autor: Łukasz Kendryna
Naruto: Ultimate Ninja Storm - zapowiedź - Strona 2
Naruto: Ultimate Ninja Storm, tytuł, który będąc sprawną hybrydą hardcore’owej produkcji i gry casual ma spore szanse na sukces.
Przeczytaj recenzję Naruto: Ultimate Ninja Storm - recenzja gry
Sposób prowadzenia walki najlepiej określić mianem „techniki jednego guzika”, chociaż w grze używać będziemy wszystkich dostępnych na padzie. Na czym to polega? Otóż wszystkie podstawowe i najważniejsze sekwencje ciosów będziemy wyprowadzać, używając wyłącznie kółka. Jeśli zechcemy, by nasz combos zmienił kształt, wystarczy podczas atakowania nagiąć lewą gałkę w dowolnym z kierunków (spowoduje to zmianę zakończenia sekwencji). Dzięki tej metodzie gra stanie się bardziej przystępna, a każdy gracz casual już po kilku chwilach od uruchomienia będzie mógł prowadzić łatwą do opanowania bitwę.
Do pełnego rozpostarcia skrzydeł dojdzie dopiero, gdy opanujemy wszystkie dostępne techniki/guziki. Aby zostać porażonym pięknem animacji „ataków specjalnych” i Ninjutsu, potrzebna jest nie tylko pełna wiedza o działaniu wszystkich wskaźników – których na dobrą sprawę ma być około 6 – ale również zmysł taktyczny. Do użycia ataku specjalnego będziemy potrzebować odpowiedniego położenia przeciwnika oraz odpowiedniej ilość energii Chakra. Ale nawet jeśli uda się nam jego wyprowadzenie, nasz przeciwnik wciąż będzie mógł uniknąć utraty zdrowia. Na samym początku animacji, na dole ekranu pojawi się pasek, który będziemy ładować, wciskając szybko wskazane przez grę guziki (zawsze losowe), jeśli oponent wciśnie więcej, uniknie obrażeń.

Kici, kici, kici… oj, chyba nie działa.
Widok ataków specjalnych zapiera dech w piersi, każdy, kto oglądał wcześniej serial telewizyjny, może spodziewać się filmików tej samej jakości. Współczesne możliwości konsol pozwalają na dokładne odwzorowanie obrazów dwuwymiarowych w pełnym 3D. Jednak mówiąc o animacjach ataków specjalnych, nie można zapomnieć o wykonaniu samych aren, które również prezentują się nadzwyczajnie. Drzewa, woda czy inne elementy otoczenia nie odstają od reszty, wspólnie komponując piękną całość.
Sama walka mogłaby się szybko znudzić, dlatego do ostatecznej wersji trafić ma funkcja przygody. Do dyspozycji gracza zostanie oddanych blisko 100 misji, których akcja ma się toczyć na przestrzeni pierwszych 135 epizodów. Jest to propozycja nie do odrzucenia, szczególnie dla fanów serialu. Misje będziemy podejmować z otwartego, w pełni trójwymiarowego czekającego na eksplorację miasta. W wachlarzu dostępnych zadań znajdą się mini gry, ale również epickie bitwy z gigantycznymi bossami (możne je zobaczyć na udostępnionych zdjęciach). Sama walka ma być niezwykle widowiskowa dzięki połączeniu quick time events i zwykłych pojedynków.
Przyszłość opisywanego tytułu wyglądałaby spokojnie, gdyby nie jeden fakt: oficjalnie potwierdzono brak wsparcia sieciowego. Do rozgrywki będziemy mogli zaprosić wyłącznie przyjaciół z podwórka, nie mogąc zmierzyć się z tymi po drugiej strony ekranu. Trudno zrozumieć to posunięcie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że rozgrywki sieciowe zdobywają coraz większą popularność. Ponadto pojawienie się multiplayera i towarzyszących mu statystyk skutecznie wydłuża żywotność gry. Sytuacje ratuje jedynie dodatek, którego udostępnienie zapowiedział Hiroshi Matsuyama, szef CyberConnect2. Jednak jak dotąd nie ujawniono, co firma zaoferuje i czy będzie to płatne.