autor: Marcin Łukański
Risen - GDC09 - Strona 2
Podczas GDC w San Francisco widzieliśmy w akcji Risen – najnowszy tytuł twórców kultowej serii Gothic.
Przeczytaj recenzję Risen - recenzja gry
Eickmejer zwracał uwagę, że Risen dość znacznie różni się pod względem oprawy graficznej od innych RPG-ów, które – według producenta – są tworzone raczej w mrocznej i pesymistycznej atmosferze. Risen ma prezentować bardziej pozytywną i jaskrawą paletę barw. Faktycznie, lokacje, które zobaczyliśmy w czasie pokazu, były dość solidnie oświetlone i utrzymane w raczej ciepłych barwach: skąpane w słońcu plaże, pełne egzotycznej roślinności dżungle, drewniane wioski i niebieskie morze. Nie zmienia to jednak faktu, że gra jest bardzo podobna do trzeciej części Gothica i sprawiała wrażenie, jakby była uruchomiona na średnich detalach. Dodatkowo, wyraźnie kulała animacja postaci, ale można na to jeszcze przymknąć oko i potraktować jako niedopatrzenie we wczesnej wersji gry.

System walki jest podzielony na walkę bronią oraz magię. Tutaj raczej nie powinniśmy się spodziewać niczego oryginalnego. Zobaczyliśmy, jak główny bohater walczy różnymi rodzajami mieczy i strzela z łuku. Dodatkowo może ubierać różne płaszcze, zbroję skórzaną, kolczugi i oczywiście pełną zbroję płytową. Magia w Risen została podzielona na magię runiczną oraz „zwykłą”, ale niestety nie widzieliśmy jej w akcji. Warto jednak zaznaczyć, że walka bronią białą również jest bardzo podobna do tego, co zostało przedstawione w Gothicku 3. Zarówno system zadawania ciosów, jak i ich animacja są niemal identyczne. Zmienili się tylko przeciwnicy – toczymy potyczki nie tylko z ludźmi, ale również z potworami, zmutowanymi roślinami, zdeformowanymi zwierzętami i potężnymi gigantami.
Guido co chwilę zaznaczał, że Risen to tak naprawdę gra zupełnie inna od trzeciej części Gothica, ale jak na złość, wszystko, co widzieliśmy, bardzo sugestywnie przypominało przygody Bezimiennego. Oprawa graficzna, wygląd postaci, animacje, sposób walki – to wszystko już było. Nawet główny bohater sprawia wrażenie żywcem przeniesionego z „trójki”.
Producent zwracał uwagę, że najmocniejszą stroną Risen nie będzie oprawa graficzna i rozbudowany system walki, a wielowątkowa fabuła, dowolność w podejmowaniu decyzji i bardzo wyraźny wpływ owych decyzji zarówno na przyszłe wydarzenia, jak i na relacje z bohaterami niezależnymi. Bardzo prawdopodobne, że nowa historia i otoczenie będą jednymi z niewielu elementów różniących tę grę od serii z Bezimiennym w roli głównej.
Jeśli ktoś grał w Gothic 3, to tak naprawdę już posiada pewne wyobrażenie o tym, jak przedstawia się Risen. Guido twierdził, że czeka na nas aż 60 godzin zabawy, jest to liczba robiąca wrażenie, ale przy ogólnym trendzie tworzenia krótkich gier, powinniśmy ją na razie traktować z pewnym dystansem. W czasie prezentacji wszystko działało bez problemów, wyjątkowo płynnie i nie zauważyłem rzucających się w oczy błędów. Deep Silver ewidentnie pragnie oderwać się od serii Gothic i stworzyć coś nowego. Risen nie zapowiada się jednak na zupełnie nową jakość, niemniej fani przygód Bezimiennego będą wniebowzięci.
Marcin „Del” Łukański