Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 15 listopada 2010, 14:04

autor: Szymon Liebert

The Sims: Średniowiecze - pierwsze spojrzenie

Nowa gra z serii The Sims, czyli Średniowiecze, może zaskoczyć. Nie tylko swoją stylistyką, ale również interesującymi pomysłami jej twórców.

Przeczytaj recenzję The Sims: Średniowiecze - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

The Sims to jedna z najlepiej sprzedających się pecetowych serii w historii gier. Hardcorowi gracze patrzą na nią z przymrużeniem oka i śmieją się pod nosem z kolejnych dodatków, ale popularność tego radosnego symulatora życia i edytora wymarzonego domu nie słabnie. Kolejne odsłony Simsów do tej pory skupiały się na rozwijaniu formuły nakreślonej przez pierwowzór. Zmieniał się silnik graficzny, dochodziły nowe opcje, pojawiały się coraz bardziej zwariowane motywy. To oczywiście normalne w świecie gier, bo ileż mamy serii, które skupiają się na poprawianiu i jednocześnie niepsuciu oryginalnego pomysłu. Tym razem jednak Electronic Arts stawia na coś nowego – The Sims: Średniowiecze to znacznie bardziej twórcze podejście do tematu i inne wykorzystanie mechaniki Simów. Wystarczy powiedzieć, że na pierwszy rzut oka jest to mieszanka gry RPG, strategii i typowej dla serii otwartej rozgrywki. Co kryje w sobie ten pomysł?

W The Sims: Średniowiecze przeniesiemy się w czasie do najmroczniejszego okresu historycznego znanego ludzkości. Electronic Arts oczywiście nie zamierza przedstawić epoki w naturalistyczny sposób, więc w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z pociesznymi postaciami bełkoczącymi dziwaczne zdania w języku simlisz oraz kolorowym światem, który możemy kształtować. Pierwszym zaskoczeniem jest to, że rozgrywka ma mieć finał narzucony z góry i związany z realizacją aspiracji prowadzonego przez nas Sima. Gdy wcielimy się w monarchę, będziemy musieli zbudować duże królestwo, a po wykonaniu tego odblokujemy nowe scenariusze składające się na proste drzewko misji. W każdej z nich rozpoczniemy przygodę od nowa – jeszcze raz rozwiniemy postać i spojrzymy na świat simowego średniowiecza z innej perspektywy.

Średniowiecze w The Sims będzie ładniejsze od tego prawdziwego.

Twórcy gry mówią, że w Średniowieczu najważniejsze są trzy aspekty zabawy: królestwo, bohaterowie oraz zadania. Już same nazwy powinny wydać się podejrzanie znajome miłośnikom strategii czy produkcji RPG. Rzeczywiście gra w pewnym stopniu czerpie z tych gatunków i tego typu inspiracje mają szansę zainteresować nowych graczy.

Przede wszystkim jako monarcha dostaniemy we władanie królestwo i zamek. Niestety edytor budowania nie pozwoli na ingerowanie w jego podstawową strukturę, więc ograniczymy się jedynie do dostawiania kolejnych segmentów, czyli między innymi części głównej i wieży (wnętrze twierdzy to zupełnie inna sprawa – udekorujemy je w dowolny sposób). Oprócz tego postawimy też budynki służące poddanym i koronie – tawernę, baraki czy zakład kowalski. Każdy z przybytków tego typu przyniesie pewne właściwości i bohaterów – kowala czy np. maga – którzy przydadzą się w najróżniejszy sposób. Królestwo zostanie opatrzone czterema wskaźnikami: kulturą, bezpieczeństwem, samopoczuciem mieszkańców oraz wiedzą. Zaniedbanie ich może mieć przykre konsekwencje i spowodować spadek popularności króla.

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.