autor: Adam Kaczmarek
Robert Ludlum’s The Bourne Conspiracy - przed premierą - Strona 2
Fabuła wystartuje dokładnie w tym samym miejscu, co film i książka. U wybrzeży Marsylii zostaje wyłowiony mężczyzna. Wszczepiony w biodro mały chip sugeruje, iż jegomość zwykłym obywatelem tego świata nie jest.
Przeczytaj recenzję Robert Ludlum’s The Bourne Conspiracy - recenzja gry
Sporo tu zapożyczeń z serii Splinter Cell, ale nie zapominajmy, iż Jason Bourne i Sam Fisher to znakomicie wyszkoleni agenci. Jason będzie miał okazję wykazać się w pojedynkach. Znajomość zachodnich sztuk walki przyda się w kopaniu tyłków przeciwnikom. Przy tworzeniu animacji posłużono się sprawdzoną technologią motion capture. Przyznaję, że na dostępnych materiałach wygląda to bardzo obiecująco. Zakres ciosów, chwytów, kopniaków oraz „finisherów” budzi uznanie. W starciach naszemu agentowi przyjdzie z pomocą wskaźnik adrenaliny złożony z trzech poziomów. Pierwszy z nich umożliwia skuteczne wyprowadzanie ciosów w walce z jednym przeciwnikiem. Po udanym mordobiciu adrenalina osiągnie kolejny poziom, który odblokuje combosy dla walk z większą liczbą wrogów. A wszystko to w zwolnionym tempie i w rytmie dynamicznej ścieżki dźwiękowej. Etapy okraszone zostaną bójkami z bossami m.in. legendarnym Szakalem, O’Connorem (czarnoskórym mordercą znanym z Tożsamości Bourne’a) oraz tajemniczym Profesorem. W sumie autorzy zamierzają włączyć do gry ośmiu szczególnie trudnych przeciwników.
Starcia z wykorzystaniem broni palnej zyskają na widowiskowości dzięki zaaplikowaniu systemu znanego z Gears of War – widok z kamery zawieszonej tuż nad ramieniem. Interaktywność środowiska zapowiedziano jako umiarkowaną. Bourne zmuszony zostanie do demolki samochodów, kontenerów, latarni, kartonów i podobnych obiektów. Destrukcja drzwi, budynków i podstawowych elementów lokacji (np. podłoża) nie wchodzi w rachubę.

Trzeba uczciwie przyznać, że oprawa graficzna na screenach nie powala. Nienajlepiej prezentują się modele postaci. Szczególnie bezpłciowego, tytułowego bohatera, który wirtualnym Mattem Damonem nie jest. Na chwilę obecną gra nie wygląda na nextgenową, a na forum producenta informacji o planowanych poprawkach strony graficznej nie znalazłem. Może programiści chcą za wszelką cenę zachować przyzwoitą płynność animacji? Smutną wiadomość mam dla użytkowników usługi Live na Xboksa 360. Konspiracja Bourne’a zaopatrzona zostanie jedynie w tryb dla jednej osoby. Zabraknie multiplayera, misji polegających na kooperacji, a także innych smaczków dostępnych u konkurencji. Produkcja jest jeszcze w zbyt wczesnym etapie, aby ujawniać listę achievmentów.
Konkurencja wśród gier akcji zwiększa się z każdym miesiącem. Czy The Bourne Conspiracy znajdzie swoje miejsce w szeregu? Pomimo nienadzwyczajnej grafiki i braku wizerunku Matta Damona dobra strzelanina przeważnie jest mile witana. Problemem jest, czy twórcy poradzą sobie z budowaniem uniwersum trylogii Ludluma od nowa. Posiadając licencję w kieszeni mogą być nieobliczalni.
Adam „eJay” Kaczmarek
NADZIEJE:
- uniwersum Bourne’a z nową historią może być ciekawe;
- świetny system walk;
- widowiskowość akcji zapewne zamaskuje ewentualne błędy.
OBAWY:
- nijaki bohater – brak Matta Damona;
- oprawa graficzna może nie prezentować się najlepiej.