autor: Marcin Łukański
Prince of Persia - już graliśmy! - Strona 3
Jeszcze za wcześnie na ocenianie nowego Prince of Persia. Wyraźnie jednak widać, że zupełnie nowa stylistyka wyszła Księciu na dobre.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Prince of Persia - Książę Persji nowej generacji
Podobnie jak akrobacje system walki jest bardzo intuicyjny i jego podstawy opanujemy w kilka minut. Jednak, aby toczyć nie tyle efektowne, co efektywne potyczki, będziemy musieli spędzić troszkę czasu z grą. Cała zabawa opiera się na wyprowadzaniu konkretnych ataków. Jeden guzik odpowiada za pchnięcia mieczem, drugi za ciosy akrobatyczne, a trzeci za ataki magiczne Eliki. Aby wyprowadzać combosy, musimy naciskać konkretne guziki w odpowiedniej kolejności i w odpowiednim czasie. Potyczki są szalenie efektowne – każdy cios i każdy atak combo ma inną animację, a akcję obserwujemy z różnych ujęć kamery. Co jednak najważniejsze, autorom udało się bardzo dobrze połączyć fajerwerki z taktyką. Obserwując grę z boku, mamy wrażenie, jakbyśmy oglądali interaktywny film, ale gracz ma pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na ekranie.
Każda walka trwa dość długo – przeciwnik ma bardzo duży pasek energii, która spada wyjątkowo powoli. Warto zaznaczyć, że w grze nie da się zginąć. Za każdym razem ratuje nas z opresji Elika. W przypadku akrobacji kończy się to powrotem do miejsca, w którym zaczynaliśmy podejście do danej przeszkody, a w przypadku walki powoduje częściowe odnowienie się energii przeciwnika.
Z pozoru brak śmierci może oznaczać skierowanie serii do tak zwanych graczy niedzielnych. Na szczęście nie do końca tak jest. Zazwyczaj gdy giniemy, automatycznie wczytujemy zapisany wcześniej stan gry lub lądujemy w miejscu ostatniego checkpointu. System zastosowany w nowym Prince of Persia można traktować właśnie jako powrót do miejsca, w którym zapisaliśmy zabawę. Jest to, co prawda, zobrazowane przez konkretną animację i niektóre osoby może razić, ale w sumie niewiele różni się od wejścia do menu gry i wybrania opcji „load game”. Na początku troszkę mnie to denerwowało, ale po pewnym czasie zauważyłem ogromną wygodę takiego rozwiązania. Jest szybkie, przyjemne i bezbolesne.
Na osobną uwagę zasługuje oryginalna oprawa graficzna, która prezentuje się prześlicznie. Oczywiście w tym aspekcie bardzo dużo zależy od prywatnych gustów – jednym nowa stylistyka się spodoba, inni nie będą mogli na nią patrzeć. Jednego nie można nowemu Księciu odmówić – dopracowania. Nawet wczesna wersja, którą dostaliśmy, wygląda bardzo ładnie. Mimo licznych błędów i braków graficznych mogłem zobaczyć ogrom pracy włożony w tworzenie tej baśniowej stylistyki. Warto zaznaczyć, że każdy obszar ma niejako dwie wersje: przed uleczeniem i po przegonieniu mrocznych sił. Na początku świat jest ponury, wypełniony czarną energią, a wszędzie dominują pesymistyczne barwy. Gdy udaje nam się uzdrowić otoczenie, widzimy kwitnącą, kolorową krainę, która wręcz napawa optymizmem.
Jeszcze za wcześnie na ocenianie nowego Prince of Persia. Wersja, z którą miałem okazję się zetknąć, wymaga dość dużo pracy. Wyraźnie jednak widać, że zupełnie nowa stylistyka wyszła Księciu na dobre. Gra nie tylko wygląda bardzo dobrze, ale jest również niesamowicie grywalna. Walka oraz akrobacje są niezwykle intuicyjne, a zarazem wymagające. Ekipie Ubisoftu udało się sprytnie połączyć efektowność z funkcjonalnością. Wszystko wskazuje na to, że otrzymamy bardzo solidną produkcję. Gra na pewno podzieli fanów serii. Na pewno będzie też o niej głośno.
Marcin „Del” Łukański
NADZIEJE:
- świetna, kolorowa oprawa graficzna;
- intuicyjne i bardzo przyjemne w wykonywaniu akrobacje;
- wyjątkowo efektowna i ciekawa walka.
OBAWY:
- nowa stylistyka nie każdemu się spodoba;
- ta sama struktura wszystkich zadań może się stać po pewnym czasie monotonna.