Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 26 listopada 2009, 08:26

autor: Piotr Doroń

Enslaved: Odyssey to the West - zapowiedź - Strona 4

Pierwsza gra spod znaku studia Ninja Theory, czyli Heavenly Sword, nie do końca była produkcją udaną. Dlatego deweloperzy chcą teraz w pewnym sensie się zrehabilitować, tworząc grę akcji silnie zakorzenioną w chińskiej mitologii.

Warto również zauważyć, że do procesu produkcji zaangażowano artystów znanych w świecie filmu. Głównemu bohaterowi głos i ruchy w systemie motion capture podłożył sam Andy Serkis, a więc niezapomniany Gollum z Władcy Pierścieni i tytułowy King Kong w megaprodukcji Petera Jacksona. Trzeba również odnotować jego rolę w Heavenly Sword, w którym zdubbingował postać króla Bohana. Scenariuszem zajął się z kolei Alex Garland, który jest odpowiedzialny za fabułę horroru 28 dni później.

W Enslaved nie zabraknie potężnych rywali. Nie uświadczymy natomiast znienawidzonych przez wielu graczy sekwencji QTE.

Czy Enslaved będzie jednym z największych zaskoczeń 2010 roku? Trzeba przyznać, że autorzy zaciekawili mnie swym produktem. Ich spokojne opowieści snute na łamach zagranicznych magazynów, przepełnione są czymś nadzwyczajnym. Pozytywnie nakręcają i nie pozwalają przejść obojętnie obok Enslaved. Sympatię budzi również para bohaterów – patrząc na screeny i czytając ich charakterystykę, chciałoby się natychmiast poznać dalsze przygody, a być może i finał całej historii. Enslaved może się okazać niezłą odskocznią od coraz większej liczby gier odartych z tajemniczości, nic niewnoszących kontynuacji i bezpardonowych kopii cudzych pomysłów. Jesienią 2010 roku sprawdzą to na własnej skórze posiadacze konsol PlayStation 3 i Xbox 360.

Piotr „jiker” Doroń

P.S. Sun Wukong, czyli wspomniany już Małpi Król, to fikcyjna postać zrodzona z pierwotnego kamienia, liczącego wiele miliardów lat. Z Wyprawy na Zachód, XVI-wiecznego chińskiego eposu, dowiadujemy się, że zaciętość, wytrwałość i pragnienie władzy nie pozwalały spocząć mu na laurach. Głównym przyczynkiem do działania była jednak rana, jakiej nabawił się tuż po założeniu małpiego klanu. Dzięki niej zrozumiał, że celem jego żywota jest poznanie sekretu nieśmiertelności. Małpi Król realizował kolejne punkty swojego planu, poznając ludzką naturę i kulturę. Poznał nawet sztuki magiczne mistrza Bodhiego i z wyjątkowej małpy stał się wyjątkowym człowiekiem. Nie potrafił zmienić jedynie swojej porywczej natury. To właśnie ona doprowadziła go do samych bogów, których postanowił pokonać przy wsparciu demonów i legendarnego kija o nazwie Ruyi Jingu Bang (i kilku innych artefaktów, dających mu nadnaturalne umiejętności). Wyposażony w brzoskwinie nieśmiertelności bogini Xiwangmu, pigułki długowieczności Lao Tzu i wino samego Nefrytowego Cesarza przypuścił atak, powstrzymany dopiero przez samego Buddę. Sun Wukong uwięziony na kilka stuleci w dłoni założyciela buddyzmu, zamienionej następnie w górę zapieczętowaną specjalną mantrą, został spacyfikowany.

Sun Wukong na rysunku z 1819 roku.

W końcu uwolniono go, by towarzyszył m.in. mnichowi Guanyinowi i jego uczniowi Xuanzangowi w wyprawie na Zachód, której celem miało być odzyskanie buddyjskich mantr. Zanim jednak rozpoczęto podróż, „obdarowano” Sun Wukonga specjalną opaską na głowę, zmuszającą go do posłuszeństwa. W trakcie udanej wyprawy zaszła w nim gigantyczna zmiana – bohater dowiedział się, że są na świecie wyższe wartości niż tylko niesamowita moc. W nagrodę dostąpił nirwany i odszedł z tego świata, uzyskując boską cześć.

Z Wyprawy na Zachód bardzo często czerpali filmowcy, pisarze oraz twórcy komiksów (w tym oczywiście mang). Chińczycy nakręcili 25-odcinkowy serial przedstawiający całą historię życia Sun Wukonga, a Jet Li w The Forbidden Kingdom stworzył kreację w sporej części opartą na jego dokonaniach i cechach. Epos stał się również inspiracją do napisania i narysowania pierwszej serii Dragon Ball. Ponadto w Sun Wukonga wcielaliśmy się w kilku grach – walczyliśmy nim m.in. w Saiyuki: Journey West i Warriors Orochi 2. Capcom pod wpływem Wyprawy na Zachód zdecydował się na zaprojektowanie postaci SonSona (pojawia się m.in. w Marvel vs Capcom 2), twórcy LittleBigPlanet udostępnili jego kostium jako DLC, a broń Małpiego Króla – niezwykły kij – znalazła się także w modyfikacji Warcrafta III pt. Defense of the Ancients.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.