Aliens: Colonial Marines - zapowiedź - Strona 4
Kosmiczna pustka, wielki statek o lata świetlne od Ziemi, horda żądnych krwi stworzeń i garstka przerażonych ludzi naprzeciw nich. Znacie? To zagrajcie w to raz jeszcze.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Aliens: Colonial Marines - ten Obcy to wstyd i hańba
Obcy
Sporo miejsca poświęciliśmy wyżej żołnierzom USCM, a tak naprawdę to Obcy są głównymi bohaterami tej opowieści. Mimo olbrzymiego potencjału, jakim dysponują Xenomorphy, stworzenie atrakcyjnej strzelaniny z ich udziałem wcale nie jest łatwe. Autorzy doskonale zdają sobie sprawę, że mordercze istoty dzielą się na zaledwie kilka typów, dlatego też oprócz podstawowych, znanych z filmów stworów, w szeregach wrogiej armii spotkamy także nowe poczwary. Trudno w tym momencie powiedzieć, ile ich będzie, gdyż firma Gearbox Software cały czas eksperymentuje. Na razie pewny jest tylko jeden Xenomorph, który zajmie się przenoszeniem i ustawieniem stworzonych przez Królową jaj.
Oczywiście we wrogiej menażerii nie zabraknie tradycyjnych Obcych. W grze ujrzymy Zwiadowców, których celem będzie śledzenie poczynań żołnierzy i wciąganie ich w pułapki, a także Wojowników. Ci ostatni atakują w dużych grupach i nie zwracają uwagi na straty własne. To właśnie z Wojownikami będziemy mierzyć się w tych sekwencjach, które zmuszą nas do obrony w wybranych punktach statku czy bazy. W grze zobaczymy również Królową i ukryte w jajach Twarzołapy.
Taktyka walki Xenomorphów w grze Aliens: Colonial Marines do złudzenia przypominać ma to, co widzieliśmy kiedyś w filmowej sadze. Obcy będą wykorzystywać tunele wentylacyjne, niedostępne dla ludzi przejścia, dzięki czemu niezauważeni będą przenikać obok żołnierzy. W trakcie wędrówki gracze zmuszeni będą mieć cały czas oczy dookoła głowy, gdyż przeciwnicy potrafią równie dobrze biegać korytarzem, jak i poruszać się po suficie. Trzeba również zwracać uwagę na to, co kryje się pod podłogą. Kontrola otoczenia przy pomocy wykrywacza ruchu jest w zasadzie niezbędna, jeśli Ty i Twoi kompani zamierzacie przeżyć w przemierzanym kompleksie.
Chcąc urozmaicić zmagania, autorzy wprowadzą do gry także normalnych przeciwników – ludzi. Będą nimi przedstawiciele Firmy, która zamierza okiełznać stwory i stworzyć z nich podległych im wojowników. Oczywiście eksterminujący Obcych żołnierze będą stali na przeszkodzie w tym zadaniu. Nie dziwcie się zatem, że wrogowie bez skrupułów będą otwierać ogień do Waszych podopiecznych, stanowiąc dodatkowe zagrożenie.
Oprócz zwykłej wymiany ognia z wrogami, w grze zobaczymy również najeżone skryptami, filmowe przerywniki, które twórcy określają mianem „bliskich starć”. W tych specjalnie zaaranżowanych scenkach nasz żołnierz będzie musiał uciec przed Obcym lub uwolnić się z objęć Twarzołapa – mówiąc krótko: ocalić swoje życie. Gra będzie podpowiadać użytkownikowi, co robić w takich sytuacjach, prezentując na ekranie sygnały w postaci zielonej poświaty. Jeśli gracz zareaguje w tej sytuacji wystarczająco szybko, produkt odtworzy kolejną sekwencję filmową. Scenki te mają przede wszystkim nastraszyć gracza i wszystko wskazuje na to, że im się to uda. Mamy tylko nadzieję, że bliskie starcia nie będą się powtarzać, a co za tym idzie, nudzić.
Podsumowanie
Rzadko kiedy jestem skłonny do tak daleko idących wniosków na tym etapie produkcji gry, ale jestem święcie przekonany, że Aliens: Colonial Marines zachwyci nie tylko mnie. Jeśli firma Gearbox Software wprowadzi do swojego dzieła wszystko to, co opisano powyżej i – przede wszystkim – uda się jej stworzyć fantastyczny klimat, jakim charakteryzował się filmowy pierwowzór, to padnę na kolana. Uwielbiam futurystyczne strzelaniny, w których przez większość czasu jesteśmy zamknięci w ciasnych pomieszczeniach, a wokół biegają fantastyczne stwory pragnące nas wypatroszyć. I wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie w Aliens: Colonial Marines. Pozostaje tylko czekać – rok w naszej branży to naprawdę niewiele czasu.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna