Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 1 czerwca 2007, 13:23

autor: Bartłomiej Kossakowski

The Simpsons Game - przed premierą - Strona 3

Wszyscy liczymy na grywalny megahit. Ale dużej części z nas wystarczy, że będziemy mogli pokierować tym żłopiącym piwo gościem z wielkim brzuchem.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

We wszechświecie gier video, zdominowanym przez tajnych agentów, dzielnych rycerzy, doskonale wyszkolonych żołnierzy i komandosów, najpotężniejszych wojowników oraz wszechmocnych (na wyższych poziomach doświadczenia) magów, ewentualnie bezkompromisowych kobiet o idealnych kształtach albo słodziutkich, przesympatycznych stworzonek, nagle pojawia się ON. Choleryczny hedonista z sercem równie miękkim, jak brzuchem. Żyje w znanych nam spoza monitorów czasach, ale nie da się ukryć, że nie potrafi odnaleźć się w obecnej rzeczywistości. Nie jest ambitny w takich kategoriach, jakie wyznacza tzw. model człowieka sukcesu. Są tacy, którzy uznają go za nieobytego, niechlujnego obiboka i ciamajdę. Dla innych jest niedojrzały, choć przyjazny i w gruncie rzeczy to poczciwy z niego gość. Ale jego i tak nie obchodzi, co sądzą o nim ludzie. On lubi piwo i święty spokój. No, nareszcie jakiś bohater gry, z którym można się utożsamiać! To Homer Simpson, który zmierza w kierunku konsol prosto z serialu telewizyjnego. Nie martwcie się, zabierze ze sobą całą rodzinę.

W tym wyjątkowym roku duchy przodków dadzą o sobie znać.

Fani Simpsonów mieli ostatnio powody do świętowania. W kwietniu tego roku minęło dokładnie 20 lat od momentu, w którym słynna rodzina pojawiła się po raz pierwszy na telewizyjnych ekranach. Niejedna impreza odbyła się zapewne także z powodu emisji czterechsetnego odcinka serii. To nie koniec tegorocznego szaleństwa – już w lipcu kina (prawie) całego świata zaatakuje pierwszy pełnometrażowy film z Simpsonami i nie ma chyba na tej planecie osoby na tyle odważnej, by przyznała, że nie będzie on wielkim sukcesem finansowym. Jak widać, przedstawione w ironiczny i mocno przerysowany sposób losy typowej amerykańskiej rodziny cieszą się niesłabnącą popularnością. A że czasy się zmieniają, dziś scenarzyści Simpsonów żartują sobie ze wszystkiego, co nas otacza, nieco inaczej niż dwie dekady temu.

Rok S.

Poza wspomnianą premierą filmu i nadchodzącymi odcinkami dziewiętnastego już sezonu serialu, czeka nas jeszcze jedna okazja do spotkania z mieszkańcami miasteczka Springfield. Entuzjaści elektronicznej rozrywki, będący zarazem miłośnikami Simpsonów, po czterech latach posuchy w końcu dostaną nową grę, której bohaterami będą członkowie tej specyficznej rodzinki. I wszystko wskazuje na to, że tworzona przez Electronic Arts The Simpsons Game zapewni dużo ciekawszą rozrywkę od ostatniej, słabiutkiej Hit & Run z 2003 roku.

Spokojnie, to tylko rodzina... Simpsonów!

Cała rozgrywka opierać się będzie na prostym, sprawdzonym wielokrotnie w innych grach i bardzo fajnym patencie. Przejmiemy kontrolę nad dwiema postaciami, by w zależności od okoliczności użyć unikalnych zdolności którejś z nich. Obserwując świat z perspektywy trzeciej osoby, będziemy biegać, skakać, rozmawiać z napotkanymi postaciami, walczyć i zbierać przeróżne przedmioty (w tym puszki piwa), a w każdej chwili możemy przełączyć się z jednego bohatera na drugiego. Tylko w ten sposób uda nam się pokonać przeszkody i rozwiązać ewentualne problemy.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.