autor: Szymon Liebert
Assassin's Creed: Brotherhood - gamescom 2010 - Strona 2
W kolejnym Assassin’s Creed pomożemy Ezio zorganizować prawdziwą gildię zabójców. W jaki sposób przejmiemy władzę nad Rzymem?
Przeczytaj recenzję Assassin's Creed: Brotherhood - recenzja gry
W pierwszej kolejności trzeba wyjaśnić sytuację zastaną w Rzymie. Miasto jest kontrolowane przez rodzinę Borgia, a poszczególne dzielnice nadzorowane przez wieże strażnicze. Żeby uwolnić dany obszar, musimy dowiedzieć się, która baszta sprawuje nad nim pieczę (sprawdzając tabliczkę na jednym z lokalnych budynków), a następnie udać się do znajdujących się pod nią lochów i zabić dowódcę. Nie jest to łatwe, bo obstawa nie przepuszcza nas bez walki, a sam oficer na nasz widok zaczyna uciekać do bezpiecznego wnętrza twierdzy. Goniąc go, trafiamy na innych strażników, których jednak trzeba zgrabnie ominąć i skupić się na dowódcy (jego ucieczka oznacza konieczność czekania na zmianę warty). Po pozbyciu się nadzorcy wchodzimy na szczyt budowli i dajemy ludziom znak, że zostali uwolnieni spod jarzma rodu Borgia – wieża płonie, a Ezio zeskakuje na siano.
Powyższa scenka to jeden z pomysłów twórców na urozmaicenie charakterystycznych elementów serii (czyli w tym przypadku synchronizowania punktów widokowych). Uwolnienie dzielnicy otwiera dostęp do sklepów i innych punktów usługowych, które możemy przywrócić do działania (o ile dysponujemy odpowiednimi środkami). W ten sposób ulepszymy przejęte włości i rozbudujemy Rzym. Jednocześnie autorzy obiecują bardziej zbalansowaną ekonomię, więc tym razem będzie znacznie więcej okazji do wydawania pieniędzy i na pewno nie skończymy gry z górą bezwartościowego złota w skarbcu. I bardzo dobrze, bo w Brotherhood fundusze będą spływały do nas nowymi kanałami, dzięki działaniom rekrutowanych przez nas zabójców.

Pozyskiwanie ludzi ma być powiązane z głównymi oraz pobocznymi misjami. W przykładowej scenie Ezio przemierza miasto na koniu i trafia na grupkę żołnierzy, znęcających się nad osamotnionym rebeliantem. Bohater wykorzystuje swoje noże do rzucania i szybko pozbywa się patrolu, zyskując tym samym lojalność i usługi nowego człowieka. W tym momencie producenci tytułu pokazali interfejs sprawowania kontroli nad klanem, którego możliwości kojarzą się z bazą z Peace Walkera. Każdy z naszych ludzi zdobywa punkty doświadczenia i umiejętności – wydajemy je na podrasowanie dwóch statystyk: zbroi i możliwości bojowych (dodatkowo możemy określić strój podwładnego). Jednocześnie będziemy mogli posiadać najprawdopodobniej 12 asasynów w oddziale.
Obecność współtowarzyszy umożliwia stosowanie zupełnie nowych taktyk. Gdy Ezio trafi na patrol, może wskazać na żołnierzy i przyzwać pomoc – asasyni zeskoczą wtedy z dachów, wyeliminują cele i znikną (inną opcją jest atak łuczników z dachów). Takich ułatwień nie będziemy mogli używać w nieskończoność, bo zależą one od liczebności oddziału i zleconych mu zadań (pod paskiem życia bohatera pojawia się wskaźnik dostępnych zabójców). Z poziomu interfejsu dowodzenia (aktywowanego w grze po zbliżeniu się do gołębnika) otrzymamy dostęp do listy kontraktów obejmujących cały świat (przykładowy pochodził z Kolonii i nosił nazwę „Ochrona polityka”). Za wykonanie każdego z nich dostaniemy gotówkę i zdobędziemy doświadczenie dla zabójców. Zlecenia są niebezpieczne, więc nasi ludzie mogą zginąć. Aby zminimalizować ryzyko, trzeba wysyłać ich grupami lub odpowiednio dobierać. Minusem jest to, że doświadczenie dzielone jest na daną grupę, a podczas nieobecności ludzi nie skorzystamy z ich pomocy. Jak widać, zarządzanie będzie miało pewne konsekwencje.