autor: Maciej Kozłowski
Europa Universalis IV - powiew świeżości w skostniałej serii - Strona 2
Paradox Interactive zamierza tchnąć nowe życie do swojej najsłynniejszej serii. Zmiany prezentują się naprawdę wyśmienicie - jest na co czekać!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Europa Universalis IV - najlepszej strategii firmy Paradox
Również religia zostanie wzbogacona o świeże elementy – jej dobór zadecyduje nie tylko o relacjach z innymi państwami, ale i o polityce wewnętrznej, dodatkowych modyfikatorach cywilizacyjnych oraz ewentualnych możliwościach rozwoju (np. państwa islamskie zwesternizują się dopiero po daleko idącej laicyzacji). Takie ujęcie sprawy stwarza zupełnie nowe pole do popisu dla domorosłych strategów, zwiększając ilość dostępnych opcji.
Moc pieniądza
Programiści z Paradoxu dostrzegli wreszcie moc pieniądza – handel stanie się równoprawnym, szalenie istotnym elementem rozgrywki. Zamiast wysyłać kupców do specjalnych punktów i czekać na zyski (jak było dotychczas) gracze będą ustanawiać i oddziaływać na szlaki – zarówno te lądowe, jak i morskie. Ten w pełni dynamiczny system oparty zostanie na zasadach podaży i popytu. Co ciekawe, siłowe zajęcie bogatej prowincji nie spowoduje przejęcia przebiegającego przez nią szlaku – ten może zmienić się ze względu na wojnę albo korzystniejsze warunki zaproponowane przez kontrahentów. Co za tym idzie, kupcy posłużą przede wszystkim do zakładania kolejnych ośrodków wymiany oraz modyfikowania tras karawan i konwojów. W Europie Universalis IV spotkamy się też z nowym systemem opodatkowania prowincji, pozwalającym na głębszą interwencję w miejscową administrację. Co chyba oczywiste, aspekt ekonomiczny zyska na ostrości podczas konfliktów zbrojnych – embarga, wielkie blokady, przechwytywanie ładunków lub całych szlaków handlowych, wykupywanie długów wroga – oto oręż prawdziwego władcy!
Zdecydowanie najmniej radykalne zmiany zajdą w militarnym aspekcie rozgrywki. Wojska lądowe ponownie zostaną podzielone na trzy kategorie (piechota, kawaleria, artyleria), ale już flota wojenna otrzyma możliwość handlu na akwenach, na których stacjonuje. Zapowiedziano, że morale armii ma mieć większe znaczenie niż dotychczas, a jego odnowienie potrwa zdecydowanie dłużej. Niestety, graczom ponownie nie dane będzie własnoręcznie pokierować zbrojnymi hufcami.
Pewnym pocieszeniem dla ambitnych strategów może być zaskakująco rozbudowany tryb wieloosobowy, nad którym programiści Paradoxu pracują ze szczególną uwagą. Zostanie on udostępniony poprzez platformę Steam i zaoferuje wspólną rozrywkę maksymalnie 32 uczestnikom na jednym serwerze. Co ciekawe, już teraz ogłoszono możliwość szybkich dołączeń (Hot Join) oraz tryb kooperacyjny (w którym kilka osób pokieruje jednym państwem). Sednem zabawy ma być swobodna komunikacja – dzięki ułatwionemu kontaktowi pomiędzy użytkownikami możliwe będzie prowadzenie prawdziwej, globalnej polityki. W założeniu powinno upodobnić to Europę Universalis IV do strategicznych planszówek, takich jak Gra o Tron czy słynny Szogun.
Europejska rewolucja
Najnowsza odsłona Europy Universalis zamierza wprowadzić niemało innowacji do nieco już skostniałej serii. Szykowane rozwiązania rzeczywiście wydają się strzałem w dziesiątkę – bez wątpienia wzbogacą rozgrywkę i uczynią ją przystępniejszą dla nowych graczy. Odświeżenie grona odbiorców było nieuniknione – to bardzo dobrze, że Paradox w końcu do tego dojrzał. Weteranów cyklu z pewnością ucieszy zachowanie kompleksowego, złożonego charakteru gry, a nowicjuszy zachęci uproszczony interfejs i czytelniejsze zasady rozgrywki.
Miejmy nadzieję, że twórcy właściwie wykorzystają potencjał, jaki drzemie w ich dziele – trudno bowiem o większe wyzwanie niż przeskoczenie poprzeczki, którą się samemu zawiesiło.
Maciej Kozłowski | GRYOnline.pl