Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 24 października 2008, 11:43

autor: Marcin Łukański

Need for Speed: Undercover - już graliśmy! - Strona 2

Mam wrażenie, że seria Need for Speed wpadła w swego rodzaju błędne koło i biega za własnym ogonem. Mimo wszystko jest szansa, że otrzymamy całkiem porządną grę. Jednak nie nastawiałbym się na przełom.

Walka na autostradzie to zupełnie nowy tryb w serii. Zabawa polega na tym, by dogonić uciekający samochód i wyprzedzić go o konkretną długość. Całą akcję obserwujemy niejako z kabiny pojazdu, co daje dość solidne odczucie dużych prędkości. Naszym zadaniem jest odpowiednie manewrowanie między samochodami i uważanie na wszelkiego rodzaju barierki, murki i ostrzejsze zakręty. Jeśli przeciwnik ucieknie za daleko, to zawody skończą się niepowodzeniem. Zabawa w tym trybie jest całkiem przyjemna, ale nie ukrywam, że czegoś mi brakowało. Walka na autostradzie nie jest zbyt skomplikowana i można ją potraktować jako miły ozdobnik. Trudno jednak już teraz oceniać ten tryb jako całość, gdyż bardzo prawdopodobne, że „autostradowe potyczki” w późniejszym etapie gry będą znacznie bardziej emocjonujące.

Sprint oraz wyścigi nie różnią się niczym od znanych z poprzednich odsłon analogicznych trybów. Sprint polega na przejechaniu określonej drogi z jednego punktu do drugiego, a wyścigi na ukończeniu kilku kółek konkretnej trasy.

Wyprzedzanie to tryb, w którym – podobnie jak w przypadku walki na autostradzie – musimy prześcignąć przeciwnika, ale tym razem, aby wygrać, trzeba utrzymać się określoną ilość czasu na prowadzeniu. Wszystkie chwyty dozwolone. Gdy jesteśmy na pierwszym miejscu, możemy jechać gdzie chcemy i korzystać ze skrótów, a wszystko po to, aby sprawić ścigającej nas osobie jak najwięcej problemów.

Szybkie samochody, wielkie miasto i policja. To wszystko powraca. Niestety tylko powraca – zbyt wiele nowości w Undercover nie uświadczymy.

Ostatni z trybów, w który udało mi się zagrać, polega na równoczesnym uciekaniu przed policją i niszczeniu otoczenia. W mieście znajdziemy wiele rzeczy, które można zdewastować – różne przystanki, rusztowania, ustawione na sobie skrzynie, kruche zabudowania czy wystawy. Za każde ze zniszczonych miejsc otrzymujemy konkretną sumę pieniędzy. Aby ukończyć tryb, musimy zdobyć określoną ilość dolarów, a następnie zgubić policję. W ten tryb grało mi się najprzyjemniej – zwodzenie policyjnych radiowozów daje wiele satysfakcji. Dodatkowo, niektóre miejsca są specjalnie oznaczone. Jeśli przez nie przejedziemy i zniszczymy wskazaną rzecz, to rusztowanie zwali się na ścigający nas radiowóz, a my zyskamy dużą ilość pieniędzy. Walka z goniącą nas policją jest bardzo efektowna, ale na początku gry nie sprawia zbyt wielu problemów. Funkcjonariusze mają być coraz bardziej agresywni wraz z naszymi postępami w grze.

Z samą policją będziemy mieli do czynienia również w czasie zwykłego zwiedzania miasta. Za każde przewinienie (czyli na przykład zniszczenie publicznego mienia, zderzenie z innym samochodem lub przekroczenie dozwolonej prędkości) otrzymamy punkty karne, co spowoduje wzrost specjalnego, czerwonego wskaźnika w rogu ekranu. Im więcej będziemy rozrabiać, tym większą uwagę funkcjonariusze będą zwracali na nasz skromny samochód. Oczywiście, jeśli coś przeskrobiemy w pobliżu radiowozu, pościg rozpocznie się od razu.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.