autor: Marcin Serkies
Skylanders: Spyro's Adventure - pierwsze spojrzenie - Strona 2
Próby łącznia gier z fizycznymi przedmiotami miały już miejsce w przeszłości. Nikt jednak nie spróbował zrobić tego tak dogłębnie jak twórcy Skylanders: Spyro's Adventures.
Przeczytaj recenzję Zabawki wkraczają do gry - recenzja Skylanders: Spyro's Adventure
W sumie dostępne mają być trzydzieści dwie figurki prezentujące różnych protagonistów. Każdy z nich charakteryzuje się innymi umiejętnościami i oczywiście odmiennym wyglądem. Każdym można przejść grę od początku do końca, ale zmieniając figurki w trakcie, znacznie uatrakcyjnimy sobie rozgrywkę. Nada jej to dodatkową głębię, zwłaszcza, że bohaterowie mają przynależeć do konkretnych żywiołów, a na mapie co jakiś czas pojawią się specjalne przejścia dedykowane im właśnie. Żeby się przez nie przedostać, na portalu trzeba będzie położyć odpowiednią zabawkę. Za bramami ukryte zostaną trochę bardziej wymagające zagadki i wyzwania, a nagroda zawsze ma być szczególna – w oglądanym fragmencie widzieliśmy zdobycie kapelusza, który założony na głowę postaci wyglądał komicznie i oczywiście oferował odpowiednie bonusy.

Osobną częścią zabawy będzie rozgrywka wieloosobowa. Kładąc na portalu drugą figurkę, momentalnie rozpoczniemy grę w kooperacji. Tu niespodzianek brak, dwie postacie na jednym ekranie spowodują jeszcze większe zamieszanie w szeregach wroga, a odpowiednie ich dobranie poskutkuje tym, że zmagania staną się przyjemniejsze. Innym wariantem rozgrywki będą areny. Okażą się one tłem dla zażartych starć jeden na jednego, w których i ona ma stanowić aktywny element rozgrywki. Podczas pokazu widzieliśmy pojedynek dwójki bohaterów na planszy, której środek zajęty był przez wyskakujące od czasu do czasu kolce. Gracze walczyli przeciwko sobie, ostrzeliwując się i okładając, a do tego kombinowali, jak nie dać się nabić na owe kolce, a za to rzucić na nie przeciwnika. Inne areny mają być skonstruowane tak, żeby herosom należącym do różnych żywiołów dawać różne bonusy lub w odmienny sposób utrudniać życie. Tryb rywalizacji wieloosobowej wygląda na szybki, dynamiczny i co ważne, wszystko, co osiągniemy podczas potyczek z innymi graczami, wliczone zostanie w rozwój naszego bohatera. Dzięki temu będziemy mogli przygotować się do kampanii, tocząc boje na arenie, ewentualnie odwrotnie – dopiero kiedy zdobędziemy doświadczenie w singlu, zaatakujemy areny i staniemy do walki z żywymi przeciwnikami.
Niestety, nie pokazano dokładnie, na czym polega rozwój postaci, ale z tego, co usłyszeliśmy, chodzi o inwestowanie punktów w klasyczne drzewko. Jeśli zdecydujemy się pójść w jedną stronę, w drugą już nie uda się udoskonalić postaci, bo limit poziomów ustalono na jedenaście. Jednak sprawdzenie różnych opcji ulepszania bohatera nie będzie specjalnie trudne, w dowolnej chwili da się wykasować z figurki wszystkie osiągnięcia i zacząć zabawę nią od nowa. Dzięki temu czas obcowania ze Skylanders wzrośnie. W obecnej wersji gry ukończenie trybu fabularnego trzema bohaterami dostępnymi od początku zajmie około dwunastu godzin. Jednak próby innego ukierunkowania naszych postaci, dokładanie kolejnych figurek do kolekcji, wracanie w miejsca już odwiedzane, żeby sprawdzić rzeczy wcześniej niedostępne, sprawią, że można będzie grać znacznie dłużej. Cofając się do eksplorowanych już rejonów, dzięki nowym mocom zwiedzimy je dokładniej, no i możliwe stanie się przejście przez portale do tej pory zamknięte ze względu na brak w naszej kolekcji figurki powiązanej z odpowiednim żywiołem.