Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 5 grudnia 2012, 12:22

Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist – witajcie w Czwartym Eszelonie - Strona 2

Sam Fisher jako tajny agent po raz kolejny pojawi się na naszych pecetach i konsolach. Wprawdzie taktyczny kombinezon powraca, ale nie dajcie się zwieść: seria Splinter Cell wciąż dryfuje w stronę efektownej gry akcji.

Czy powrót zapamiętanego z pierwszych odsłon stroju oznacza, że Ubisoft ma zamiar przeprosić się ze starym systemem, skupionym głównie na cichym i cierpliwym eliminowaniu kolejnych przeciwników? Nie do końca. Gracz będzie mógł bowiem wybrać, czy woli przemykać się w cieniu, unikając niepotrzebnego zamieszania, czy też zakończyć każdą misję z licznikiem zabójstw godnym Pedro Alonso Lopeza. Decydującym się na tę drugą ścieżkę twórcy ponownie udostępnią zastosowany w poprzedniej części system Mark & Execute. Pozwala on Samowi zaznaczyć kilku wrogów, a następnie w zwolnionym tempie efektownie ich wykończyć. Oczywiście liczba przeciwników, których wyeliminujemy w taki sposób, będzie ściśle ograniczona przez wybrany rodzaj broni, a ponadto Fisher, by w ogóle aktywować tę opcję, musi najpierw zlikwidować kogoś z bliska.

Graczom preferującym skradanie się z minimalnym wykorzystaniem zabójczego ekwipunku pozostanie głównie zakrzywiony nóż. To dla nich sporą pomocą ma być opcja ostatniej znanej pozycji, która pokaże, gdzie według wroga jesteśmy, i pozwoli zaskoczyć go z flanki lub od tyłu. Poza tym otrzymamy możliwość ogłuszenia nieprzyjaciela (na potrzeby tego rozwiązania stworzono ponad 90 animacji!) i przeniesienia jego ciała w bardziej dyskretne miejsce. Wart odnotowania jest fakt, że autorzy Blacklist zrezygnowali z pomysłu wykorzystanego w Conviction – tym razem ekran nie zmieni kolorów na odcienie szarości, gdy będziemy ukryci. Wykrycie zasygnalizuje po prostu odpowiednia informacja pojawiająca się w górnej części ekranu.

W tym samym roku, w którym na półki sklepowe trafi Blacklist, w kinach zadebiutuje film na podstawie przygód Sama Fishera. Nie wiadomo na razie, jaką przedstawi historię, ale skoro za reżyserię odpowiada Peter Berg, odpowiedzialny chociażby za Battleship: Bitwa o Ziemię, trudno spodziewać się cudów. Główną rolę zagra Tom Hardy, znany m.in. z takich produkcji jak Mroczny Rycerz powstaje, Incepcja czy Bronson.

Poziomy będą większe i bardziej rozbudowane, ale trudno na razie powiedzieć czy to zaleta – fragment rozgrywki z E3 pokazał, że teraz znacznie łatwiej przejść niepostrzeżenie obok patrolujących strażników. Tym bardziej że owe pół roku od zakończenia poprzedniej części Sam najwidoczniej poświęcił głównie na trening wspinaczki – we fragmentach, rozgrywających się na irańsko-irackiej granicy, bohater może wejść praktycznie na każdą ścianę. Momentami wygląda to tak, jakby Czwartym Eszelonem tak naprawdę dowodził Ezio Auditore w taktycznym kombinezonie. To nie koniec nowości, mających uczynić grę mniej wymagającą, a przez to bardziej przystępną. Zarówno przechodząc kampanię, jak i bawiąc się w multiplayerze, zarobimy pieniądze, które potem będziemy mogli przeznaczyć na zakup dodatkowego ekwipunku, chociażby kamizelki kuloodpornej. Jeśli więc ktoś odpowiednio długo pogra w sieci, misje solowe raczej nie sprawią mu większego kłopotu. Na pocieszenie tych, którzy najlepiej wspominają stanowiącą chyba największe wyzwanie „jedynkę”, zdradzę, że twórcy już zapowiedzieli, iż najwyższy poziom trudności nazywa się „Perfekcjonista” i z pewnością będzie to uzasadnione.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.