Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 maja 2011, 16:58

Deus Ex: Bunt Ludzkości - test przed premierą - Strona 2

Spędziliśmy kilkanaście godzin z pecetową wersją gry Deus Ex: Human Revolution i sprawdziliśmy w jakiej kondycji jest prequel jednej z najbardziej cenionej produkcji z gatunku action RPG.

Nowe Deus Ex na kilometr pachnie skradanką, dzięki czemu Bunt ludzkości nasuwa mocne skojarzenia ze swoim pamiętnym pierwowzorem. Zaliczenie misji bez wywoływania alarmu jest punktowane dodatkowym doświadczeniem, a jeśli uda nam się przejść niezauważenie obok licznych patroli wroga, otrzymamy kolejny bonus. Sprytnie skonstruowane mapy dają poczucie sporej swobody. Do celu zawsze można dotrzeć co najmniej kilkoma drogami, a wybór odpowiedniej trasy uzależniony jest od naszych preferencji. Oczywiście nie wszędzie da się dostać ot tak, po prostu. Jeśli nie jesteśmy wystarczająco silni, nie będziemy w stanie odsunąć szafy blokującej dostęp do tunelu wentylacyjnego, jeśli natomiast jesteśmy kiepskimi hackerami, nie uda nam się złamać zabezpieczeń i wyłączyć laserowej siatki blokującej przejście. Tego typu przykłady można mnożyć.

Likwidowanie wrogów z bliskiej odległości.Jensen może też swoich przeciwników ogłuszyć.

Rozwój postaci odgrywa w Buncie ludzkości bardzo istotną rolę. Po osiągnięciu kolejnego poziomu doświadczenia Jensen otrzymuje do dyspozycji punkt umiejętności, który następnie może zainwestować w oferowane przez Sarif Industries wszczepy. Usprawnienia oznaczają rozmaite korzyści, np. pozwalają nosić więcej przedmiotów (wszelkiej maści klamoty, czyli broń, granaty, a nawet amunicja, zajmują określoną ilość miejsca w ekranie ekwipunku, a ten ostatni wygląda dokładnie tak samo jak w pierwszym Deus Ex), zwiększają możliwości hackerskie (stopień wyszkolenia decyduje, czy możemy w ogóle brać się za łamanie danego zabezpieczenia) czy poziom energii niezbędnej do korzystania z wszystkich gadżetów. W porównaniu z pierwowzorem brakuje umiejętności decydujących o posługiwaniu się konkretnym typem broni, nie mamy również wpływu na zdrowie naszego bohatera. Energia życiowa regeneruje się automatycznie – na pocieszenie dodam, że znacznie wolniej niż w typowych grach akcji, więc trzeba się naprawdę dobrze ukryć, by wszczepy Jensena przywróciły poziom energii do maksymalnego poziomu. Zginąć w Buncie ludzkości zresztą bardzo łatwo – o otwartej wymianie ognia należy praktycznie zapomnieć, jeśli nie będziemy chować się za osłonami podczas strzelanin, na pewno nie wyjdziemy żywi z opresji.

W Buncie ludzkości ważne są również dialogi. Autorzy włożyli sporo wysiłku w ten aspekt rozgrywki, co widać na każdym kroku. Wszyscy spotykani bohaterowie niezależni mają coś do powiedzenia – choćby jedno zdanie – a z najważniejszymi postaciami dyskutuje się na kluczowe dla rozwoju fabuły tematy. Konwersacje mogą przebiegać na różne sposoby, a jeśli dysponujemy wszczepem poprawiającym nasze umiejętności krasomówcze, pojawiają się niedostępne normalnie kwestie, które pozwalają w szybki sposób odnieść określone korzyści. Istnieje tu jednak pewne ryzyko – wybór linii dialogowej należy dostosować do typu osobowości rozmówcy, a ta z kolei nie zawsze jest łatwa do określenia. Wykorzystując sprytnie dostępne opcje, można wyciągnąć z drugiej osoby pozornie nieosiągalne informacje.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.