Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 stycznia 2012, 10:35

autor: Wojciech Mroczek

Nowe, stare, pozaziemskie, czyli XCOM: Enemy Unknown - Strona 2

Strategia turowa studia Firaxis XCOM: Enemy Unknown zapowiedziana na jesień przez 2K Games to remake klasycznego UFO: Enemy Unknown z 1994 roku – gry, która zdaniem wiernych fanów nie doczekała się jeszcze godnego następcy.

Czy ta dziura w stropie to efekt działań gracza, czy pierwotny element mapy? Na razie nie wiemy...
  • Powrócą znane z oryginału rasy obcych – na razie potwierdzono obecność szarych Sectoidów, muskularnych Mutonów i lewitujących Cyberdysków.
  • „Mgła wojny” szczelnie okryje pole bitwy. Niespenetrowany przez naszych agentów obszar pozostanie ukryty w ciemności, zaś ruchy przeciwnika będą dla nas widoczne jedynie wtedy, gdy zaobserwuje je któryś z naszych ludzi.
  • Równocześnie rozwiniemy tak technologię ziemską, jak i tę opartą na artefaktach obcych. Nie zabraknie też badań nad anatomią przeciwników.
  • Rekruci ruszą w bój kompletnie „zieloni”, a swe statystyki i umiejętności podwyższą dopiero dzięki zdobytemu w walce doświadczeniu.
  • Fundusze XCOM-owi będzie przyznawać rada 16 państw. Ich przychylność i hojność zależeć ma od skuteczności naszych akcji na ich terytoriach.
  • W grze udostępniony zostanie szeroki wachlarz broni, wyposażenia i pojazdów bojowych – większość otrzymamy jednak dopiero wraz z postępem naszych działań.
  • W krytycznych sytuacjach agenci mogą wpaść w panikę – dotyczy to zwłaszcza tych mniej doświadczonych. Trzeba więc będzie uważać na morale oddziału!
  • Agent, który nie wykorzysta swojej możliwości ruchu w naszej turze, będzie mógł zareagować na poczynania obcych w turze przeciwnika.

Jak widać produkcja Firaxis stara się odtworzyć doświadczenie, jakie zapewniło graczom UFO: Enemy Unknown. Jednak ci, którzy grali w oryginał, wiedzą, jak bardzo złożona była to pozycja – skuteczna rozgrywka wymagała zarządzania na każdym poziomie. Ilość opcji i informacji mogła wręcz przytłoczyć! To oczywiście (a może i niestety) stoi w sprzeczności z bieżącymi trendami. Zdecydowano się więc na pewne modyfikacje, które dostosują tytuł do gustów i przyzwyczajeń współczesnego gracza.

Ciekawostki tytułowe

XCOM: Enemy Unknown to zbitek oficjalnych tytułów oryginalnej gry z 1994 roku, która w USA wydana została jako X-COM: UFO Defense, a w Europie jako UFO: Enemy Unknown – dzięki temu prostemu trikowi marka ma być rozpoznawalna przez fanów po obu stronach Atlantyku. Dlaczego pozbyto się myślnika między X a COM? Bo tę samą strategię nazewniczą zastosowano już w 1995 roku, przy okazji wydania na PlayStation XCOM: Enemy Unknown.

Sam skrót X-COM (bądź XCOM) pochodzi od eXtraterrestial COMbat unit, czyli „jednostki do walki z elementem pozaziemskim”.

Co nowego, co innego?

Dla producenta i wydawcy, liczących na pozyskanie jak największej liczby graczy na PC, X360 i PS3, wierne odtworzenie dzieła z 1994 roku okazałoby się pewnie strzałem w kolano. Dokonano więc, ku zgrozie starych wyjadaczy, szeregu zmian w mechanice rozgrywki, by dodać jej dynamiki i przyspieszyć zabawę, zapewniając tym samym grze szersze grono odbiorców. Nie wszystkie nowe rozwiązania zubażają oryginał. Są też takie, które wprowadzają nowe, twórcze pomysły.

  1. Baza XCOM-u będzie tylko jedna. Gracz będzie miał za to możliwość ulepszania satelitów wykrywających działania UFO oraz rozmieszczania na Ziemi hangarów dla myśliwców przechwytujących. Zrezygnowano ze „znacznej ilości” elementów zarządzania i administracji, które w pewnej mierze stanowiły o uroku oryginału.
  2. W części taktycznej pominięto wyrażane liczbowo punkty akcji na rzecz sprawdzonego chociażby w Final Fantasy Tactics systemu, w którym każdej jednostce przysługuje możliwość ruchu o określonym zasięgu, a następnie oddanie strzału lub wykonanie charakterystycznego dla niej działania. Możliwe będą też inne kombinacje, np. wycelowanie i strzał, strzał i ukrycie się itp.
  3. Oddział operacyjny początkowo ma składać się z czterech agentów. Liczbę tę będzie można stopniowo zwiększać.
  4. Agenci wraz ze zdobywanym doświadczeniem zyskają specjalne umiejętności i możliwość doskonalenia się w konkretnej specjalizacji (jak np. snajper, specjalista od broni ciężkiej).
  5. Interfejs wersji PC zostanie bardziej rozwinięty w stosunku do tego z edycji konsolowej.
  6. Baza przedstawiona będzie z boku, nie zaś z góry. Rozbudowując ją, „wkopiemy się” coraz głębiej w podnóże góry, w której została ulokowana.
  7. Bardzo możliwe, że mechanika gry nie uwzględni zużywania amunicji, by zdjąć z gracza ciężar zarządzania magazynkami. Jednak nawet wtedy broń trzeba będzie czasem przeładować.
  8. W obecnej fazie produkcji nie przewidziano trybu gry wieloosobowej.
Hangar, centrum dowodzenia, laboratoria, warsztaty – wszystko, co potrzebne do walki z UFO.

Wkrótce po zapowiedzi XCOM-u w wersji Firaxis 2K ogłosiło decyzję o przesunięciu premiery strzelaniny XCOM na 2013 rok. Pewnie w nadziei, że taktyczny, nawiązujący do korzeni XCOM: Enemy Unknown siłą sentymentu „sprzeda” kolejne, bardziej kontrowersyjne produkcje. Wygląda na to, że nie tylko producent, ale i wydawca wierzą w siłę sentymentu. To, co wiadomo w tej chwili, wygląda na tyle obiecująco, że można mieć nadzieję na powodzenie tego planu. I bardzo dobrze, bo uniwersum serii XCOM zasługuje na to, by do niego wrócić.

Wojciech Mroczek | GRYOnline.pl

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.