Universe at War: Earth Assault - już graliśmy! - Strona 2
Oo prezentacji i po 30-minutowej rozgrywce w wersję demonstracyjną, moje prognozy związane z tym produktem są, mało powiedzieć: bardzo dobre. Gra ma DUŻE szanse stać się strategicznym przebojem tego roku.
Przeczytaj recenzję Universe at War: Earth Assault - recenzja gry

Druga frakcja to rasa techniczna Novus, bardzo wysoko rozwinięta. Jej charakterystycznymi właściwościami są wielofunkcyjne jednostki oraz możliwość aplikowania specjalnych patchy wszystkim swoim siłom. Mogą one na przykład wzmacniać odporność na niebezpiecznie promieniowane lub zwiększać siłę broni oddziałów. W dowolnym momencie rozgrywki dane jest nam posiadać dwie takie łatki, a nie muszę chyba nikomu mówić, że niejednokrotnie odpowiedni patch może dać nam przewagę, wymaganą do zwycięstwa w bitwie. Unikalną rzeczą omawianej strony konfliktu jest ponadto sieć energetyczna, która umożliwia szybki niczym światło transport żołnierzy, a po stosownym ulepszeniu, także wszystkich pojazdów. Jak łatwo się domyśleć, jej konstrukcja i rozbudowa na całym polu walki jest niemalże kluczowa.

Ostatnia frakcja to Masari, antyczna rasa eksploratorów kosmosu, która kiedyś już odwiedziła Ziemię i wpłynęła na jej dalszy rozwój. Pewne nawiązania do niej w naszej kulturze dostrzec można od razu po stylu architektonicznym jej budynków czy wyglądzie żołnierzy. W bazach niemal natychmiast rozpoznajemy motywy typowe dla mitologii Inków czy starożytnego Egiptu, zaś pewne oddziały latające do pewnego stopnia przypominają anioły. Masari nie zbierają żadnych surowców, gdyż specjalizują się w manipulacji materią i w taki też sposób tworzą nowe budynki czy jednostki. Unikalną cechą wymienionej rasy są dwa tryby: dark i light, które odnoszą się do działania wszystkich ich sił i budowli, a przełączenie się z jednego w drugi diametralnie zmienia sposób ich funkcjonowania. Przykładowo: jeżeli w trybie światła jednostka ma daleki zasięg, odznacza się dużą precyzją, lecz małą siłą rażenia i posiada pole siłowe, to w trybie ciemności zamienia się w coś odwrotnego, czyli dużą siłę rażenia, małą celność i niewielki zasięg.

Całemu temu obrazowi zmagań trzech diametralnie innych grup smaczku dodają również herosi (po trzech na każdą stronę), zgrabny system ulepszeń jednostek (trzy drogi rozwoju technologicznego dla wszystkich ras) oraz krótkotrwała, funkcjonująca tylko jako tutorial i wprowadzenie w realia zabawy, możliwość sterowania nacją ludzką.
Jeszcze raz powtórzę, że Universe at War zapowiada się znakomicie i nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na premierę. Kupię na pewno.
Przemysław „Łosiu” Bartula