autor: Marcin Terelak
UFO: Afterlight - Bitwa o Marsa - zapowiedź - Strona 2
Ludzkość od zawsze patrzyła w niebo. Zaczęło się od ludów czczących Słońce. Potem pojawił się Ikar. Pierwszy samolot. Statki kosmiczne. Bazy orbitalne. Plany kolonizacji planet. Ludzkość od zawsze patrzyła w niebo. Tyle z woli poznania, co z woli podboju.
Przeczytaj recenzję UFO: Afterlight - Bitwa o Marsa - recenzja gry
Zupełnie inaczej ma wyglądać część strategiczna. Do tej pory gracz przejmował kolejne bazy i zarządzał nimi indywidualnie. Teraz do dyspozycji gracza będzie tylko jedna baza główna. Możliwym będzie budowanie kopalń, stacji terraformingowych i innych instalacji funkcyjnych na powierzchni planety. Ma to być istotne, ponieważ w Afterlight jednym z głównych elementów rozgrywki ma być zarządzanie surowcami planetarnymi. Autorzy gry zapowiadają tutaj znaczne rozwinięcie wątku względem części poprzednich.
Kolejną zmianą ma być zwiększenie nacisku na wątki RPG. Autorzy chcą to osiągnąć poprzez mikroskalę strategicznej części gry. Jak już wspominałem na początku tekstu, fabuła zakłada że na Marsie osiedliła się niewielka populacja Ludzi. Ma ich być tak niewielu, iż każdym z nich będzie można sterować indywidualnie. Mowa tu zarówno o naukowcach, jak i technikach, i żołnierzach. Przyznam szczerze, iż jest to najbardziej intrygująca z zapowiedzi dotyczących tej gry. Bądź co bądź to właśnie w mikroskali tkwiła siła takich hitów jak pierwsze UFO czy Jagged Alliance. Młodzi gracze niezbyt już znają to uczucie, ale zapewniam Was, że gra staje się dużo miodniejsza, gdy dowodzicie kupką pikseli, z którą się zżyliście. Oprócz dowodzenia każdą z postaci pojawiających się w grze, gracz ma mieć też możliwość jej rozwoju. Postacie te mają być też związane z fabułą gry, a każda z nich ma otrzymać szereg opisujących ją atrybutów, które będzie można z czasem modyfikować.

Fabuła jest w pierwszym rzucie niezbyt wyszukana. Ot, zarówno przygody z Afermath, jak i Aftershock kończą się dla Ziemian niespecjalnie. Zmuszeni do ucieczki osiedlają się na Marsie, gdzie muszą zmagać się nie tylko z wyjątkowo nieprzyjaznym klimatem, ale i z zupełnie nieznanymi formami życia. Cóż mogą robić Ziemianie na Marsie? Nietrudno o odpowiedź. Jedyne zajęcie godne przykładnego Ziemianina mieszkającego na Marsie to podbój Czerwonej Planety. Tym właśnie będziemy się zajmować. Naszym chlebem powszednim będzie anihilacja rdzennych mieszkańców Marsa, użeranie się ze starymi „znajomymi” i przygotowanie planety do zamieszkania przez resztę ziemskiej populacji.
Co oczywiste terraformingu nie będziemy przeprowadzać gołymi rękami. Do naszej dyspozycji ma zostać oddany pokaźny arsenał broni zarówno już znanych, jak i zupełnie nowych. Podobnie ma być i z Obcymi. Do nowych stworzeń zaliczyć będzie można przede wszystkim te, które zamieszkiwać będą Marsa. Zarówno względem uzbrojenia, jak i Obcych autorzy gry nabierają wody w usta i brak szczegółów tłumaczą chęcią zrobienia niespodzianki graczom.