Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 maja 2011, 16:58

Deus Ex: Bunt Ludzkości - test przed premierą - Strona 2

Spędziliśmy kilkanaście godzin z pecetową wersją gry Deus Ex: Human Revolution i sprawdziliśmy w jakiej kondycji jest prequel jednej z najbardziej cenionej produkcji z gatunku action RPG.

Skłamałbym twierdząc, że stawiałem na ten produkt – nowe Deus Ex od samego początku stało u mnie na straconej pozycji i nawet kilka bardzo pozytywnych zapowiedzi nie zdołało mnie przekonać, że twór studia Eidos Montreal okaże się naprawdę czymś więcej niż nafaszerowaną akcją strzelaniną. A przecież nie tego oczekuje się po takim tytule. Wyobraźcie sobie zatem moje zdziwienie, gdy obszerny fragment Buntu ludzkości wylądował wreszcie na twardym dysku redakcyjnego komputera i mogłem sprawdzić, jak prezentuje się w akcji. Z każdą kolejną minutą spędzoną z grą mój entuzjazm rósł w niewyobrażalnym tempie, a początkową niechęć szybko zastąpiło uwielbienie. Oj, niezłą niespodziankę wysmażyli nam Kanadyjczycy.

Otwierający zmagania prolog nie wskazuje, że najnowsze Deus Ex ma do zaoferowania coś więcej niż dostępne na rynku FPS-y, wręcz przeciwnie. Wcielając się w Adama Jensena, jesteśmy świadkami jak grupa niezidentyfikowanych osobników napada na siedzibę Sarif Industries – koncernu specjalizującego się w produkcji wszczepów, czyli protez oferujących nadludzkie możliwości. Jak na szefa ochrony firmy przystało, sięgamy odważnie po broń i staramy się odeprzeć atak bezwzględnych terrorystów. Biegniemy przed siebie ustaloną z góry ścieżką, chowamy się za przeszkodami, żeby zanadto nie oberwać i likwidujemy kolejnych rywali – nie różni się to specjalnie od jakiekolwiek gry z serii Call of Duty, poza tym, że można przyklejać się do osłon. Mimo heroicznych wysiłków, musimy jednak w końcu skapitulować. Na placu boju pojawia się bowiem nafaszerowany wszczepami twardziel, który pokazuje Jensenowi miejsce w szeregu. Potwornie zmasakrowany mężczyzna pada na ziemię i traci przytomność.

W prologu Adam Jensen jest jeszcze zwykłym człowiekiem.Tutaj tylko strzelamy, nic ponadto.

Od tamtych wydarzeń mija sześć miesięcy. Nasz podopieczny po długiej rekonwalescencji powraca do Sarif Industries, ale nie jest już zwykłym człowiekiem. Zatrudniająca go firma zafundowała mu zestaw nowoczesnych wszczepów, ratując mu życie, ale też przy okazji zastępując protezami zdewastowane podczas ataku organy. Jensen nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, bo operacja została przeprowadzona bez jego zgody, ale z drugiej strony specjalnie nie protestuje. Pragnie przede wszystkim dowiedzieć się, kim byli tajemniczy zamachowcy i odpłacić im za wyrządzone krzywdy. Odnalezienie terrorystów i ukaranie ich stanie się naszym głównym celem.

Po niezbyt rajcującym prologu gra nagle ujawnia wszystkie ukrywane dotąd atuty. Szybko okazuje się, że strzelanie jest tylko jedną z metod rozwiązywania napotykanych problemów i na dodatek tą najgorszą z możliwych – za pozbywanie się wrogów z użyciem broni palnej otrzymuje się bowiem minimalną liczbę punktów doświadczenia. Zdecydowanie bardziej opłacalne okazuje się działanie w ukryciu i ewentualne unieszkodliwianie przeciwników poprzez pozbawianie ich przytomności. Rywali można też z powodzeniem omijać, a całą kampanię ukończyć, nie zabijając nikogo poza bossami. W tym ostatnim przypadku taryfy ulgowej po prostu nie ma – Jensen jest bezwzględny i głównych antagonistów karze śmiercią.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?