autor: Artur Falkowski
Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter 2 - przedpremierowy test - Strona 3
Chociaż opisywana przez nas wersja zawiera jedynie niewielki wycinek możliwości końcowego produktu, widać już, że zwolennicy taktycznych strzelanin online powinni być wniebowzięci.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter 2 - recenzja gry
Udostępniona w wersji beta mapa została nazwana Calavera, co w języku hiszpańskim oznacza czaszkę, będącą w Ameryce Łacińskiej symbolem Święta Zmarłych. Przyznać trzeba, że lokacja jest rzeczywiście zabójcza. Dość rozległy, zróżnicowany w pionie teren opuszczonej wioski stwarza wiele możliwości zajścia przeciwników od tyłu, ukrycia się w zrujnowanych domach czy też prowadzenia ostrzału z góry. Twórcy mapy postawili na wąskie przejścia, ciasne wnętrza częściowo zniszczonych budynków oraz niewielką ilość otwartych przestrzeni. Nie ma więc co liczyć na radosne bieganie z karabinem w dłoni. Tutaj trzeba dokładnie opracować każdy kolejny krok, by przez własną nieuwagę nie znaleźć się w pułapce bez wyjścia. Mapa jest dosyć rozległa i spokojnie mogłoby zmieścić się na niej więcej niż 12 graczy, co w testowanej przez nas wersji było górnym limitem uczestników starcia.

Oprawa graficzna prezentuje się nieźle. Niestety odstaje od tego, co możemy oglądać w GRAW 2 na X360. Podobnie jak w poprzedniej części gry, znany z konsoli widok z perspektywy trzeciej osoby został zastąpiony klasycznym FPP. Twórcy postarali się o realistyczne, dosyć szczegółowe odwzorowanie wyglądu postaci. Podobnie ma się sprawa w przypadku uzbrojenia; od razu rzuca się w oczy, że dołożono wszelkich starań, by gracze mieli wrażenie, że ich postacie trzymają w rękach prawdziwą broń, a nie jakieś plastikowe, połyskujące sztucznością zabawki. Samo otoczenie jest nieco monotonne, ale można to złożyć na karb specyfiki spalonych słońcem meksykańskich pustkowi. Miejmy jednak nadzieję, że w pełnej wersji gry pojawi się więcej typowo miejskich lokacji, które będą miłym urozmaiceniem. Niezbyt dobrze wyglądają niektóre tekstury budynków. Są dosyć rozmyte, co przywodzi na myśl nieco starsze produkcje i mocno odstaje od poziomu prezentowanego przez dzisiejsze gry. Z kolei efekty wybuchów potrafią zrobić wrażenie, a widać je nawet z dużej odległości.
Rozgrywka online toczyła się bez większych opóźnień. Trochę gorzej było w przypadku meczy, w których uczestniczyła maksymalna liczba graczy (12). Tutaj zabawa nie przebiegała już tak płynnie. Powinniśmy jednak pamiętać, że opisywana przez nas wersja gry jest jedynie klientem służącym do testowania trybu multiplayer. Zapewne twórcy skorzystają z nabytych dzięki niemu doświadczeń i poprawią ten aspekt rozgrywki.