Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 października 2006, 13:08

autor: Krzysztof Rzemiński

Microsoft Flight Simulator X - przedpremierowy test - Strona 2

Chyba każdy, kto zna i stosuje tę frazeologię w wirtualnym lotnictwie, wie o nadchodzącej nowej, dziesiątej odsłonie Flight Simulatora. Microsoft kazał nam czekać trzy lata na nową wersję swojego symulatora – czy warto było tyle czekać?

Polskie lotniska niestety zostały kiepsko opracowane, więc jeśli się nic nie zmieni do czasu wydania ostatecznej wersji (a nic na to nie wskazuje), trzeba będzie znów ściągać dodatkowe scenerie. Razi w oczy brak Wisły na terenie naszego kraju! Takiego błędu przebaczyć nie można, szczególnie że w FS 2004 płynęła swoim korytem.

Oprócz lotnisk i rzek pojawiają się 24 miliony dróg, po których poruszają się samochody – jako ciekawostkę można podać, że lecąc w krajach, w których ruch jest lewostronny, ujrzymy to w symulatorze, dodatkowo ruch będzie zmieniał natężenie w zależności od pory dnia, czyli doświadczymy przyjemności przelotu nad porannymi korkami. W nocy zobaczymy zarówno przednie, jak i tylne światła samochodów. Dodano także statki – zarówno żaglówki, jak i promy wycieczkowe. Programiści przechwalają się nawet, że lecąc za statkiem wycieczkowym dotrzemy po pewnym czasie na Karaiby!

Wreszcie pojawią się ptaki w powietrzu oraz zwierzęta na ziemi, od razu uprzedzam, że nie wprowadzono symulacji zderzenia z ptakiem, co ucieszy ekologów. ;) Na szczęście dla posiadaczy słabszych komputerów można wyłączyć zwierzęta, ruch uliczny oraz statki.

Również dla uciechy oka doszły nowe kamery, zmienił się też sposób przełączania widoków, teraz pod klawiszem „W” już nie tylko wyłączamy kokpit 2D, ale stopniujemy też widok przyrządów – dla przykładu: pełny kokpit 2D, widok do lądowania z niektórymi przyrządami kokpitu 2D, widok z wyłączonym kokpitem, ale z widocznymi najważniejszymi przyrządami, oraz całkowicie wyłączony kokpit.

Klawiszem „S” przełączamy tryby wyświetlania pomiędzy widokiem z wnętrza samolotu, widok typu spot, widok z zamontowanych zewnętrznych kamer, widok z wieży lotniska. Klawisz „A” odpowiada zaś za przełączanie wewnątrz trybu wyświetlania i tak na przykład dla widoku z wewnątrz samolotu mamy do dyspozycji: kokpit 2D, kokpit 3D (VC), widok na overhead w VC, widok na TQ w VC, widok na inne przełączniki w VC. To, oraz możliwość dowolnego rozglądania się po kabinie za pomocą myszki po wciśnięciu spacji, jest dużym ułatwieniem dla osób latających w VC a nie posiadających urządzeń typu TrackIR.

Samoloty, czyli czym latamy

Do dyspozycji zostaną nam oddane 18 (w wersji Standard) lub 24 (w wersji Deluxe) samoloty, począwszy od motolotni znanej z dema, przez Cessnę C172, Beechcraft Baron, DHC-2 Beaver, latającą łódź G-21A Goose, samolot wyposażony w narty M7-260C Orion, aż po Boeingi 737-800, 747-400 oraz po raz pierwszy Airbus 321(!). Za to pozbyto się starszych maszyn jak np. Wright Flyer.

Kokpity samolotów znanych z poprzedniej zostały nieznacznie poprawione graficznie, nowe maszyny dostały oczywiście nowe kokpity, lecz są one dalej uproszczone w stosunku do płatnych dodatków. Drastycznie potraktowano za to kokpit Airbusa, charakterystyczny system wciskanych i wyciąganych pokręteł został zastąpiony osobnymi pokrętłami odpowiedzialnymi za „Course” i „Heading”, na szczęście PMDG (i nie tylko) już pracuje nad serią Airbus-ów dla Flight Simulatora.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.