Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 15 czerwca 2010, 09:37

autor: Szymon Liebert

Driver: San Francisco - już graliśmy! - Strona 4

Seria Driver powraca do korzeni w odsłonie, która stawia na absolutnie dynamiczne pościgi oraz olbrzymie i zróżnicowane miasto.

Niewiele można powiedzieć na temat samej grafiki, bo zaprezentowana wersja tytułu była ewidentnie nieukończona. Wiadomo, że w grze nie pojeździmy w nocy, a zmiany pogodowe będą raczej skromne (nie uświadczymy na przykład rzęsistego deszczu). Oprawa wizualna nie musi być jednak najważniejszą kwestią dla twórców, bo rozmach produkcji (płynne przejścia między poziomem ulicy i widokiem na całe miasto) oraz dobry model jazdy mają szansę nadrobić wszelkie braki. Kampania solowa, składająca się z kilkudziesięciu misji (będziemy musieli wykonać każdą z nich), ma gwarantować 12 godzin rozgrywki. Można spodziewać się, że autorzy przygotują i inne atrakcje. Wśród nich mocnym akcentem będzie zabawa sieciowa, składająca się z 9 trybów, w których zmierzy się od 2 do 6 graczy (w sieci i na podzielonym ekranie offline).

W jednym z trybów sieciowych gracze muszą przecinać ślad, zostawianyprzez uciekający samochód, prowadzony przez SI.

Krótki test jednego z trybów multiplayer wykazał niezbicie, że mechanizm „shift” zapewnia dynamiczną rozgrywkę i jednocześnie wprowadza sporo chaosu. Zabawa przeznaczona dla czterech graczy polegała na ściganiu samochodu prowadzonego przez sztuczną inteligencję. Punkty zdobywał gracz, który utrzymywał się tuż za uciekającym pojazdem, przecinając zostawiane przez niego świetliste ślady. W próbnej wersji użycie „shifta” było nieograniczone, więc błyskawiczne zmiany aut zdarzały się nieustannie. W finalnej grze wskaźnik umiejętności będziemy nabijać podczas gry – przykładowo wykonując spektakularne akcje, za które otrzymamy też punkty doświadczenia. Driver, podobnie jak wiele obecnych produkcji, ma bowiem korzystać z systemu poziomów i zawartości do odblokowania (zdrowy rozsądek podpowiada, że będą to między innymi samochody). Osiągnięcia na sieciowych arenach będą więc miały znaczenie.

Podobno wszystkie odsłony Drivera sprzedały się w łącznym nakładzie 15 milionów egzemplarzy. Można jednak odnieść wrażenie, że potencjał serii jeszcze nie został w pełni wykorzystany. Czy kolejna gra to zmieni? Tego nie wiemy, ale autorzy z Newcastle mają pomysł na przyszłość i wiedzą, co robią. Jeśli tylko uda się osadzić mechanikę „shifta” w przekonującej opowieści, dopracować szczegóły i stworzyć wciągający multiplayer, to Driver: San Francisco może przypomnieć klimat pierwowzoru, który przecież reprezentował pierwszą ligę i operował wyrazistą stylistyką. W takim przypadku fani filmowych pościgów i kołpaków toczących się po jezdni mieliby kolejną okazję do poobijania kilku tuzinów samochodów.

Gra zostanie wydana w tegorocznym okresie świątecznym na PlayStation 3, Xboksa 360, Wii oraz komputery PC i Mac.

Szymon „Hed” Liebert

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.