autor: Michał Basta
Empire Earth III - przed premierą - Strona 2
Empire Earth III zapowiada się nadzwyczaj smakowicie. Coś dla siebie powinni w niej znaleźć zarówno weterani, jak i nowicjusze, którzy mają już dość sztampowych i mało urozmaiconych strategii czasu rzeczywistego.
Przeczytaj recenzję Empire Earth III - recenzja gry
W przeciwieństwie do wspomnianej wyżej produkcji ze studia Big Huge Games Empire Earth III umożliwi nam również prowadzenie ofensywnych działań z poziomu taktycznego. Chodzi tutaj konkretnie o zastosowanie specjalnych broni, które są ciekawym i oryginalnym rozwiązaniem. Otóż dzięki nim będziemy w stanie szybko zniszczyć lub bardzo poważnie osłabić przeciwnika w wybranym przez nas rejonie. Za dobry przykład może posłużyć nalot dywanowy, który wysłany na prowincje wroga, zada mu ogromne straty, co znacznie ułatwi nam atak. Jeśli z kolei jesteśmy w defensywie, to warto przyjrzeć się kolejnej niespodziance, jaką jest trzęsienie ziemi. Dzięki tej możliwości będziemy mogli na posiadanym przez nas terytorium wszystko zrównać z ziemią po to, aby nic nie wpadło w łapy oponenta (oczywiście jeśli jesteśmy pewni, że decydujące starcie przegramy). Tutaj wychodzi na jaw kolejne ciekawe rozwiązanie, a mianowicie zachowanie budynków i oddziałów. W wielu strategiach czasu rzeczywistego, gdzie mieliśmy do czynienia z trybem podbijania kolejnych prowincji, wraz z postępami pogłębiała się monotonia. Dlaczego? Ponieważ za każdym razem trzeba było budować bazę od podstaw, produkować jednostki i po raz setny prowadzić identyczne działania bojowe. Tym razem sprawy będą wyglądać inaczej, ponieważ raz postawione budynki oraz wyprodukowane oddziały nie znikną nagle z danej prowincji. Będą na niej czekać, aż do kolejnego starcia z przeciwnikiem. Dlatego ważne stanie się nie tylko zrównanie wroga z ziemią, ale również zachowanie wystarczającej liczby oddziałów, które w razie czego odeprą kolejny wrogi szturm. Dzięki temu potyczki powinny stać się o wiele bardziej dynamiczne i dramatyczne.

Kolejną rewolucję przejdą strony biorące udział w konflikcie. Jak dobrze pamiętamy, w poprzednich częściach cywilizacji było sporo, jednak w gruncie rzeczy różnice między nimi były tak nieznaczne, że praktycznie nie miały wpływu na przebieg rozgrywki. Tym razem postanowiono zrezygnować z ilości na rzecz jakości. Pod wpływem tej decyzji w grze natkniemy się „tylko” na trzy zupełnie różne strony: Western (Zachód), Far Eastern (Daleki Wschód) oraz Middle East (Bliski Wschód). Każda z cywilizacji będzie wyróżniać się niepowtarzalnymi cechami. Ogólnie rzecz biorąc Western będzie koncentrować się przede wszystkim na jakości swoich oddziałów, Far Eastern na ich liczebności, natomiast Middle East stanie się wypadkową poprzedników. Opis stron jest dość pobieżny, ponieważ jak zapewniają twórcy drzewka technologiczne będą na tyle rozbudowane, że każdy z graczy otrzyma możliwość stworzenia własnej i jedynej w swoim rodzaju nacji.