autor: Marcin Łukański
Saints Row 2 - już graliśmy! - Strona 4
Jeśli autorom uda się poprawić wszystkie błędy, możemy otrzymać całkiem niezłą grę dla miłośników GTA. Przełomu jednak w żadnym razie nie ma i nie będzie.
Przeczytaj recenzję Saints Row 2 - recenzja gry
Wszystkie misje fabularne oraz „aktywności” możemy oczywiście wykonywać samotnie, ale zabawa z żywą osobą dodaje całości pikanterii i solidnie zwiększa dawkę pozytywnych emocji. Większość zadań jest tak skonstruowana, by zręcznie wpleść do akcji drugą osobę. Muszę przyznać, że tryb współpracy spełnia swoją rolę znakomicie. Frajda ze wspólnego dewastowania miasta jest bardzo duża i po pewnym czasie przestałem nawet zwracać uwagę na kiczowatą oprawę graficzną. Niestety, nie mogłem nie dostrzec błędów, które potrafią skutecznie zepsuć zabawę.
Jednym z głównych problemów pierwszej części Saints Row były właśnie liczne błędy, które przeszkadzały w grze. Zdawałoby się, że producent odrobił zadanie domowe i sequel zostanie pozbawiony potknięć poprzednika. Nic bardziej mylnego. W ciągu kilku godzin spędzonych przy grze udało mi się znaleźć kilka wyraźnie rzucających się w oczy niedoróbek. Co najgorsze, część z nich uniemożliwiała zakończenie niektórych zadań!
Takie przypadłości, jak samochody pojawiające się na dachach budynków, przenikające przez dno pojazdu nogi, znikająca animacja wsiadania do samochodów czy zupełna desynchronizacja w czasie rozgrywki w trybie współpracy (kiedy to znikał model mojego towarzysza) pojawiały się nader często. Oczywiście nie miałem do czynienia z finalną wersją gry, ale warto również zwrócić uwagę, że premiera jest już za miesiąc! Ekipa Volition jest z pewnością bardzo zdolna, ale mam wątpliwości, czy zdąży wyeliminować wszystkie błędy.
Saints Row 2 jest grą pełną sprzeczności. Z jednej strony otrzymujemy kawał solidnej rozgrywki, która nabiera nowego wymiaru w świetnym trybie współpracy. Smaczku dodaje rozbudowane narzędzie tworzenia własnego bohatera, które daje niespotykane efekty. Z drugiej strony mamy pełną błędów grę, która czerpie troszkę z serii GTA i troszkę z bardzo zręcznościowego stylu zabawy a`la Crackdown. Wszem i wobec wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego... Dodatkowo kiczowata stylistyka i „na siłę” wciskana anarchistyczna wizja rozgrywki nie każdemu musi się spodobać.
Jeśli autorom uda się poprawić wszystkie błędy, możemy otrzymać całkiem niezłą grę. Przełomu jednak w żadnym razie nie ma i nie będzie.
Marcin „Del” Łukański
NADZIEJE:
- świetne narzędzie kreacji bohatera;
- efektowne misje;
- tryb współpracy.
OBAWY:
- duża ilość błędów;
- bardzo kiczowaty design;
- zbyt „zręcznościowe” podejście do rozgrywki.