autor: Michał Basta
Empire Earth III - przed premierą - Strona 3
Empire Earth III zapowiada się nadzwyczaj smakowicie. Coś dla siebie powinni w niej znaleźć zarówno weterani, jak i nowicjusze, którzy mają już dość sztampowych i mało urozmaiconych strategii czasu rzeczywistego.
Przeczytaj recenzję Empire Earth III - recenzja gry
Zbrojenia należy przeprowadzać z głową, ponieważ jeśli dla przykładu ktoś skupi się jedynie na produkcji ciężkich wozów lądowych, to może szybko zostać skarcony przez wrogie oddziały lotnicze. Oczywiście to tylko wyimaginowany przykład, ale daje on pewien punkt widzenia na to, jak wiele kombinacji i zależności może powstać w czasie rozgrywki. Aha nie należy również zapominać o nowych oddziałach bojowych. Wprawdzie Empire Earth III nadal będzie bazował przede wszystkim na historii, dlatego niemożliwe jest usunięcie takich oddziałów jak średniowieczni rycerze lub łucznicy, jednak oprócz tego są przygotowywane również pewnie niespodzianki. Jedną z nich jest na przykład specjalny pojazd, który w miejscu oddania strzału tworzy coś w rodzaju czarnej dziury, pochłaniającej wszystkie okoliczne jednostki (w tym i nasze).

Naturalnie zmiany nie ominą również warstwy graficznej. Na dostępnych w sieci filmach z gameplay’a widać jednak pewne nawiązania do poprzedników. Dlatego też należy spodziewać się nieźle wykonanych terenów (od mroźnej Arktyki poprzez gorące piaski pustyń, na tropikalnych puszczach kończąc), budynków i jednostek, ale nie liczyć na żadne wodotryski, które mogłyby wgnieść gracza w fotel. Nie oszukujmy się, grafika nigdy nie była najmocniejszą stroną serii i trudno się temu dziwić, skoro trzeba opracować masę jednostek dla wszystkich epok historycznych. Pomimo tego wszystko wskazuje na to, że Empire Earth III będzie dysponować szatą graficzną, która od monitora odrzucać nie będzie. Podobnie sprawa ma wyglądać z dynamicznie zmieniającą się muzyką od zawsze będącą mocnym punktem serii.
Empire Earth III zapowiada się nadzwyczaj smakowicie. Coś dla siebie powinni w niej znaleźć zarówno weterani, jak i nowicjusze, którzy mają już dość sztampowych i mało urozmaiconych strategii czasu rzeczywistego. Dzięki sporej liczbie nowych elementów najnowsza część serii ma szansę zapisać się złotymi głoskami w historii komputerowej rozgrywki, czego, jako zapalony fan tej nietuzinkowej pozycji, z całego serca jej życzę.
Michał „Wolfen” Basta
NADZIEJE:
- „globalny” tryb rozgrywki, który powinien godnie zastąpić dotychczasowe pojedyncze scenariusze;
- trzy zupełnie odmienne strony konfliktu i masa technologii pozwalających na ich rozwój;
- nowe jednostki oraz rodzaje broni specjalnej, mogące znacznie urozmaicić rozgrywkę.
OBAWY:
- oby podbijanie kolejnych terenów z czasem nie nudziło;
- oprawa graficzna nie powala.