autor: Przemysław Zamęcki
Shift 2: Unleashed - już graliśmy! - Strona 3
Shift był punktem zwrotnym w serii Need for Speed. Shift 2: Unleashed konsekwentnie podąża wytyczoną ścieżką, a my przyglądamy się, jak mu idzie na dwa miesiące przed premierą.
Przeczytaj recenzję Shift 2: Unleashed - recenzja gry
Otóż, gdy jechałem za kilkoma walczącymi bok w bok autami, od jednego z nich oderwał się kawałek jakiejś blachy. Drugie auto na niego najechało, co spowodowało wyrzucenie złomu prosto w moją przednią szybę, która natychmiast pokryła się siecią zmarszczek w tym miejscu. Nie sądzę, aby była to projekcja mojej wyobraźni, więc z tym większą niecierpliwością oczekuję premiery.
Inną ogromną zmianą w stosunku do pierwszej części jest telemetria. Pamiętamy, że w Shifcie można było grzebać w samochodach i ich ustawieniach. Nie inaczej jest w Unleashed, wręcz miałem wrażenie, że jest tego jeszcze więcej. To bardzo dobrze, bo w połączeniu ze zmienionym i bardziej realistycznym (tak, tak, koniec z ciągłą nadsterownością) modelem jazdy daje to dobry asumpt to traktowania Shifta 2 jako bezpośredniej konkurencji Forzy Motosport i Gran Turismo. Oczywiście jedynie w wymiarze samochodów stricte sportowych, ale jednak.

Wracając do telemetrii. Można ją w każdej chwili podejrzeć w trakcie jazdy i wygląda to mniej więcej tak jak w grach Turn 10. Widzimy więc temperaturę wszystkich hamulców, opon (co ciekawe, zarówno ich zewnętrznej, środkowej, jak i wewnętrznej części), dane dotyczące pracującego zawieszenia, przeciążenia etc. Nie wiem, czy da się to jakoś później porównywać, ale wrażenie gry będącej czymś więcej niż tylko bardziej skomplikowaną zręcznościówką udało się osiągnąć. Przynajmniej według mnie.
Nie zmieniono liczby widocznych na torze samochodów, których nadal jest piętnaście. Specjalnie dla Was spisałem za to listę tras, którą zamieszczam poniżej. Nadmieniam jednocześnie, że niektóre z nich mają dwie lub trzy wariacje. Są to więc: Catalunya, Brno, Spa-Francorchamps, Dakota, Dijon, Donington, Nurburgring, Nordschleife, Ochersleben, Dubai, Ebisu, Pergusa, Glendale Club, Hazyview, Hockenheim, Irwindale, London Club, Laguna Seca, Miami, Miyatomi, Monza, Rivera.
Jedną z nieujawnionych dotychczas ciekawostek jest fakt, że powtórki po przejechaniu wyścigu będzie można eksportować bezpośrednio na serwis YouTube. Co prawda po zapytaniu, jak to miałoby działać, producenci nabrali wody w usta, ale odpowiednia opcja była doskonale widoczna.
W tekście nie wspominam o Autologu znanym już z Need for Speed: Hot Pursuit, bo poza tym, że będzie i że wyświetlane są wyniki najlepszych przejazdów, nic więcej nie widziałem.
Po dość treściwym przetestowaniu nowego Shifta jestem pewny, że jest na co czekać. Zakładając oczywiście, że zostaną wyeliminowane wymienione przeze mnie minusy. Model jazdy jest bardziej dopracowany niż w „jedynce”, umożliwia lepsze panowanie nad samochodem, jednocześnie pozwalając też bardziej odczuć działające na niego naturalne siły. Nadzieję dają rozbudowane opcje ustawień auta i telemetria, a także zaimplementowanie oficjalnych serii wyścigowych FIA w postaci GT1 i GT3. Mam wrażenie, że to ustawia grę na polu rywalizacji z dotychczasowymi tuzami konsolowych wyścigów ze stajni Turn 10 i Polyphony Digital, ale całkowitej pewności nie mam. O tym przekonamy się po premierze.
Przemek „g40st” Zamęcki