Red Faction: Armageddon - zapowiedź - Strona 3
Red Faction uderza po raz czwarty, niosąc drastyczne zmiany dla całej serii. Czy najnowsza odsłona cyklu ma szansę zdobyć sympatię graczy?
Przeczytaj recenzję Red Faction: Armageddon - recenzja gry
Powstaje pytanie, na jak wielką destrukcję otoczenia pozwoli gra. Weterani cyklu pamiętają, że w pierwszej części na upartego mogliśmy nawet wydrążyć kilkusetmetrowy tunel w skalistej strukturze wnętrza planety. Niestety, gracze mieli generalnie problem z kreatywnym wykorzystaniem tych możliwości i to problem tak wielki, że twórcy musieli się uciec do prymitywnych rozwiązań typu umieszczanie krzyżyków w miejscach, na których powinniśmy skoncentrować nasze ataki. W Guerrilli zastosowano więc inne podejście, przyjmując ogólną zasadę, że to, co zostało stworzone ludzką ręką, można kompletnie roztrzaskać, natomiast struktury naturalne pozostawały w większości niezniszczalne. Takie rozwiązanie ułatwiło intuicyjne połapanie się, co dokładnie można rozwalić na kawałki, a rezultatem tego było wydatne zwiększenie płynności rozgrywki. W Armageddonie pozostawiono ten dobrze sprawdzający się system, rozszerzając go jedynie w kilku miejscach. Tak więc maszyny i budowle tradycyjnie będzie można dosłownie rozerwać na strzępy, podczas gdy od ścian jaskiń damy radę co najwyżej oderwać jakiś większy kawałek gruzu.

Do premiery gry pozostał jeszcze szmat czasu, a w nadchodzących miesiącach twórcy będą powoli ujawniać kolejne sekrety tej produkcji. Na razie przede wszystkim imponuje ambitne podejście studia do swoich dzieł. Guerrilla rozeszła się w ponad milionie egzemplarzy, więc można było bez problemu stworzyć prostą kontynuację – ulepszyć grafikę, dodać kilka typów broni, a potem patrzeć, jak pieniądze same spływają na konto wydawcy. Zamiast tego postanowiono po raz kolejny drastycznie zmienić formułę cyklu. Usunięcie otwartej struktury świata może odrobinę niepokoić, ale mamy za to otrzymać lepszą fabułę i więcej swobody podczas samych walk, co w gruncie rzeczy może okazać się korzystną zamianą. Z punktu widzenia THQ cykl Red Faction ma olbrzymi potencjał rozwojowy, więc przed premierą Armadeddonu zagramy też w dystrybuowany drogą elektroniczną miniprequel, jak również obejrzymy film telewizyjny osadzony w realiach gry. Przy takich nakładach wątpliwe jest, by ludziom z Volition czegoś brakowało, odpowiednie środki i czas na dopracowanie gry mają raczej zapewniony. Podsumowując, warto śledzić postępy w pracach nad czwartym Red Faction, ponieważ wiele wskazuje na to, że ich rezultatem może być jedna z najciekawszych trzecioosobowych strzelanek przyszłego roku.
Wiktor „Adrian Werner” Ziółkowski
NADZIEJE:
- wykorzystanie w walce elementów otoczenia;
- obecność kosmitów powinna urozmaicić potyczki;
- ciężki klimat i większy nacisk na fabułę.
OBAWY:
- trochę szkoda otwartej struktury świata.