autor: Maciej Makuła
MAG - Już graliśmy! (gamescom 2009) - Strona 2
Jeśli uważacie FPS-owe potyczki 32 na 32 graczy za nazbyt liczne – nawet nie myślcie o przygodzie z MAG. Szykuje się bowiem zabawa z udziałem maksymalnie 256 osób jednocześnie.
Przeczytaj recenzję MAG - recenzja gry
Wobec czego, dołączając do gry, a dane mi było sprawdzić jedynie tryb zwany „zdobywanie”, musiałem zdecydować się na przyłączenie do jednej z kilku ośmioosobowych drużyn. Jest to podstawowa „komórką społeczna”, która funkcjonuje w świecie MAG. Tylko z graczami z naszej drużyny jesteśmy w stanie porozumiewać się głosowo (o ile nie jesteśmy jej dowódcą), co sprawnie ogranicza chaos, jaki niewątpliwie spowodowałoby wywołanie „krzyku z 256 gardeł” naraz. Tak więc 8 graczy tworzy drużynę, 4 drużyny tworzą pluton, a 4 plutony – kompanię. Dowódcy poszczególnych jednostek mogą się ze sobą porozumiewać, planując i koordynując ataki. Jak sprawdza się to w praktyce?
Gra bardzo przypomina Call of Duty 4. Do tego stopnia, że nawet sterowanie jest takie samo. Żołnierze poruszają się w podobny sposób, w podobny sposób celujemy, a nawet podobnie wygląda zliczanie punktów doświadczenia i sygnalizowanie trafienia wroga. Czego naturalnie grze za złe nie mam.
Plansza, na której wojowałem, jest całkiem spora – fragment miasta z górującym nad nim odcinkiem autostrady – i pozwala na różnorakie podejście do wyznaczonych celów. W moim przypadku (jako że należałem do strony atakującej) polegały one głównie na zdobywaniu wyznaczonych na mapie punktów. Wraz z postępami przesuwały się także i punkty respawnu (różne dla każdej drużyny), występujące tutaj pod postacią helikopterów.

Mapa jest rozległa, jednak całe jej zaprojektowanie sprawiało, że w żadnym wypadku nie cierpiałem z powodu musu mozolnego maszerowania z jednego krańca na drugi – cały czas gdzieś coś się działo. Do tego w grze pojawiają się różne pojazdy, z których udało mi się przetestować jedynie opancerzony transporter piechoty. Wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Istotny jest też fakt, że pomimo ogromu graczy animacja nie wykazywała żadnych skłonności do zwolnień, a i połączenie z serwerem, nie licząc sporadycznych drobnych opóźnień, w żaden sposób nie szwankowało. Ogółem grało mi się bardzo komfortowo.
Ponieważ tekst ma opisywać tylko pierwsze wrażenia – nie będę krył euforii, bowiem gra spodobała mi się niezmiernie. Przedzieranie się przez olbrzymie pole bitwy wypełnione sporą liczbą graczy, bazujące na w mechanice nasuwającej skojarzenia z Call of Duty 4 i ubarwione świetnymi systemami rozwoju postaci oraz kariery – boskie! Ciężko mi powiedzieć, jak z samą „matematyką” rozgrywki i czy zastosowane rozwiązania uchronią ją przed ewentualnym chaosem związanym z przyjęciem tej, jakże wieloosobowej, konwencji – jednak aktualnie widzę w MAG naprawdę innowacyjną i sprawiającą wiele radości produkcję.
Maciej „Von Zay” Makuła
