Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 11 czerwca 2007, 11:41

autor: Leniwce Ninja

LittleBigPlanet - zapowiedź - Strona 3

Wszyscy będziemy uzależnieni od tej gry. Choć może „gra” to nie do końca odpowiednie słowo. LittleBigPlanet to wynik kooperacji Sony z Szatanem.

Przeczytaj recenzję LittleBigPlanet - recenzja gry

Wszyscy będziemy uzależnieni od tej gry. Choć może „gra” to nie do końca odpowiednie słowo. LittleBigPlanet to wynik kooperacji Sony z Szatanem. To kilkanaście gigabajtów danych, przez które ludzie będą prosić swoich szefów o nadgodziny, by mogli zarobić na PlayStation 3. A potem będą zwalniać się z pracy, by mieć więcej czasu na zabawę. To przeniesienie idei Web 2.0 do świata gier video. Całkiem nieźle, jak na pozycję, której głównym bohaterem jest szmaciana lalka.

Dla ułatwienia sprawy przyjmijmy może jednak, że LBP to gra. Trochę inna i lepsza od reszty, ale wciąż gra. Interaktywna w największym możliwym stopniu, bo kreowanie świata, w którym odbywa się nasza przygoda, jest równie ważne, jak samo jej przeżywanie. Z czasem podział na te dwie czynności całkiem zanika. Jasne, że wiele razy oferowano nam różnego rodzaju edytory poziomów, ale nigdy tworzenie nowych etapów nie było tak proste, przyjemne, zabawne i wciągające.

Biegać, skakać, latać, pływać

Na pierwszy rzut oka LBP to bardzo prosta platformówka. Zasada jest trywialna: chodzi o to, żeby biegać i skakać. Do góry i na boki. Chwytać i czepiać się przedmiotów, przeciągać i przesuwać je z miejsca na miejsce, łączyć, rozdzielać, psuć i naprawiać. Sterowanie jest tak przyjazne, jak to tylko możliwe, grafika przepiękna, a na widok modeli postaci uśmiech sam pojawia się na twarzy.

Za miękkością i pozornym chaosem LittleBigPlanet stoją twarde prawa fizyki.

Ci, którzy widzieli LBP w akcji, wiedzą, że to właściwie już by wystarczyło, byśmy mieli do czynienia z hitem. Ale to dopiero początek. Twórcy gry, ekipa z Media Molecule, oddadzą w ręce graczy proste, ale potężne narzędzia. Zaczynamy od stworzenia naszej szmacianki (Sack-boy). Możemy nadać jej wygląd i osobowość na miarę naszych wizji i oczekiwań, wybierając dosłownie wszystko: od koloru i rodzaju tkaniny, z której jest zrobiona, poprzez akcesoria, ciuszki, gadżety, makijaże, grymasy i elementy twarzy. Najpierw wybieramy z obiektów dostarczonych przez autorów, ale prawdziwa zabawa jest dopiero, gdy zaczniemy korzystać z własnych zasobów (choćby fotografii z naszego twardego dysku).

„Kustomizacja”, „interaktywność” – to bardzo modne słowa, często używane przez producentów gier. Pracownicy Media Molecule przywracają wiarę w ich prawdziwe znaczenie. Nasza szmacianka, nasz wirtualny awatar, który wygląda dziesięć tysięcy razy lepiej niż Mii-ludki, trafia na pusty teren i musi go zagospodarować. Obiekty, które mamy do dyspozycji, wybieramy z menu do złudzenia przypominającego to znane już z dwóch najnowszych konsol PlayStation (Cross Media Bar). Ustawiamy przedmioty, ustalamy ich kształt, dobieramy tekstury. Chcesz umieścić na murze zdjęcie swojej sympatii? Nie ma sprawy. Napisać sprejem jakieś hasło? Żaden problem. A może masz ochotę odtworzyć w wirtualnej rzeczywistości swój własny pokój albo miejsce z ulubionego filmu lub innej gry? Przy odrobinie wysiłku to wszystko jest możliwe. Podobnie, jak zaproszenie trójki graczy z różnych części świata, by potem wspólnie z nimi eksplorować ten teren.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.