autor: Bartłomiej Kossakowski
CSI: Kryminalne Zagadki Las Vegas: Niezbite dowody - zapowiedź - Strona 3
Porównywanie odcisków palców czy sekwencji DNA jest być może żmudne i czasochłonne, ale dostrzeżenie CZEGOŚ tam, gdzie inni nie widzą absolutnie nic, musi dawać ogromną satysfakcję.
Przeczytaj recenzję CSI: Kryminalne Zagadki Las Vegas: Niezbite dowody - recenzja gry
Licencja na zarabianie
Poprzednie odsłony serii były liniowe do bólu. Niektóre czynności można było co prawda wykonywać w ustalonej przez siebie kolejności, ale ciężko było jednak nie odnieść wrażenia, że byliśmy częścią opowiedzianej historii, a nie jej współtwórcą. Nie inaczej będzie i tym razem. Cóż, taki już los gier przygodowych. Cieszą za to zapowiedzi twórców odnośnie długości gry – zabawa zajmie nam więcej czasu niż w którejkolwiek z poprzednich odsłon.
Od strony graficznej gra prezentuje się tylko niewiele lepiej niż ostatnia odsłona. Jest przyzwoicie, na pewno nie będziecie mieć problemów z rozpoznaniem znanych z ekranu TV postaci (co ciekawe, zmieniono ich wygląd, by bardziej przypominały aktorów z najnowszego sezonu emitowanego aktualnie w telewizji). Mimo to, ciężko nie odnieść wrażenia, że jest to bardziej duży pakiet dodatkowych misji, niż zupełnie nowa produkcja. Poprzednia gra Telltale Games, czyli wspominany już Sam & Max, podzielona była na fragmenty udostępniane co jakiś czas w sieci. Może tą drogą powinna pójść również seria CSI? Uczynienie z niej interaktywnego serialu i publikowanie kolejnych odcinków co jakiś czas byłoby chyba bardziej fair w stosunku do fanów niż wyciąganie co rok pieniędzy za dodatkowe poziomy tej samej gry, z kosmetycznymi poprawkami.
Seriale telewizyjne i filmy mają jedną zasadniczą wadę, którą fani gier dostrzegają chyba najwyraźniej spośród całego społeczeństwa: one po prostu nie są interaktywne. Cóż z tego, że możemy poznać ciekawą opowieść, scenarzyści zaprezentują nam swoje przesłanie, pozwolą zżyć się z bohaterami, skoro to cały czas tylko ich wizja, której my możemy się jedynie biernie przyglądać? A że CSI jest serialem, który ewidentnie – co już ustaliliśmy – wciągnąć potrafi, to i chętnych do tego, aby choć na kilka godzin stać się jednym z jego bohaterów nie brakowało. A konkretnie: było ich prawie dwa i pół miliona, bo tyle sprzedano kopii poprzednich części gry.
Bartłomiej Kossakowski
NADZIEJE:
- możliwość spędzenia dłuższej chwili w laboratorium z najnowszymi zdobyczami techniki;
- znana licencja – fani serialu będą wniebowzięci;
- dowód na to, że przygodówki wciąż żyją i mają się całkiem nieźle.
OBAWY:
- gra będzie zapewne liniowa do bólu;
- ciężko nie odnieść wrażenia, że to bardziej pakiet dodatkowych zadań, niż pełnoprawna, nowa produkcja.