autor: Maciej Kozłowski
Command & Conquer: Generals 2 - o powrocie do klasycznej formuły RTS - Strona 2
Electronic Arts chce naprawić błędy popełnione przy Tiberian Twilight. Generals 2 zapowiadane jest jako twórczy powrót do korzeni, który przypadnie do gustu miłośnikom klasycznych RTS-ów. Wszystko to w pięknej oprawie, napędzanej silnikiem Battlefielda 3.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Jak prezentują się realia fabularne? Akcja tytułu rozpocznie się dziesięć lat po wydarzeniach z poprzedniej odsłony. Na samym początku historii przywódcy największych mocarstw spotykają się, aby ustalić warunki rozejmu, tym samym kończąc krwawą wojnę. Niestety, podczas konferencji dochodzi do zamachu terrorystycznego, w którym giną wszyscy najważniejsi politycy na świecie. Władze po nich przejmują wojskowi dowódcy, tytułowi generałowie, biorąc na swoje barki misję zaprowadzenia światowego pokoju. A pokój, jak wiadomo, najlepiej niesie się na bagnetach.
Dobry, zły i brzydki
Podobnie jak pierwsza odsłona, tak i Generals 2 przedstawi trzy strony konfliktu. O ile jednak kiedyś były to Stany Zjednoczone, Chiny i GLA (sojusz terrorystów), o tyle teraz układ sił ulegnie pewnym zmianom. Potwierdzonymi frakcjami są jak na razie ekstremiści oraz Unia Europejska (być może wspierana przez USA), nie ujawniono natomiast charakteru trzeciej siły. Pewni możemy być jedynie tego, że każda ze stron zaprezentuje zupełnie inną filozofię rozgrywki, tym samym zmuszając gracza do sporej elastyczności. Przy takich założeniach oczywiste jest, że starcia zostaną zrealizowane z rozmachem – twórcy używają tutaj słowa „massive”, które chyba mówi samo za siebie.

Skoro już jesteśmy przy walce – fani poprzedniej odsłony powinni być z niej zadowoleni. W grze spotkają bowiem nieco już znanych, choć odpowiednio ulepszonych, jednostek uzupełnionych oczywiście przez nowe oddziały. Powrócą z pewnością ciężarówki terrorystów, pojawią się również nowoczesne czołgi (ten widoczny na zwiastunie przypomina Palladina z sił USA). Pewną ciekawostką jest to, że helikopter na niektórych screenach wygląda jak Orka z serii Tiberium – mrugnięcie oka czy drugie dno historii?
Jak wypadnie walka? Przede wszystkim – efektownie. Frostbite 2 pozwala na generowanie naprawdę niesamowitej grafiki, a efekty cząsteczkowe oraz eksplozje to jego specjalność. Na ujawnionych materiałach szczególne wrażenie sprawia dym oraz pył wznoszący się po trafieniu pocisku w budynek. Jeśli twórcy zaoferują graczom możliwość swobodnego przybliżania kamery, być może będziemy świadkami starć rodem z Battlefielda 3 czy innych nowoczesnych FPS-ów. Dodatkową korzyścią, płynącą z wykorzystania tej technologii, jest zaawansowana fizyka obiektów oraz możliwość dowolnej destrukcji otoczenia. Oznacza to, że oddziały znajdujące się w miastach nigdy nie będą bezpieczne – da się bowiem zbombardować całą przecznicę, na której stacjonują. Nowoczesny silnik pozwoli również na zastosowanie fizyki w celach taktycznych – świetnym rozwiązaniem ma być na przykład zawalenie ściany budynku na głowy przechodzących pod nim żołnierzy. Nie oznacza to jednak, że Generals pomylimy z Men of War – dużo większy nacisk położony zostanie na dynamikę rozgrywki. Wedle założeń twórców gracz łatwo zrozumie zasady rozgrywki, ale aby zostać mistrzem, będzie musiał bardzo dużo ćwiczyć.
Generalnie – będzie dobrze
Materiały ujawnione dotychczas przez twórców oraz ich wypowiedzi pozwalają przypuszczać, że C&C: Generals 2 okaże się grą co najmniej dobrą. Zapowiedziano, że multiplayer zaoferuje nie tylko tryby znane z poprzedniej części, ale i kilka „nowych dla gatunku jako takiego”. Dotychczas potwierdzono jednak tylko klasyczny deathmatch oraz tryb współpracy, co w zasadzie oznacza, że zwolennicy tradycyjnych rozwiązań również znajdą tu coś dla siebie. I bardzo dobrze – w końcu zmagania wieloosobowe były największą siłą „jedynki”.
Gra projektowana przez BioWare Victory ma być ciekawym łącznikiem pomiędzy przeszłością a przyszłością RTS-ów. Z jednej strony zaproponuje zestaw klasycznych, sprawdzonych mechanizmów rozgrywki, z drugiej jednak pozwoli na cieszenie się zabawą w bardzo nowoczesnej, urzekającej oprawie. Jeśli pomysły z oryginalnego Generals (takie jak specjalne umiejętności dowódców, awansowanie jednostek itd.) zostaną dobrze zaimplementowane do nowego silnika, możemy być pewni sukcesu tej produkcji. Wydaje się, że twórcy z EA i BioWare bardzo poważnie podchodzą do kwestii odbudowy marki Command & Conquer – pozostaje nam tylko trzymać kciuki, aby im się powiodło. O tym, czy wszystko się uda, dowiemy się w 2013 roku – a więc dziesięć lat po premierze oryginału.