autor: Tymon Wilk
Ninja Gaiden II - zapowiedź - Strona 2
Twórcy, choć proponują grę różniąca się od poprzednika, nie zerwali z tradycją. Mają szansę sobie tym samym zjednać wielbicieli starej wersji, którzy wciąż dają wyraz swojemu przywiązaniu na wielu forach.
Przeczytaj recenzję Ninja Gaiden II - recenzja gry
Ale przejdźmy do rzeczy. Zadaniem gracza jest przecież uśmiercić tylu wrogów, ilu się da. Pierwszym krokiem w tym celu mają być znane z Prince of Persia, God of War 2 i Mortal Kombat ataki spod znaku fatality. Te śmiercionośne uderzenia w Ninja Gaiden II ochrzczono mianem „finishing moves”. Będą to precyzyjne, niemożliwe do zablokowania ciosy, bądź ich kombinacje, pokazane w zwolnionym tempie. Oprócz uzbrojenia dostępnego w poprzedniej części, wydanej miedzy innymi w wersji na pierwszego Xboksa, ninja dostanie kosę oraz mocowane na rekach i stopach metalowe pazury w stylu marvelowksiego Wolverine’a. Bronie będzie można bez uprzedzenia zmieniać w trakcie gry, jak w FPS-ach i ulepszać za zainkasowane pieniądze w sposób podobny do tego z pierwszej części. Dodatkowym atutem ma być magia. Hayabusa będzie w stanie podpalić przeciwnika (ten będzie krzyczeć i biegać dookoła, aż spali się na popiół). Ma to być jednak niczym w porównaniu ze skomplikowanymi kombosami, dostępnymi na wyższych poziomach zaawansowania. Ryu wywlekający wnętrzności ze swoich wrogów, tnący ich na kawałki i wirujący w podniebnych piruetach, które przyprawią przeciwników o utratę głowy, ma być na porządku dziennym. Spragnieni rozlewu krwi gracze dostaną też nowy atak zwany „hurricane nimpo”, polegający na posłaniu w stronę przeciwnika fali uderzeniowej i roztrzaskanie go o najbliższą przeszkodę.

Twórcy z góry założyli, że główny bohater także nie wyjdzie z walk bez szwanku i postanowili wprowadzić do gry nowy system odnawiania życia, podobny do tego z Halo. Będzie on polegał na tym, że życie, w momentach wolnych od walki, urośnie kosztem zapasu zdolności obronnych Ryu. By ich pasek z powrotem naładować, trzeba będzie dojść do checkpointu. System nie zniesie jednak apteczek i innych odnawiających życie przedmiotów, które umieszczane są zwykle na mapie. Dla miłośników wywindowanego poziomu trudności z poprzedniej części, wprowadzony zostanie podział na poziomy trudności, z których ostatni będzie przeznaczony dla największych hardkorowców.