Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 lipca 2010, 11:44

autor: Przemysław Zamęcki

Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 - już graliśmy! - Strona 3

Druga część Tom Clancy’s Hawx już wkrótce zakręci się w czytnikach Waszych konsol. Tymczasem my sprawdzamy, czy jest na co czekać.

W drugiej misji pojawia się kolejna nowość – konieczność zatankowania w powietrzu. W pewnej odległości za samolotem-cysterną widoczny jest zielony okrąg, przez który należy przelecieć. W tym momencie kierowanie płatowcem przejmuje sztuczna inteligencja, a ja mogę jedynie nieznacznie zmieniać położenie maszyny poprzez sterowanie trymerem lub unosząc i opuszczając dziób tak, aby trafić w końcówkę węża paliwowego. Nie jest to trudne zadanie, choć od początku manewru na górze ekranu wyświetla się zegar, dający mi na wykonanie tej czynności niecałe pięć minut. Sam proces tankowania pokazany jest w kilkusekundowej scence, po czym program ponownie zwraca mi pełną kontrolę nad samolotem.

Kolejny lot, kolejne widoczki - tu podziwiamy platformę wiertniczą.

W grze tak naprawdę wcielimy się w trzech różnych pilotów. Amerykanina, Rosjanina i Brytyjczyka, dzięki czemu przedstawioną historię poznamy z różnych punktów widzenia. Osią fabuły jest zniknięcie z rosyjskiego arsenału atomowego trzech głowic nuklearnych, w co prawdopodobnie zamieszani są tajemniczy separatyści, ukrywający się gdzieś na południowych rubieżach Federacji Rosyjskiej. Jednostka H.A.W.X. została niemal doszczętnie zniszczona i teraz kierują nią nowy dowódca. Mniej więcej tyle zostało ujawnione w trakcie niedługiej prezentacji.

Trochę przeszkadza mi sposób wprowadzania w fabułę w trakcie misji. W prawym górnym rogu od czasu do czasu włącza się sporej wielkości ekranik, na którym wirtualny dowódca przekazuje rozkazy. Klimat niszczy nieco delikatnie akcentowany po rosyjsku język angielski, w chwili kiedy wcielam się w rosyjskiego pilota. Niby rozwiązanie jest oczywiste, w końcu nikt nie chce nas odrywać od obserwacji widoczków, ale angielskie komendy w rosyjskim lotnictwie nie podobają mi się. Rozumiem, że taki jest wymóg czasów, ale i tak mi się to nie podoba.

W następnej misji startuję z pokładu lotniskowca. Tu już nie mam możliwości samodzielnego kołowania. Maszyna automatycznie odbywa krótką drogę do katapulty, po czym zostaję wystrzelony. Misja rozgrywa się pośród wielu platform naftowych położonych w pobliżu brzegu. Polega głównie na pozbyciu się stanowisk SAM-ów i niszczeniu dział artylerii lotniczej, a także kilku okrętów. Zauważam, że pomimo prędkości prawie jednego macha samolot przelatuje obok stalowych konstrukcji jak w zwolnionym tempie. Brakuje dynamiki, prawdziwego poczucia prędkości. Wszystko odbywa się w imię skrócenia dystansu do celu.

Wstając od konsoli mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony, to może być niezła zręcznościówka. Z drugiej, to co zobaczyłem, mocno przypomina część pierwszą. W zasadzie mamy tu do czynienia z powtórką z rozrywki. Dodanie startów czy lądowań może wyglądać interesująco w opisie, w trakcie samej gry jakoś szczególnie nie zachwyca. Do wydania Tom Clancy’s H.A.W.X. 2 pozostało jeszcze trochę czasu, ale jeżeli wierzyć słowom autorów, przed nimi raczej już tylko kosmetyczne zmiany.

Przemek „g40st” Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.