autor: Tymon Wilk
Codename: Panzers - Zimna Wojna - zapowiedź - Strona 2
Kłapouchy miał rację – „Przypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy”. Od przypadku zaczyna się akcja najnowszego RTS-a węgierskiego studia Stormregion – Codename Panzers: Zimna Wojna. Dalszy ciąg nie jest już jednak przypadkowy.
Przeczytaj recenzję Codename: Panzers - Zimna Wojna - recenzja gry
Jak już jednak wspomniałem, realizm nie zostanie do końca zachowany, jeśli chodzi o jednostki. Wśród autentycznych pojazdów i broni z okresu pojawią się urządzenia, które nigdy nie zostały użyte, ale budowano ich prototypy. Chwilowo konkretów na ten temat jest niewiele. Potwierdzono, co prawda, obecność jedynie kilku typów broni, pokrzepia jednak fakt, że do dyspozycji gracza oddane zostaną takie cacka, jak wielolufowa samobieżna przeciwczołgowa platforma artyleryjska M5OA1 Ontos. Wszystkie pojazdy, które występować mają w ogromnej wręcz liczbie, podobnie jak żołnierze, będą podlegały systemowi zdobywania doświadczenia. Za każdą zniszczoną jednostkę żołdacy dostaną określoną liczbę punktów, które następnie spowodują awans na następny poziom. Nie zabraknie także ulepszonego współczynnika morale, który pojawił się już w poprzednich częściach. Będzie on bardzo istotnie wpływał na zdolność bojową rekrutów.
Żołnierze będą rzuceni na jedną z 18 map trybu Single Player, który stanowi coś w rodzaju przygotowania do rozgrywki sieciowej. Ta ostatnia natomiast, będzie miała miejsce na jednej z ponad 20 map, w którymś z trzech standartowych trybów – dominacji, kooperacji albo rozgrywki drużynowej. Nie zabraknie także kampanii, w której na wojnę patrzyć będziemy raz oczami Sowietów, a raz żołnierzy NATO.

Jednak na tym nie kończą się zapowiedzi Twórców. László Peller, szef projektu, w wywiadzie dla serwisu Computer and Video Games obiecuje prawdziwie rewolucyjnego RTS-a. Ponadto stwierdza, że ideą przyświecającą jego zespołowi jest „Dać fanom to, co im się najbardziej podobało w poprzednich częściach plus tyle ulepszeń ile się da”. Brzmi to wcale sensownie, bo sądząc po ujawnionych szczegółach, tytuł będzie co najmniej godny uwagi.
W każdym razie godna uwagi jest jego fabuła. Kto by pomyślał, że konflikt będący następstwem II Wojny Światowej również zacznie się w Berlinie. Przypadek? Być może. Historia pisana jest przez przypadek. Dlatego warto docenić fakt, że Codename Panzers: Zimna Wojna do historii jeszcze nie przeszło.
Tymon „Wilkman” Wilk
NADZIEJE:
- gra wydaje się być jak najbardziej w porządku od strony graficznej;
- wprowadzone innowacje dobrze rokują.
OBAWY:
- jedną grę opartą na alternatywnej wizji historii Stormregion już wydał i arcydziełem nie była;
- konwersja na Xboksa 360 to ryzykowna sprawa.
FOCHY:
- po co zajmowano się Rush for Berlin, zamiast od razu wziąć się za nowego CP?