Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 4 grudnia 2006, 09:15

autor: Bartłomiej Stachura

CellFactor: Revolution - przed premierą

Jeśli lubiłeś zabawę Gravity Gunem w Half-Life 2, pokochasz CellFactor: Revolution. Produkcja ta bowiem pod względem wykorzystania fizyki w grze zdetronizuje wszystko, co do tej pory widziałeś.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Jeśli lubiłeś zabawę Gravity Gunem w Half-Life 2, pokochasz CellFactor: Revolution. Produkcja ta bowiem pod względem wykorzystania fizyki w grze zdetronizuje wszystko, co do tej pory widziałeś.

Zaczęło się od słynnego już chipsetu PhysX autorstwa firmy AGEIA i nie mniej znanego dema technologicznego stworzonego specjalnie na tę okazję. CellFactor: Combat Training, bo tak zwało się to cudo, prezentował walory nowego procesora fizyki na tyle dobrze, że zainteresowanie nim przerosło oczekiwania jego autorów z Artificial Studios. Postanowili oni więc pójść za ciosem i przekształcić Combat Training w pełnowartościową grę zatytułowaną CellFactor: Revolution.

Ręce, które mogą wszystko – Biskup ciskający setkami przedmiotów.

Niektórzy mogą w tym miejscu pomyśleć, że bez wspomnianego dopalacza fizyki ani rusz – i błąd! Nie będzie on bowiem niezbędny do odpalenia gry. Oczywistym jest natomiast, iż nie będzie to już ta sama jakość, choć zapewne pod względem fizyki otrzymamy i tak o wiele więcej niż wszystko, czym raczeni byliśmy dotychczas. Ponadto jeśli nie mamy PPU (procesora fizyki), to w multi pogramy tylko z graczami, którzy także nie posiadają tego sprzętu. I vice versa – jeśli posiadasz PPU, komputer twojego przeciwnika/sojusznika także musi być wyposażony w PhysX. Ale po kolei...

Strażnik w natarciu.

W trybie single player tłem naszych działań będzie wyświechtana do bólu fabuła. Niedaleka przyszłość, na ziemskim padole pozostały już tylko dwa supermocarstwa – USA i Chiny – oraz tajemnicza trzecia siła: korporacja Limbo, która zaopatruje dwie pozostałe w broń i inne dobra. W pewnym momencie jednak Limbo wymyka się spod kontroli, wyrzyna wysłany przez ONZ (sic!) korpus ekspedycyjny i okazuje się technokratyczną organizacją realizującą swoje własne cele za pośrednictwem humanoidalnych robotów i tym podobnego ustrojstwa. Powstrzymać ich może tylko doborowy oddział Strażników z ONZ. I w tym miejscu wkraczamy do akcji, wcielając się w dzielnego marines (z kilkoma wszczepionymi chipami) i próbując oczyścić ziemię z panoszącego się po niej tałatajstwa. Póki co niewiele więcej wiadomo na temat trybu single, bo i nie on ma być clue programu.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.