autor: Marek Czajor
Lost Odyssey - zapowiedź - Strona 2
Ekskluzywny, cRPG-owy powrót na rynek Sakaguchiego po odejściu ze Square Enix zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Miłośnicy serii Final Fantasy już się nie mogą na Lost Odyssey doczekać.
Przeczytaj recenzję Lost Odyssey - recenzja gry
Wspomniana wyżej drużyna składać się będzie mogła z maksymalnie ośmiu postaci, z których do boju wyasygnujesz jednorazowo piątkę. Animowany przez ciebie Kaim z racji ciążącej na nim klątwy nie powinien mieć większych kłopotów na polu walki, bo jeśli zginie, zaraz potem zreinkarnuje się z niewielkim jedynie ubytkiem zdrowia. Co więcej, autorzy zapowiadają jeszcze czterech takich nieśmiertelnych bohaterów, którzy na pewnych etapach gry przyłączą się do ciebie. Jeśli zginie któryś z twoich „zwykłych” członków grupy, jego nieśmiertelny kolega będzie mógł przejąć należące do niego moce i zdolności. Zastanawiające jest, czy posiadanie tak mocarnej drużyny nie uczyni walki zbyt banalną? Cóż, nie sądzę, autorzy zapewne wymyślą coś, co sprytnie zbalansuje tę zdawałoby się zbyt dużą przewagę nad nieprzyjacielem. Zresztą nie wszyscy nagabywani bohaterowie niezależni zgodzą się na wstąpienie do twojego oddziału. Niektórzy owszem, będą z tobą współpracować, a nawet towarzyszyć w wędrówce, ale do ciebie nie przystąpią.

Walki, okraszone „filmową” oprawą graficzną, będą jedną z największych atrakcji gry. Miłośników dynamicznych, zręcznościowych potyczek muszę jednak zmartwić – Sakaguchi nic tu nowego nie wymyślił i oferuje tradycyjny, Final-owy system turowy. W moim odczuciu przebijanie się przez kilka menusów po to, by wybrać odpowiednią akcję do wykonania, to lekki archaik. Bohaterowie w trakcie walki będą atakować posiadaną bronią (dość skuteczne – jedno pociągnięcie mieczem potrafi skosić kilku wrogów), wykorzystywać umiejętności specjalne, przyzywać żywioły, a także używać przedmiotów. O tym, kto pierwszy i jaką akcję może przeprowadzić, zadecyduje szereg parametrów, np. poziom rozwoju danej postaci, jej doświadczenie, typ posiadanej broni itd. Wydaje się, że ani większych, ani mniejszych potyczek nie powinno w grze brakować, bo będą generowane losowo. Oznacza to, że mogą ci się przytrafić w najmniej oczekiwanych momentach i miejscach. Oby tylko autorzy nie przesadzili z walką tak, jak to miało miejsce w innych grach Sakaguchiego, gdzie co rusz akcja przerywana była starciami z różnymi maszkarami. Cóż, zobaczymy.
Odpowiednie używanie posiadanych zdolności i mocy niejednokrotnie przeważy szalę zwycięstwa na twoją stronę. Dysponował będziesz mocami zaczepnymi, obronnymi oraz leczącymi. Przewidziane jest również przywoływanie na pomoc żywiołów lub nadprzyrodzonych istot, na wzór znany z... jakżeby inaczej – serii Final Fantasy. Przedsmak tego mamy w demie z jesiennego Tokyo Game Show, w którym Kaim sprowadza na wrogów morze lawy i ogromny meteoryt (choć są tacy, którzy twierdzą, że to tylko jedna z cut-scenek, a nie prezentacja siły summona).