autor: Przemysław Zamęcki
Need For Speed: Hot Pursuit - już graliśmy! - Strona 3
Autorzy słynnej serii Burnout wzięli się za bary z nie mniej słynnym Need for Speed: Hot Pursuit. Jaki będzie rezultat tego starcia?
Przeczytaj recenzję Need For Speed: Hot Pursuit - recenzja gry
Właściwy pokaz trwał jedynie kilka minut, w trakcie których mogłem wykonać po jednej przejażdżce jako policjant i uciekinier. Trudno wyciągać na tej podstawie jednoznaczne wnioski, ale wydaje mi się, że rola ścigającego jest znacznie trudniejsza. Głównie z powodu konieczności koncentracji nie tylko na samej drodze, ale także na minimapie, na którą trzeba stale zerkać w przypadku braku bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Przy szalonych prędkościach, z jakimi poruszają się auta, rąbnięcie w barierkę czy inną „przeszkadzajkę” jest tylko kwestią czasu.
Samochody gubią części w wyniku kolizji, ale raczej nie zaobserwowałem ich rozpadania się, tak jak ma to miejsce choćby w Burnout: Paradise. Przynajmniej w przypadku uciekających pojazdów, bowiem w policyjnych system zniszczeń jeszcze w ogóle nie został zaimplementowany. No i sprawa najważniejsza z punktu widzenia wygody zabawy. Jako że mamy do czynienia z czysto zręcznościową produkcją, nie ma się raczej co spodziewać widoku zza kierownicy wozu. A przynajmniej nikt się tym nie chwalił, udostępniając grającym jedynie widok z kamery umieszczonej za autem.
Oprócz trybu dla pojedynczego gracza bardzo ważnym aspektem Hot Pursuit ma być również multiplayer. W szranki będzie mogło stanąć jednocześnie do ośmiu zawodników, przy czym nie ma znaczenia, czy będzie to siedmiu uciekinierów i jedna policja, czy też zupełnie na odwrót. Równowaga może być wręcz niepożądana. Jakie konkretnie tryby autorzy zaimplementują, dowiemy się być może właśnie w trakcie targów lub nieco później.
Auta będą odblokowywały się ponoć w miarę szybko, natomiast zabraknie możliwości ich modyfikowania czy rozbudowy. Fani tuningu, którzy od dobrych kilku lat byli rozpieszczani przez serię Need for Speed, mogą uznać to za spory mankament.
Po tym, co zobaczyłem i usłyszałem na pokazie, a także sprawdziłem osobiście, trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki faktycznie będzie Need for Speed: Hot Pursuit. Mam jednak wrażenie graniczące z pewnością, że to nie może być produkcja nieudana czy też najwyżej średnia. Criterion Studios jest wszak gwarantem najwyższej jakości. Czy jednak będzie to w jakimś sensie kopia Burnouta? O tym przekonamy się w drugiej połowie listopada, na kiedy zaplanowana jest premiera gry,
Przemek „g40st” Zamęcki