Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 1 czerwca 2009, 13:14

autor: Szymon Liebert

Anno 1404 - przedpremierowy test - Strona 2

Kolejne wyspy do skolonizowania, tajemnice kultur Orientu i świetna oprawa graficzna. Właśnie tak wygląda zabawa w Anno 1404 - testowaliśmy już wersję beta.

Przeczytaj recenzję Anno 1404 - recenzja gry

Siłą napędową miasta, gwarantującą stały przychód w postaci podatków, są oczywiście jego mieszkańcy. Początkowo nasza skromna mieścina zapewni należyte warunki jedynie wieśniakom, jednak, jeśli tylko zwabimy ich odpowiednią ilość i zaspokoimy rosnące wymagania (żywieniowe, społeczne, rozrywkowe itd.), szybko pojawią się obywatele, a później nawet patrycjusze i szlachta. Ten rozwój jest dynamiczny i samoistny – budynki mieszkalne awansują po prostu wraz z mieszkańcami, oczywiście po spełnieniu wspomnianych warunków. Ciekawe jest to, że poszczególne kategorie potrzeb zmieniają się z czasem. Wieśniacy zaspokoją swój głód rybami, ale już arystokracja zażąda ryb, przypraw i chleba. Nie wystarczy więc prosta chatka rybacka. Oprócz tego trzeba dbać np. o poziom duchowy poddanych, ich odzienie, ochronę i inne elementy.

Dużych rozmiarów miasto, które zaspokaja potrzebypraktycznie wszystkich jego mieszkańców.

System klas społecznych jest ciekawy, bo – w odróżnieniu od poprzednich odsłon gry – gwarantuje bardziej realistyczny wygląd miast. Awans społeczny dotyczy bowiem pewnych grup mieszkańców, najczęściej skupionych w centrum, gdzie dostęp do wszystkich ośrodków zaspokajających potrzeby jest największy. Podobnie jak w rzeczywistości, w sercu miasta najszybciej pojawią się śliczne kamieniczki, podczas gdy na obrzeżach pozostaną proste drewniane chatki. Klasy społeczne mieszkańców – lub jak mówią twórcy: poziomy cywilizacyjne – wpływają nie tylko na estetykę. O ile na początku postawimy zaledwie kilka budowli, to wraz z pojawieniem się w mieście odpowiedniej liczby mieszkańców otrzymamy dostęp do dziesiątków nowych usług, składających się na złożony system ekonomiczny.

Zbudowanie liczącej się metropolii wymaga stworzenia odpowiedniego zaplecza i wykorzystania większości dostępnych na okolicznych wyspach surowców. Otworzymy kamieniołomy i kopalnie, założymy farmy zajmujące się różnymi uprawami, przetopimy rudy żelaza oraz skonstruujemy budynki handlowe, aby wysyłać towary w świat. W tym ostatnim przypadku trzeba uprzednio nawiązać kontakt z mieszkańcami sąsiednich wysepek. Generalnie podczas zabawy można pójść dwiema drogami – importować brakujące surowce od poznanych partnerów (europejskich i orientalnych) lub skolonizować odpowiednie wyspy samemu i przewozić własne towary. Pojawi się zapowiadana możliwość zaadaptowania rozwiązań innych kultur. Nauczymy się nawadniać pustynie oraz wytwarzać lokalne produkty (np. mleko, jedwab i dywany).

W dokach neutralnych frakcji możemy zakupićkilka interesujących przedmiotów, dostępnych tylko za punkty honoru.

Jak przekonać do siebie inne kultury? No cóż, sposobów jest kilka. Przede wszystkim, w grze znajdują się niezależni przedstawiciele i emisariusze różnych frakcji – np. wezyr Al Zahir i lord Northburg. To głównie o ich względy będziemy zabiegać, wysyłając do nich towary, walcząc z korsarzami, organizując turnieje i wykonując zróżnicowane zlecenia. Przywieziemy towary do uszkodzonych statków, zbierzemy ładunki, narysujemy mapy lub poszukamy ukrywającej się w naszym mieście wiedźmy (trzeba ją wypatrzyć wśród domów i kliknąć). Za wszystkie powyższe dokonania zostaniemy nagrodzeni punktami honoru, które wydamy na bonusy oraz kupimy prezenty. Po ofiarowaniu wezyrowi odpowiedniej ilości datków i wykonaniu dla niego kilku misji zdobędziemy przyzwolenie na tworzenie orientalnych osad i korzystanie z bogatych pustynnych wysp.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!