autor: Borys Zajączkowski
The Lord of the Rings Online: Shadows of Angmar - przedpremierowy test - Strona 4
Jak na razie LOTRO wygrywa z WOW-em w co najmniej trzech kwestiach, a przegrywa w nie więcej niż dwóch (pierwsza z nich to producent, którym nie jest Blizzard), czyli prognoza to doskonała.
Przeczytaj recenzję The Lord of the Rings Online: Shadows of Angmar - recenzja gry
Zresztą ograniczenia te są znacznie większe, gdyż na starcie świat gry ograniczać się będzie do Eriadoru (kraina rozciągająca się pomiędzy Górami Mglistymi a Ered Luin) i spokojnie mogą się ukazać dwa-trzy dodatki, zanim będziemy w stanie postawić stopę okutą w zbroję za bramą Mordoru. Niemniej nie mam wątpliwości co to tego, że lepiej zrobić świetnie dopracowany mniejszy świat gry, niż rzucić się z motyką na słońce i rozsmarować pomysły po nie dającej się okiełznać przestrzeni. Tym bardziej że Turbine wstydzić się nie ma czego, bo świat, który dostaniemy w dniu premiery, i tak jawi się cokolwiek większym od tego, który ma do zaoferowania WOW.

Turbine bardzo się stara, by jego gra zyskała rzesze miłośników. LOTRO jest piękny i bardzo przyjazny dla początkujących. Krzywa nauki jest łagodniutka, jak mało kiedy, bo w grę wprowadzają aż dwa następujące po sobie tutoriale, odmienne dla każdej z ras, a żaden z nich nie jest nudny, gdyż to od nich biorą początek dalsze przygody gracza. Ładność gry posuwa się również do wyglądu postaci – nie dostajemy tu możliwości całkowitej swobody ich kreacji (choć liczba możliwości jest jak najbardziej satysfakcjonująca) i dzięki temu, wszystko co w LOTRO biega jest ładne. (Pamiętacie niezwykle elastyczną kreację postaci w Oblivionie? A ilu spośród Was udało się stworzyć za jej pomocą naprawdę piękną twarz?). Ładne są smukłe elfki, przysadziści krasnoludowie, hardzi ludzie i filuterni hobbici. Co więcej, Turbine doskonale zdaje sobie sprawę z tego, komu stara się zrobić konkurencję – najpopularniejszej grze na tej planecie. Stąd oferty przedsprzedaży LOTRO noszą oznaki dumpingu: dodatkowe magiczne przedmioty dla postaci gracza czy możliwość rozpoczęcia gry przed premierą to prezenty, których hojność niebezpiecznie ociera się o przesadę. No i abonament miesięczny wynoszący 10 dolarów (9 euro), czyli blisko dwukrotnie tańszy. Napisałbym na zakończenie wzruszająco, że jednego gracza Turbine zdobyło na pewno. Gdyby nie fakt, że na serwerach panuje tłok, a podczas okazjonalnych weekendowych stress-testów bywa, że w ogóle się nie da do gry zalogować... To jak, do zobaczenia w Śródziemiu?
Borys „Shuck” Zajączkowski
NADZIEJE:
- przepiękny, rozległy i różnorodny świat;
- questy łączące się w wątki;
- bardzo przyjemne rasy i klasy postaci;
- niedrogi abonament;
- bardzo obszerne dodatki w przyszłości.
OBAWY:
- brak prawdziwego PvP zniechęci do LOTRO wielu miłośników MMO;
- jeśli LOTRO nie będzie na siebie zarabiać, to nie będzie dodatków i nigdy nie dotrzemy do Mordoru.