Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 21 sierpnia 2011, 16:28

autor: Adrian Werner

Wrażenia z pokazu gry Dishonored - gamescom 2011 - Strona 2

Znane z Arx Fatalis studio Arkane stawiło się na gamescomie z grą Dishonored. Sprawdziliśmy, czy fani składanek mają na co czekać.

Na gamescomie twórcy zademonstrowali misję, w której Corv miał zgładzić skorumpowanego prawnika. Podobnie jak w serii Thief poza głównym celem dostępne były też zadania opcjonalne, w tym przypadku chodziło o zgromadzenie dodatkowych zapasów narzędzi mordu. Śmiałek zaczął poziom w dokach, gdzie korzystając z osłony skrzyń, przekradł się obok żołnierzy wyładowujących towar ze statku. Gra informuje o tym, czy jesteśmy ukryci. Obecnie odbywa się to poprzez komunikat tekstowy, ale w finalnej wersji zastąpione zostanie zapewne jakąś ikoną. Po krótkim spacerze ulicami miasta bohater natknął się na patrol strażników i tym razem zdecydował się na walkę. Starcia prezentują się wybornie. Przeciwnicy są dobrymi szermierzami i potrafią parować nasze ciosy, więc dosięgnięcie ich mieczem nie jest łatwym zadaniem. Przy szczególnie kłopotliwych wrogach wsparcie zapewnia współczynnik adrenaliny. Napełniamy go poprzez wymianę uderzeń, jak i przez ciche zabijanie nieprzyjaciół. Gdy uzyska odpowiedni poziom, możemy wykonać wyjątkowo brutalny cios wykańczający, taki jak obcięcie głowy czy poderżnięcie gardła.

Corv dysponuje wieloma nadnaturalnymi mocami i wykorzystywał je, by dostać się do rezydencji prawnika. Na napotkanego po drodze kolejnego strażnika nasłał chmarę szczurów, które rozszarpały biedaka na strzępy. Potem opętał jednego z gryzoni i pod tą postacią zakradł się przez niewielki kanał odpływowy do wnętrza budynku. Po krótkim przeszukaniu dotarł wreszcie pod drzwi gabinetu swojego celu. Spojrzenie przez dziurkę od klucza pomogło mu zorientować się w sytuacji i zaplanować atak. Korzystając z kolejnej mocy, wywołał podmuch wiatru, który strzaskał drzwi, po czym wpadł do środka i zamroził czas. To dało mu chwilę na zabicie wartowników i gdy czas ruszył ponownie, Corv mógł spokojnie dokończyć zadanie i pozbawić prawnika życia. Wywołane zamieszanie ściągnęło jednak do pomieszczenia wszystkich zbrojnych przebywających w domu, więc bohater musiał ratować się ucieczką przez balkon. Tutaj przydatna okazała się inna moc (tzw. blink), która przypomina odrobinę telekinezę i która pozwoliła mu błyskawicznie przeciągnąć własne ciało się na drugą stronę ulicy.

By ostatecznie wypełnić misję, trzeba było dotrzeć do punktu wyjścia. Jednak Corvovi zagrodził drogę mech strażniczy. Jego wygląd wpisywał się w stylistykę świata. Z daleka przypominał robota, ale po podejściu bliżej okazało się, że w rzeczywistości jest to żołnierz chodzący na mechanicznych szczudłach i otoczony tarczami. Za broń służył mu potężny łuk strzelający naładowanymi energetycznie pociskami. Tutaj ponownie pomocne okazało się zatrzymywanie czasu, co umożliwiło zabójcy podskoczenie do pilota i załatwienie go kilkoma sprawnymi ciosami. Po usunięciu tej ostatniej przeszkody Corv bez trudu dotarł do punktu kończącego zadanie.

Prezentacja Dishonored była krótka, ale zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Gra świetnie łączy elementy skradankowe z doskonałym systemem walki bronią białą i doprawia to ciekawą fabułą. Przede wszystkim jednak ten wirtualny świat żyje i reaguje na nasze poczynania. Wiele tytułów chwali się nieliniowością, ale w rzeczywistości serwuje po prostu dwa-trzy zaprogramowane na sztywno rozwiązania. Natomiast Arkane poszło inną drogą, tym samym oferując prawdziwą swobodę, ograniczoną jedynie naszą pomysłowością i umiejętnościami bohatera. Ze wszystkich gier, które do tej pory widziałem na tegorocznym gamescomie, to właśnie Dishonored spodobało mi się najbardziej. Gra tworzona jest z myślą o pecetach oraz konsolach Xbox 360 i PlayStation 3. Na półki sklepowe trafi najwcześniej następnego lata i ma spore szanse stać się jednym z najbardziej niespodziewanych przebojów przyszłego roku.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.