Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 maja 2001, 09:56

autor: Piotr Pietruszka

Alone in the Dark: Koszmar powraca - zapowiedź

Jeśli wszyscy – autorzy, graficy oraz muzycy dotrzymają składanych obietnic i będą w stanie stworzyć realistyczny obraz przerażającego miejsca to Alone in the Dark 4: The New Nightmare stanie się słynna i będzie godną kontynuatorką poprzednich części.

Przeczytaj recenzję Alone in the Dark: Koszmar powraca - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

„Edward Carnby powoli szedł przez ciemny park. Otaczała go przeraźliwa cisza, tak gęsta jak mgła, wciskająca się w każdy zakamarek ubrania. W oddali widać było niewyraźny obraz jakiegoś budynku. W pewnej chwili poczuł, jakby ktoś szybko przebiegł mu za plecami. Natychmiast się odwrócił, jego płaszcz zawirował razem z nim, wydając jedyny głos w tej przeraźliwej ciszy. Z tyłu było pusto. W tym samym momencie poczuł, że włoski na karku stają mu dęba. Tak jakby to był wyuczony odruch, odwrócił się w stronę szarżującej w jego stronę bestii z jednoczesnym wyciągnięciem shotguna. W jego kierunku zmierzał zombie. Nie celując zbyt dokładnie wystrzelił w kierunku szybko przemieszczającego się stwora...”

11 lat temu gdy komputery były jeszcze w powijakach pewna firma – DarkWorks - wydała znamienną w historii komputerów grę – Alone in the Dark. Był to pierwszy w dziejach horror w którym sam mogłeś wziąć udział (sam tytuł kojarzy się już z grozą i strachem – nieodłącznymi częściami ludzkiego życia) a jednocześnie pierwsza gra 3D. Inspiracje autorzy czerpali pełnymi garściami z prozy słynnego pisarza H.P. Lovecrafta (każdy kto lubi czuć dreszczyk emocji i jeżenie się włosków na karku powinien zainteresować się jego twórczością), umieszczając nawet akcję w okolicach 1900 roku. Pomimo daty wydania tytuł ten potrafił wprowadzić za pomocą słabej grafiki i muzyki w klimat, sprawiając, że gra w nocy mogła skończyć się małym zawałem (zwłaszcza jak ktoś wszedł do pokoju). Była to pierwsza gra 3D, pojawiły się trójwymiarowe postacie oraz renderowane tła. W chwili obecnej grafika może wzbudzać politowanie, ale w tamtym czasie była to prawdziwa rewolucja. Autorzy postanowili pójść za ciosem i wydali jeszcze 2 części. W każdej z nich głównym bohaterem był prywatny detektyw - Edward Carnby. Nie inaczej jest w „The New Nightmare”, chociaż mamy tu pewne novum – którym jest możliwość sterowania także kobietą – piękną, całkowicie ubraną:-( panią archeolog Aline Cedrac (wszystkie skojarzenia są jak najbardziej na miejscu :-). Oprócz nich będziemy mogli wpłynąć na zachowania innych bohaterów, czasami nawet wcielając się w nich – są to członkowie tajemniczego Biura 713. Naszymi bohaterami sterujemy na zmianę, aby rozwiązać pewną tajemnicę – w tej części jest to zagadkowa śmierć przyjaciela naszego detektywa – Charlesa Fiska, który został przysłany na Wyspę Cieni (Shadow Island), aby zbadać trzy tajemnicze tablice, które dzierżą ogromną moc. Zadanie to w końcu przypada nam, jako bliski przyjaciel kontynuujemy ją tam gdzie skończył nasz poprzednik (przyjaźń jest najważniejsza).

Wiemy już, kogo będziemy reprezentować, ale nadal nie wiadomo jak to wszystko wygląda. Gra należy do typu adventure, tak więc możemy spodziewać się dużej ilości przygód. Naszym zadaniem będzie rozwiązywanie zagadek, które doprowadzą nas do finału i wyjaśnią główny motyw naszego postępowania – ową niespodziewaną śmierć. Ale oprócz rozwiązywania zagadek musimy zmierzyć się z bestiami, które chcą nam w tym przeszkodzić. Autorzy nie pozostawili nas samym sobie dając nam do dyspozycji gamę 12 śmiertelnych (miejmy nadzieje, że nie dla nas ;-) zabawek różnego typu, które pomogą nam w wypełnieniu celu naszej misji. W tej chwili autorzy nie podali żadnych szerszych informacji, ale obiecali, że będzie pełna różnorodność i wybór (na każdego coś miłego :-). Spowodowane jest to tym, że na różne maszkary będzie lepiej działał inny typ broni. A zabijać będziemy około 18 różnych „inteligentnych” typów potworów, które w zależności od stanu zdrowia wykorzystywać będą specyficzną strategie np. łączyć się w grupy, aby tylko dobrać się nam do skóry.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.