autor: Wojciech Gatys
Star Wars: The Force Unleashed - przed premierą - Strona 2
„Nigdy nie lekceważ potęgi Mocy” – te słowa wypowiedziane przez samego Dartha Vadera do dziś są jedną z najbardziej rozpoznawalnych kwestii w historii kina.
Przeczytaj recenzję Star Wars: The Force Unleashed - recenzja gry
Nasze przygody rozgrywać się będą w czasie pomiędzy wydarzeniami z trzeciej i czwartej części gwiezdnej sagi, a prócz osobistej wendetty trzeba będzie również spełniać oczekiwania naszego mistrza. Stąd i szereg pobocznych misji, w trakcie których naszym zadaniem będzie uwolnić galaktykę od demokratycznego zagrożenia ze strony rycerzy Jedi. Udane łowy na tych mięczaków owocować będą specjalnymi premiami i oczywiście spotkają się z uznaniem Dartha Vadera.
Choć od początku do końca stać będziemy po Ciemnej Stronie Mocy, nasze decyzje będą miały wpływ na przebieg fabuły i ostateczne jej zakończenie. To z kolei ukłon Georga Lucasa w kierunku Knights of the Old Republic. Choć Force Unleashed będzie grą akcji, jej producenci zamierzają dać graczowi ograniczoną możliwość kierowania własnym losem w stylu RPG. Rozmowy z Darthem Vaderem, naszym tajemniczym towarzyszem, który zbiegł z akademii Jedi czy wyczulonymi na moc Felucianami także wpłyną na przebieg rozgrywki.

Star Wars: Force Unleashed będzie pierwszą grą tworzoną przez wewnętrzne studio LucasArts na konsole następnej generacji i wygląda na to, że firma podchodzi do sprawy ekstremalnie poważnie. Dowód? W produkcję gry zaangażowany jest nie tylko osobiście George Lucas, ale w procesie jej tworzenia pomaga również jego filmowe studio efektów specjalnych – Industrial Light & Magic! Pionier w dziedzinie SFX jeśli chodzi o srebrny ekran chce nas oczarować również w Force Unleashed. Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy ILM zajmują się grą komputerową – kilkanaście lat temu tworzyli efekty specjalne do przygodówki The Dig. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie bardziej wystrzałowo.
Na potrzeby nowej produkcji przygotowany został zupełnie nowy silnik graficzny, w którym zastosowana zostanie rewolucyjna technologia Digital Molecular Matter (DMM) firmy Pixelux. W potocznym języku oznacza to, że wszystkie elementy w świecie gry będą zbudowane z osobnych cząsteczek – może nie do końca w skali atomowej, ale jednak. Dzięki temu strzał w betonową ścianę spowoduje odpryśnięcie jej kawałka, złamanie drewnianej deski zaowocuje deszczem drzazg, a przedmioty metalowe będziemy mogli wyginać i deformować. Niezwykle realistyczna ma być również flora planet, które odwiedzimy – zagorzali fani Wojen Gwiezdnych zapewne będą wiedzieli, co to znaczy, że roślinność na planecie Felucia będzie tak giętka, jak to opisano w powieściach... reszta śmiertelników może sobie to przetłumaczyć na przykład w taki sposób, że rośliny będą bardziej... roślinne.