkowo z templariuszami, którzy tradycyjnie nie szczędzą wysiłków, by zniszczyć swych odwiecznych wrogów – asasynów. W osiągnięciu tego celu krzyżowcom ma pomóc bliżej niesprecyzowana, tajemnicza lokacja. Według legendy, ktokolwiek ją odnajdzie, uzyska moc tak wielką, że przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść nie będzie stanowiło dlań problemu.

W trakcie karaibskiej przygody Edward spotka wiele historycznych postaci, nie tylko Czarnobrodego i Hornigolda. Szeregi bohaterów niezależnych uzupełnią też inni awanturnicy z Wysp Brytyjskich: Calico Jack Rackham (twórca słynnej flagi Jolly Roger, przedstawiającej czaszkę i dwa skrzyżowane miecze), Anne Bonny (Irlandka, kochanka Jacka), Bartholomew Roberts (jeden z najbogatszych piratów w historii) oraz niepozorny, ale piekielnie niebezpieczny Charles Vane.

Bitwy morskie okazały się jedną z bardziej udanych nowości w „trójce”. - 2013-03-04
Bitwy morskie okazały się jedną z bardziej udanych nowości w „trójce”.

Akcja gry zostanie osadzona na początku XVIII wieku, czyli kilkadziesiąt lat przed narodzinami Connora. Twórcy mnóstwo czasu poświęcili na zgłębianie książek historycznych, dzięki czemu fabuła będzie obfitować w wydarzenia, które faktycznie miały miejsce w rzeczywistości. Weźmiemy m.in. udział w ataku na 42 portugalskie statki przewożące skarby do Lizbony, będziemy towarzyszyć Vane’owi podczas jego zesłania na bezludną wyspę, a także dokonamy brawurowej ucieczki z Nassau, wykorzystując do tego celu płonące okręty. Przytoczone przykłady sugerują, że Kenway mocno wpłynie na sytuację polityczną panującą na Karaibach. Autorzy chcą bardziej związać gracza z opowiadaną historią i po niezbyt udanej pod tym względem „trójce” jest to niewątpliwie krok w dobrym kierunku.

Assassin's Creed IV: Black Flag – asasyni w otwartym świecie Karaibów – ilustracja #2

W jednej z misji Edward zainteresuje się losem hiszpańskiej armady, która 24 lipca 1715 roku wyruszyła z Hawany do Europy. Przewożąca skarby flota została kilka dni później doszczętnie zniszczona przez huragan. Spośród 11 jednostek tylko jeden statek wygrał walkę z żywiołem i co ciekawe, był to okręt francuski. Ratowane przez Hiszpanów kosztowności przyciągnęły oczywiście uwagę piratów.

Niestety, na razie nic konkretnego nie można powiedzieć o wątku rozgrywającym się w czasach współczesnych, który dotąd w serii Assassin’s Creed był bardzo istotny. Historia Desmonda została definitywnie zakończona, teraz jego rolę przejmiesz Ty sam, posiadając w wirtualnym świecie gry swojego awatara. Autorzy nie wykluczyli, że znani z poprzednich odsłon bohaterowie w jakiś sposób zaznaczą swoją obecność w „czwórce”, ale nie potwierdzili też, że doczekamy się bezpośredniej kontynuacji opowieści. Brzmi to wszystko dość enigmatycznie i budzi należyte obawy o kondycję fabuły. O ile seria nie ma żadnych problemów z interesującym przedstawianiem rozmaitych realiów historycznych, tak „teraźniejszość” zaczyna być w niej traktowana coraz bardziej po macoszemu. Miejmy nadzieję, że scenarzyści poskładają to wszystko w sensowną całość, bo słabiutki finał „trójki” trudno uznać za satysfakcjonujący.

Nurkowaliśmy już w Liberation – teraz jednak pod wodą spędzimy znacznie więcej czasu. - 2013-03-04
Nurkowaliśmy już w Liberation – teraz jednak pod wodą spędzimy znacznie więcej czasu.

Wyciekające od kilku dni do sieci informacje o Assassin’s Creed IV wywołały duże poruszenie wśród fanów serii. Najbardziej krytykowany jest oczywiście sam setting, czyli miejsce, w którym rozegra się akcja gry. Osoby widzące w Black Flag powtórkę z Piratów z Karaibów chciałbym w tym miejscu uspokoić – temat został potraktowany z należytą powagą i wszystko wskazuje na to, że nie dostaniemy luźnej opowiastki o morskich rozbójnikach z papugą i hakiem w tle. Ubisoft zapewnia, że pokaże brutalne oblicze korsarzy, zresztą nalepka „18+” zobowiązuje.

Assassin's Creed IV: Black Flag – asasyni w otwartym świecie Karaibów – ilustracja #4

Tak naprawdę Black Flag może okazać się znacznie mocniejszym sequelem niż „trójka”, która w kilku kwestiach sromotnie zawiodła. Nadzieje budzi zapowiedź otwartej rozgrywki i związana z tym swoboda, bardzo różnorodny i – co tu dużo kryć – piękny świat, a także implementacja udanych rozwiązań z poprzednich odsłon cyklu – bitew morskich i nurkowania. Nie powinniśmy też obawiać się konieczność zbyt długiego przebywania na pokładzie statku. Autorzy twierdzą, że dla nowego asasyna nadal kluczowe będzie działanie na lądzie, a pływanie łajbą absolutnie nie zdominuje rozgrywki (podano nawet przybliżone proporcje: 60% czasu spędzimy na stałym lądzie, 40% na morzu). Gdy dodamy do tego wszystkie dopracowywane przez lata rozwiązania, rysuje się obraz gry piekielnie rozbudowanej i oferującej wiele godzin wspaniałej zabawy. O ile oczywiście autorzy nie polegną na polu realizacji – obietnice to w końcu jedno, a efekt finalny drugie.

Assassin's Creed IV: Black Flag – asasyni w otwartym świecie Karaibów – ilustracja #5

W Assassin’s Creed IV nie zabraknie trybu multiplayer, który cieszy się ogromną popularnością wśród fanów serii. Na razie jednak można o nim powiedzieć tylko tyle, że będzie, a z myślą o miłośnikach walk w sieci przygotowani zostaną nowi bohaterowie, warianty rozgrywki i mapy. Mimo że Black Flag w znacznej mierze skupi się na morskiej eksploracji, produkt nie zaoferuje multiplayerowych bitew z udziałem żaglowców. Szkoda.

Gra ujrzy światło dzienne w ostatnim tygodniu października, wtedy też przekonamy się, czy Black Flag zrobi to samo z piracką tematyką, co niegdyś Red Dead Redemption zrobiło z westernem. Ja osobiście jestem dobrej myśli i z niecierpliwością oczekuję momentu, w którym Ubisoft pozwoli pobawić się nowym Assassinem. Najbliższa taka okazja nadarzy się prawdopodobnie podczas targów E3.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Assassin's Creed IV: Black Flag

Assassin's Creed IV: Black Flag